Często słyszę, że narzekanie to domena Polaków i wiesz co? Muszę się z tym zgodzić. Mam wrażenie, że narzekanie stało się tak samo ważnym elementem w rozmowie jak powiedzenie "dzień dobry". Może warto zatem mówić: "Kiepski dzień"? Marudzimy na: innych, pogodę, przeszłość i teraźniejszość. Moim zdaniem, to obrona ludzi przed wzięciem odpowiedzialności za swoje życie. Prawda jest taka, że wypierania tej informacji, i tak nie zmienia faktu, że życie zależy od nas.
Zastanów się. Z kim wolisz przebywać? Z osobą uśmiechniętą, cieszącą się chwilą czy z osobą, która często jęczy i widzi same braki dookoła siebie?
A jaką osobą Ty jesteś? Czy inni odczuwają chęć przebywania w Twoim towarzystwie?
Aby żyło nam się lepiej, należy zacząć od siebie, tak też postanowiłam zrobić. Najpierw zajęłam się książką "4-godzinny tydzień pracy" T. Ferrissa, w której przeczytałam o wyzwaniu - 21 dniach bez narzekania.
Symbolem tego wyzwania jest fioletowa bransoletka z napisem "świat bez narzekania". Oczywiście można użyć innego przedmiotu, bransoletki, kamienia czy zegarka, którego lokalizację możemy zmieniać. Jakiekolwiek narzekanie przyczynia się do przełożenia bransoletki na drugą rękę. Przekłada się ją od razu po marudzeniu i zaczyna wszystko od nowa. Narzekanie w myślach jest dopuszczalne. 21-dniowy okres bez narzekania ma stanowić ciągłość, a wprowadzenie tego dobrego nawyku trwa od ok. 4 do 8 miesięcy. Można również zwracać uwagę innym osobom noszącym bransoletkę, słysząc ich narzekanie, jednak wiąże się to z rozpoczęciem swojego wyzwania od początku. Pomysłodawcą 21 dni jest pastor Will Bowen, który od 2006 rozsiewa ideę na cały świat.
Jeśli chcesz się przyłączyć, to zapraszam. Im więcej uśmiechniętych i pozytywnie nastawionych ludzi, tym lepiej dla całego świata. :)))))))))))
Razem możemy powstrzymać epidemię narzekania!!!