Niektórzy uważają ją za zbędny element targów, inni zaś nie wyobrażają sobie efektywnego reklamowania marki bez udziału hostessy. A jak jest naprawdę? Agencje hostess będą oczywiście stosować tego rodzaju zabiegi, aby przyciągnąć uwagę zwłaszcza męskiej części klientów. Jednak musimy pamiętać, że czasami taka reklama może nawet zaszkodzić wizerunkowi firmy.
O ile przystoi ona na przykład promowaniu usług salonu samochodowego czy konkretnej marki auta, gdzie pół-rozebrane modelki to norma, o tyle w czasie targów książek albo wystawy gołębi, takie hostessy mogą wyglądać co najmniej dziwnie. Wszelkie zabiegi trzeba więc stosować z umiarem i pamiętać o tym, że różne "tricki" reklamowe będą adekwatne lub nie w przypadku konkretnych wydarzeń promocyjnych.
Zamiast hostessy, można przecież ograniczyć się np. do punktu informacyjnego, do którego zainteresowany daną marką, konkretnym produktem bądź usługą klient będzie mógł sam podejść, dopytać, poprosić o próbkę, ulotkę czy folder reklamowy.
A hostessa niejednokrotnie może być zbyt nachalna i kojarzyć się co niektórym bardzo jednoznacznie. Mimo to, nie każdy organizator imprez i wydarzeń promocyjnych pamięta o tych złotych zasadach i "wystawia" swoje modelki wszędzie, gdzie popadnie, tylko dlatego, że "tak się już przyjęło" i że inni promotorzy postępują dokładnie tak samo.
Tymczasem sposobów promocji jest naprawdę mnóstwo, wystarczy trochę inwencji i kreatywności, a jakiś inny pomysł, niż kolejna rozebrana hostessa, przyjdzie nam - jako promotorom - do głowy.
Dzięki niemu, będziemy mogli zabłysnąć i pokazać się z zupełnie innej niż dotychczas strony, a ukierunkowanie naszych działań promocyjnych na inne tory, skupi również wzmożoną uwagę na promowanym produkcie. Pamiętajmy więc, że hostessy mogą wspierać akcje reklamowe, ale nie zawsze i nie wszędzie.