Jednak dla niektórych herosów Mistrzostw Świata, gloria brazylijskiej chwały jest jej kresem.
Mundial odcisnął swe piętno na naprawdę wielu płaszczyznach. Z jednej strony zszargał do reszty dumę gospodarzy tej największej imprezy na świecie, upokorzył boleśnie spadających z piedestału Hiszpanów, zaś z drugiej strony jego znamię na zawsze pozostanie przykładowo na strzelcu zwycięskiego gola w finale, Mario Götze czy też reprezentacji pewnej małej wyspy umiejscowionej w Ameryce Środkowej.
Lecz w blasku reflektorów był też jeden, skromny bohater. Tylko dwukrotnie, na bardzo krótką meczową chwilę, przyćmił go Luis Suárez oraz pan Yuichi Nishimura.
Był największym pracoholikiem. Wystąpił w każdym meczu od pierwszej, do ostatniej minuty. Uczestniczył we wszystkich akcjach. Lecz równo z ostatnim, finałowym gwizdkiem sędziego wieńczącym turniej, zabrzmiał jego ostatni akord.
Opisywanym bohaterem nie jest żaden piłkarz, nie jest nim także żaden trener. Jest nim... akcesorium. A mianowicie piłka Brazuca.
Oprócz pięknych bramek, parad golkiperów, kiksów czy kontrowersji, Mistrzostwa Świata nierozłącznie będą się kojarzyć z unikalnymi futbolówkami. Jeśli chodzi o wygląd, Brazuca podzieliła fanów; jedni zachwycali się jej barwami, natomiast przeciwnicy zarzucali, że kolory raziły w oczy.
Najważniejsze było jednak to, by zdała egzamin, na który była przygotowywana. Nauczeni doświadczeniem sprzed czterech lat specjaliście z firmy Adidas i firmy Bayer, nie chcieli popełnić błędu poprzedniego mundialowego o nazwie Jabulani.
Szalona piłka przygotowana specjalnie na zawody w RPA, która przysparzała więcej kłopotów niż jakakolwiek inna w dziejach odbiła się czkawką na jej twórcach. Dlatego też Brazuca była równie mocno testowanym elementem mistrzostw, co różne systemy bezpieczeństwa na stadionach.
Stworzona z jedynie 6 paneli, kiedy inne piłki posiadają ich niekiedy nawet 32, Brazuca praktycznie nie wchłaniała wody, ponieważ liczba szwów została zredukowana do minimum. Kolorystyka natomiast odzwierciedla brazylijską ,,joie de vivre'', czyli radość życia.
Nadano jej perfekcyjny kształt, który składał się z pięciu warstw poliuretanu różnej grubości i chropowatości, co czyni ją niezwykle odporną na ścieranie i wytrzymałą.
Tegoroczna futbolówka spełniła z nawiązką swą rolę, co na każdym kroku podkreślali gracze. Przyczyniło się to do tego, że już w trakcie trwania turnieju przedłużono umowę z jej projektantami do 2030 roku. Tym samym śmiało można wpisać Brazucę w poczet zwycięzców. Bohater jednej imprezy może udać się spokojnie w stan spoczynku.