Zawsze szukamy Pana Dobrej Rady, jakby istniał na wszystko magiczny lek. Zapominamy o jednym. Pan Dobra Rada nie istnieje. Nie chodzi o to, że nie ma dobrych rad. Owszem, są. Warto korzystać z doświadczenia innych ludzi, uczyć się od nich czy studiować ich biografie. Mówię tutaj o czymś zupełnie innych. Mówię o Twoich najważniejszych decyzjach. Takich jak pasja, takich jak wymarzona praca, takich jak dzieci, takich jak idealny partner. W podjęciu takich decyzji sugerujemy się punktem widzenia innych ludzi, nigdy jednak nie pytając się siebie, czy rzeczywiście tego chcemy. Czy rzeczywiście ta decyzja jest dla nas dobra? Czy rzeczywiście jest nasza?
Nikt nie uczy nas, jak rozmawiać z samym sobą, by odróżnić prawdę od fałszu. By odróżnić to, co zostało nam narzucone od tego, czego naprawdę szczerze pragniemy. By odróżnić kierowanie się potrzebami od czystej, prawdziwej intencji.
Kiedy zostawi Cię chłopak, rozwiązania problemu szukasz na forach internetowych. Pytasz znajomych czy czytasz strony www. W porządku, zawsze możesz trafić na coś ciekawego, co zmieni Twoją perspektywę i pozwoli spojrzeć na Twój problem z zupełnie innej strony. Ale ile tak naprawdę poświęcasz czasu, pytając samą siebie? Na rozpad Twojego związku mogło wpłynąć wiele rzeczy. Możliwe, że źle się oboje do siebie odnosiliście. Możliwe, że nie spełnialiście swoich podstawowych potrzeb. Możliwe, że zbudowaliście sobie wiele mechanizmów obronnych, które nie pozwalały wam wyrażać swojej prawdziwości, tylko ciągle udowadniały swoje racje, by nie stracić pewnej części siebie.
Wydaje nam się, że czegoś nam brakuje, że nie mamy odpowiedniej wiedzy i umiejętności, by rozwiązywać własne problemy. Nie wierzymy, że jesteśmy w stanie sobie poradzić ze wszystkim. To zrozumiałe, ta wiara jest w nas zabijana od najmłodszych lat. Dlatego szukamy wsparcia na zewnątrz.
Czym jednak się kierujemy, szukając rozwiązania na zewnątrz?
Też sposobami na rozwiązanie problemu, które zostały nam narzucone z zewnątrz.
„Słuchaj innych”
„Słuchaj się starszych i mądrzejszych”
Nikt nam nie mówi:
„Zajrzyj w głąb siebie”, „Poszukaj rozwiązania w siebie”, „Ty sama najlepiej wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze, musisz tylko do tego dojść”, „usiądź i obserwuj swoje emocje oraz odczucia, one wskażą Ci drogę”, „Słuchaj swojej intuicji”.
Nawet gdyby ktoś nam udzielił takich rad, to i tak ich nie będziemy słuchać. Wydają nam się one puste i nie mające sensu. No właśnie, ciągle staramy się znaleźć sens, który odpowiadałbym naszym przekonaniom. Jeśli tylko coś wychodzi poza nasz światopogląd, nie staramy się tego zrozumieć, tylko negujemy. To również zostało nam narzucone:
„To jakieś religijne bzdury”
„To zwykle filozofowanie”
„haha, co to za frazesy”
Itd…
Nie rozumiemy tego, nie zdajemy sobie sprawy, że wewnątrz nas toczy się życie i kiedy do niego dotrzemy, będziemy mieli dostęp do zasobów, z których nie zdawaliśmy sobie sprawy. Będziemy w stanie odróżniać to, co jest dla nas dobre, od tego,co zostało nam narzucone, będzie w stanie odróżnić prawdę od fałszu, odkryć własne ograniczające przekonania…i iluzje. Będziemy w stanie mieć dostęp do siły, która dodam nam wiary, odwagi i pozwoli sięgać po własne marzenia.
Wielu z nas w tych czasach traktuje takie gadanie jako coś głupiego. Jednak, jak na ironię, sami pozostają głupcami. Godzą się na przeciętne życie i pozostają we własnych schematach myślowych. Zupełnie jak w klatce. Pewna część ich chce robić wielkie rzeczy, chce się spełniać i żyć odważnie, ale ego i umysł nie pozwala:
„To niebezpieczne”
„Znów będziesz cierpieć”
„Znów się zawiedziesz”
„Stracisz to, co masz”
No i pojawia się konflikt.
Słuchamy umysłu nie wtedy, kiedy trzeba. Rozum jest nam potrzebny do tego, by planować to, czego pragnie nasze serce. Wiem, że to ciężko zrozumieć, nie mając z tym kontaktu. Nie próbuj tego zrozumieć, bo Ci się nie uda. Będziesz tłumaczyła to sobie logicznie na różne sposoby:
„To jest zen, to jest joga, to muszą być buddyjskie nauki”
Nie!
