E-papieros w Unii Europejskiej
Od wielu miesięcy kwestia papierosów elektronicznych omawiana była w Parlamencie Europejskim. Rozmowy były burzliwe i w dużej mierze wpływ na nie mieli lobbyści z dwóch obozów – farmaceutycznego i tytoniowego. Jedni oponowali za tym, by urządzenia i liquidy traktować jako wyrób medyczny, dostępny tylko w aptekach z odpowiednimi atestami, a drudzy proponowali wprowadzenie całkowitego zakazu lub opodatkowania. Dlaczego? Ponieważ wzrost popularności papierosów elektronicznych oznacza jej spadek w przypadku środków Nikotynowej Terapii Zastępczej oraz tradycyjnych papierosów. Duże koncerny tracą pieniądze, dlatego upatrzyły swoją szansę w działaniach Unii Europejskiej.
Po długotrwałych rozmowach i posiedzeniach doszło wreszcie do ostatecznego głosowania nad poprawkami w obowiązującej dyrektywie tytoniowej. W kwestii e-papierosów wprowadzono sporo zmian. Między innymi importerzy będą musieli na 6 miesięcy przed sprowadzeniem produktów składać odpowiednie papiery. Ponadto zawartość nikotyny w dostępnych na rynku liquidach ma być nie wyższa niż 20 mg/ml, a atomizery, które można uzupełniać płynem mają mieć pojemność nie większą niż 2 ml. Opakowania liquidów muszą mieć wszelkie możliwe zabezpieczenia uniemożliwiające dzieciom otwarcie i wypicie zawartości. Natomiast jakakolwiek reklama wszystkich produktów związanych z e-paleniem ma być zakazana. Unia pozostawia też furtkę poszczególnym krajom na własne dalsze uregulowania.
E-papieros na szczeblu krajowym
Nowa dyrektywa wejdzie w życie dopiero za ok. 2 lata. Nie oznacza to jednak, że w tym czasie również nasi rodzimi ustawodawcy nie przedstawią nam swoich regulacji. Już teraz wiele miast wprowadza zakazy korzystania z e-papierosa w miejscach publicznych i środkach komunikacji miejskiej. Bardzo ważne jest wprowadzenie uregulowań, które uchronią dzieci i młodzież przed ewentualnym nałogiem. W tej chwili nieletni mogą bez problemu kupić e-papierosa i liquidy, na przykład w internecie. Tego typu postanowienia są jak najbardziej potrzebne, ale pojawiają się też inne pomysły. W tej chwili papierosy elektroniczne nie są objęte akcyzą, ani żadnym innym podatkiem. Możliwe jest jednak, że polscy politycy będą chcieli takowe opłaty wprowadzić. W ostatnim czasie pojawiają się również głosy o możliwości traktowania e-papierosów tak jak produktów farmaceutycznych. Oznaczałoby to duże utrudnienia zarówno dla producentów, jak i użytkowników. Potrzebne byłyby różnego rodzaju kosztowne badania, certyfikaty i atesty, na które niewiele firm będzie mogło sobie zapewne pozwolić. Spowoduje to wzrost cen e-papierosów i akcesoriów oraz ograniczenie ich dostępności. Jak zakończy się sprawa uregulowania papierosów elektronicznych w Polsce? Pozostaje nam czekać na pierwsze decyzje.