”Jak już wcześniej napisałem lawina ruszyła, zarówno w NRF, jak i w Polsce (orzeczenie TK pozbawiające pracowników PRAWA do emerytury).
Retorsje ze strony potencjalnych nie-emerytów z ucieczką z kraju włącznie mogą doprowadzić do reakcji łańcuchowej, w wyniku, której system emerytalny bardzo szybko rozleci się z hukiem (mam na myśli Polskę). Niemcy ze względu na większą inercję i większe zasoby mają jeszcze trochę czasu, ale pewnie też nie za wiele.”
O ciągłym straszeniu pisałem w swoim tekście do przedruku http://artelis.pl/art-342,8,89,Ludzie_i_Spoleczenstwo,Dlaczego_jestesmy_ciagle_straszeni___-_czesc_I.html
I znów fakty z toczącego się codziennie życia zmuszają mnie do pisania...I tylko pisania. Bo tylko tyle możliwości ma każdy obywatel naszego kraju. Chyba, że spełni się wyrocznia z przytoczonego cytatu i wszystko rzeczywiście runie a każdy, kto jest w stanie„ratuj się, kto może” zrealizuje przepowiednię kolejnej ucieczki z kraju...
Uważam,że ucieczka wszystkich nie jest możliwa, a instynkt samozachowawczy wielokrotnie broniący nas – jako ludzi – zacznie działać z nową siłą.
Należę do pokolenia, które wyzwalanie prawobrzeżnej Warszawy (Marysin Wawerski wtedy) - w czasie końcówki II wojny światowej – przeżywało schowane „za szafą”, (bo nie było schronów i piwnic) i za „opatrznością”. Przez pokój przelatywały serie pocisków likwidując ramy okienne – pozostawiając gołe dziury w ścianach.
Tak było od siódmej rano do dziewiątej wieczorem do czasu, gdy usłyszeliśmy – po latach – głos polskiego żołnierza ze zwiadu konnego: „ – jest tam ktoś?”.
Gdy usłyszał: „ – My tu jesteśmy! „ – oświetlił swoją twarz latarką i powiedział:
” – wszystko, co najgorsze macie już za sobą”.
Tak rozpoczęło się wolne życie ówczesnego 6-letniego chłopca, który te słowa zapamiętał na całe życie i dzisiaj pisze ten tekst. Te znamienne słowa padły z ust przedstawiciela tego aktualnie tak „niedobrego wojska”, że pewnie nie wypada się na te wspomnienia powoływać...
Filozofia wyniesiona z doświadczeń historycznych Polski – a tak mocno podkreślana przez słowa hymnu narodowego – świadczy tylko o jednym. O czym – każdy sam się domyśli.
Nie straszmy się. Pracujmy i wzorujmy się na innych krajach. Zatrudniajmy – tak, jak to już robimy – ludzi z krajów, w których nie ma pracy. Tak, jak to robili osadnicy w dawnych Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, – która stała się przez pracę osadników mocarstwem ekonomicznym. Tak, jak to robi aktualnie Irlandia poszukując polskich pracowników – nawet do policji.
Polscy przedsiębiorcy zaczynają podwyższać płace - przez co przykładowo „obłędnie drożeją” mieszkania – i wyraźnie mówią, że ściągną ustalanymi na nowo pensjami tych pracowników, co są aktualnie na obczyźnie.
Ruch w zmianie polskiej ekonomii jest już zauważalny. Niedługo nie będziemy już zabiegali o zniesienie wiz do kraju „za głęboką wodą”.
Za jakieś piętnaście – dwadzieścia lat Polska będzie wreszcie prawdziwie wolna od oszołomów i wizji krachu systemu ubezpieczeń. Wreszcie polscy emeryci zrównają się z emerytami fińskimi, o których pisałem w tekście
http://artelis.pl/art-533,3,33,Finanse,Burza_w_sferze_emerytur__A_kiedy_przyjda_blyskawice_.html
Pisząc nie straszmy się. Patrzmy z nadzieją na to, co przed nami.