Wielu ludzi posiadających niewielką wiedzę na temat ubezpieczeń twierdzi, że przecież:
- życiówka to bardzo drogi produkt,
- bezpieczony z niego nie korzysta, bo jaka to ochrona, kiedy odszkodowanie zostanie wypłacone w przypadku jego śmierci,
- pełno tu kruczków w OWU, błędnych informacji i tak dalej.
Cóż, jak w przypadku wszystkich ubezpieczeń, wszystkie trzy argumenty mogą być zarówno prawdziwe, jak i fałszywe. Jeśli źle podejdziesz do wyboru ubezpieczenia na życie, to prawdopodobnie będziesz słono przepłacał, trafiając na zbyt wysokie składki. Tak samo – możesz trafić na agenta ubezpieczeniowego, który nie wytłumaczy Ci dobrze wszystkich postanowień w OWU, przez co nie będziesz wiedział, za co w ogóle się ubezpieczasz.
Tak więc – ubezpieczenie na życie tak, ale wybrane mądrze, z zakresem ochrony adekwatnym do potrzeb, ze składką dobraną do możliwości finansowych i zakresu ochrony.
A co z zarzutem, że ubezpieczenie na życie zostanie wypłacone tylko w przypadku śmierci ubezpieczonego? I że sam ubezpieczony nic z tego nie ma? Ale... po pierwsze, jak to nic? Ubezpieczenie na życie da Ci pewność, że Twoi najbliżsi nie pozostaną bez grosza przy duszy, To po pierwsze. Po drugie, niekoniecznie musisz zawierać umowę tylko z myślą o tym, aby odszkodowanie zostało wypłacone w przypadku Twojej śmierci! Tak, tak – dzięki ubezpieczeniom na życie i dożycie można zgromadzić niemały kapitał, idealny na emeryturę.
Niekoniecznie również trzeba chronić najbliższych na wypadek swojej śmierci. Polisa posagowa może zapewnić Twojemu dziecku odpowiedni start w dorosłość. Uwaga jednak – kluczowym słowem jest tutaj stwierdzenie „może”, ponieważ są to ubezpieczenia (jak wszystkie inwestycje) dosyć drogie i przez pierwszy okres trwania umowy spłacane są głównie różnego rodzaju opłaty manipulacyjne. Jeśli więc chcesz w taki sposób zabezpieczyć przyszłość swojego dziecka, to powinieneś pomyśleć zawczasu.