Sen od wieków uważany jest za brata śmierci i jest to dość logiczne powiązanie, bowiem śmierć jest mu bardzo bliska- tylko, że wieczna…Początek trochę drastyczny ale tylko dlatego, że chciałam zobrazować jakim sen jest wspaniałym i wielkim stanem. Dlaczego więc go nie wykorzystać do pobudzenia wyobraźni, kreatywności oraz poszerzenia naszego postrzegania świata? Pojęcie świadomego śnienia znane jest chyba niemal każdemu, jeżeli nie to odsyłam do literatury, w której to zjawisko jest dość obszernie opisane.
Ja chciałam zająć się kwestią przydatności świadomego snu w celu realizacji marzeń czy szukaniu pomysłów lub rozwiązań dręczących nas problemów. Każdy człowiek śni w inny sposób. Jeden ma sny malownicze, wyraziste i ciekawe, natomiast drugi-nudne, zwykłe i szare albo rzadko je miewa.
Osobiście zaliczam się do osób, których sny mogą stanowić scenariusz różnych filmów SF czy podobnych. Pewnie dlatego, że takie mam zainteresowania i bodźcami tego typu bombarduje codziennie swój mózg. Jak widać można wpływać na sen nawet nieświadomie, racząc się różnego rodzaju rozrywkami, które mózg w czasie snu musi jakoś “przetrawić”. Dlatego też można to w pewien sposób kontrolować i wykorzystać. Wiele jest metod aby nauczyć się kontrolowania snów, ważne aby robić to skrupulatnie i systematycznie.
Ze świadomym śnieniem wiąże się jeszcze jedna ciekawostka a mianowicie tzw: “wychodzenie z ciała”. Jednak nie jest to wystarczająco zbadane i chyba nawet ryzykowne, ponieważ doświadczyłam czegoś podobnego kilkanaście razy. Zrzucam to jednak na karb wytłumaczalnego medycznie zjawiska jakim jest “paraliż przysenny”. Faktycznie, odczucie jest niesamowite, gdyż widzi się siebie leżącego i otoczenie wokół a nie można się wybudzić, traci się kontakt ze światem zewnętrznym i tylko siłą woli można uwolnić się z tego stanu. Dla mnie nie było to przyjemne i od kilku lat nie miewam takich “stanów” być może właśnie dzięki kontrolowaniu snu.
Naukę kontrolowania snu zaczyna się od spisywania bezpośrednio po przebudzeniu wszystkich zapamiętanych snów. I tak codziennie. Potem próbuje się myśleć przed snem o tym co mogłoby się nam przyśnić, a następnie stawia się problem, który w czasie snu może ulec rozwiązaniu. Z rozwojem umiejętności stawiamy sobie coraz wyższą poprzeczkę np. szukamy inspiracji do napisania powieści, czy nawet swojego prawdziwego “ja”.
Niektórym ten sposób pomaga uwolnić się od nałogów czy nawet chorób. Organizm ludzki ma tendencje do samoleczenie, lecz została ona stłamszona i zapomniana przez lata dominacji medycyny konwencjonalnej oraz farmakologii. Podczas snu można tę ukrytą zdolność dodatkowo pobudzić. Nie namawiam oczywiście do rezygnacji z medycyny konwencjonalnej, lecz próbowania wspomagania swojego organizmu wykorzystując metody, które mogą przynieść ulgę i przyspieszyć proces leczenia.
Świadomego śnienia nauczyć może się każdy, ważna jest tylko niezłomna wiara i cierpliwość. Niektórzy “łapią” to szybciej inni wolniej, niemniej jednak nie należy się zrażać. Efekt i możliwości jakie niesie ze sobą opanowanie tej umiejętności wart jest włożonej pracy i konsekwentnych działań. Wielu wielkich artystów znało już ten sekret. Czerpali oni pomysły na swoje utwory muzyczne, dzieła literackie, plastyczne czy architektoniczne właśnie ze snów.
Wystarczy tylko zasiać nasionko w umyśle i jeżeli grunt będzie gotowy, nowa idea czy też pomysł będzie miała szanse wykiełkować i stać się dorodnym okazem pod warunkiem właściwej pielęgnacji. Warto sobie przyswoić tę metaforę i posiłkować się nią podczas nauki świadomego śnienia…