Nic z tych rzeczy. To jedynie systemy, które ułatwiają i pomagają nam uświadomić, jaka siła w nas drzemie oraz pomagają pozbyć się nam iluzji, które stworzył nam umysł. Pozwalają nam traktować emocje jako bazę do pracy nad sobą, a nie jak wrogów, z którymi należy walczyć.
Czy jeśli masz jakąś pracę bądź zakochałaś się w kimś do szaleństwa, to czy próbowałabyś wytłumaczyć swojej koleżance, jakie to wspaniałe przeżycie, licząc na to, że w pełni Cię zrozumie? Nie! Choć może bardzo byś chciała, żeby Cię zrozumiała, wtedy dla Twojego umysłu będzie to pewność, że nie zwariowałaś. Znów skupiasz się na tym, co pojawia się w Twojej głowie, nie tym, co czujesz. Twoja koleżanka tego nie doświadczyła, więc jakkolwiek logicznie jej to powiesz, nie będzie wiedziała, o co Ci chodzi. Zrozumie to jedynie ktoś, kto tego doświadczył. Przeżył. Tylko z nim stworzysz tę magiczną więź połączenia, która sprawia, że masz ochotę przebywać z tym kimś 24h.
Wspólne doświadczenia zbliżają, ponieważ dają nam te same przeżycia. To dlatego weterani wojenni, nawet po bitwie, są w stanie wskoczyć za sobą w ogień. Oni przeżyli coś, czego nikt, kto tam nie był, nie zrozumie, a jedynie będzie mógł tworzyć obraz tego, jak tam jest.
Więc nie zrozumiesz pewnych rzeczy, dopóki ich nie doświadczysz. Dlatego nie wrzucaj tego do worka pod tytułem: „To nauki buddyjskie”. To tylko Twoje przekonanie. Umysł zawsze idzie na skróty i patrzy na wszystko poprzez pryzmat własnych przekonań. Nigdy jednak nie zastanowisz się, czy ma rację. Bo zbytnio wierzysz temu, co znajduje się w Twojej głowie, a nie ufasz temu, co znajduje się w Twoim sercu i wnętrzu. Ufasz temu, co zostało Ci narzucone z zewnątrz i znajduje się w umyśle, zamiast zaufać temu, co znajduje się w Tobie i rzeczywiście pochodzi od Ciebie. Nie słuchasz serca, ponieważ zostało zdominowane przez umysł. Bo to jemu poświęcasz swoją uwagę. Silniejszy wilk będzie ten, którego karmisz. Na którym się skupiasz.
Więc nie dziw się, że tego nie rozumiesz. Głowa nie zrozumie pewny rzeczy, dopóki nie odniesie się do doświadczeń z własnego życia, do momentów, które są jej znane. Dla niej to niepojęte, ponieważ dla niej istotne są przekonania, fakty i wiedza, którą zdobyła do tej pory. Racjonalizacja i generalizacja oraz podpisywania pod to, co znane.
Więc… skupiaj się bardziej na swoich uczuciach i naucz się pracować z nimi. Obserwuj je i pytaj, jaką informację dla Ciebie niosą. Jeśli poczujesz lęk, zapytaj siebie: „Jakie moje myślenie spowodowało to uczucie. Obserwuj swój umysł i podważaj, co się w nim pojawia. Nie wierz we wszystko. Pytaj siebie, skąd się wzięły te myśli w Twojej głowie, od kogo pochodzą. Obserwuj, obserwuj, badaj i pytaj. To początkowy proces. Zacznij medytować i skupiać się na swoim wnętrzu. Wtedy z dnia na dzień wszystko przyjdzie naturalnie. Nie zmienisz tego jednego dnia, to wymaga Twojej świadomej pracy. Jak wszystko. Wszystko jest procesem, wszystko jest drogą. Nie, przyjemnością będzie dla Ciebie podążanie nią oraz cieszenie się procesem odkrywania siły, która znajduje się w Tobie.
Jeśli do niej dotrzesz, wszystko będzie łatwiejsze. Zrozumiesz, co naprawdę jest istotne dla Ciebie w życiu. O wiele łatwiej Ci będzie mówić o wartościach, czuć miłość oraz skupiać się na priorytetach, jak i określić świadomie kierunek własnego życia.
Dodatkowo nie będziesz miała wątpliwości co do swoich decyzji, nic z zewnątrz nie będzie miało siły, by na nie wpłynąć. Ponieważ Ty będziesz kierowała się tym, na co zewnętrzny świat nie ma wpływu. Głosem własnego serca.
Tego właśnie Ci życzę.
Słuchaj innych, planuj, używaj głowy. Jest potrzebna. Jednak naucz się słuchać siebie i tego, co w środku. Bez tego Twoja głowa jest bezużyteczna i będzie Cię prowadziła w miejsca, z których tak naprawdę nie będziesz w pełni szczęśliwa.