O mobbingu mówi się najczęściej w kontekście dużych korporacji, w których niejednokrotnie zderzają się różne charaktery, skrajnie sprzeczne poglądy i odmienne osobowości.
Często jednak większość tych zarzutów i pogłosek nie znajduje pokrycia w rzeczywistości. Dlaczego? Ponieważ tak naprawdę większość osób nie ma bladego pojęcia o mobbingu. Nie umiemy odróżnić zwykłego konfliktu na tle zawodowym od mobbingu, nie wiemy, jakie ramy czasowe określają to zjawisko, a tym bardziej nie umiemy wskazać, kto jest prawdziwą ofiarą mobbingu, a kto nie. Z tej naszej niewiedzy nie wynika oczywiście nic dobrego, bo albo tworzy się szum medialny wokół niejednokrotnie samozwańczych ofiar i psuje reputację skądinąd porządnej firmy, albo też prawdziwa ofiara nie przyznaje się, że wpadła w szpony mobbera, bądź też po prostu nie jest świadoma tego, że została poddana mobbingowi. Drugi z tych przykładów najczęściej ma miejsce w przypadku, gdy pracodawca nie dopełnia w sposób należyty obowiązku ustawowego, który nakłada na niego konieczność obrony swoich pracowników przed negatywnymi skutkami mobbingu. A przecież żeby się bronić, trzeba najpierw wiedzieć przed czym.
Podstawowym zatem błędem, popełnianym przez zakłady pracy, jest brak rzetelnej profilaktyki antymobbingowej oraz jakiegokolwiek ramowego programu antymobbingowego. Nie mówi się o tym, czym jest mobbing i jak go rozpoznawać, aż nagle okazuje się, że w danej firmie niczym bluszcz rozrasta się mobbing bądź pojawiają się niesłuszne zarzuty, które psują reputację nie tylko innym osobom, ale także wizerunkowi całej firmy. I w ten oto prosty sposób - zgodnie z naszym narodowym porzekadłem – mądry Polak po szkodzie. Zamiast stosować profilaktykę i leczyć objawy, większość przedsiębiorców udaje się po pomoc dopiero z „otwartą raną”, jaką jest mobbing toczący ich firmy. A wtedy już często jest za późno, aby zatrzymać nieodwracalne szkody, które zostały wyrządzone nie tylko poszczególnym pracownikom, ale zaszkodziły także pod względem finansowym i wizerunkowym całemu przedsiębiorstwu.
Nie kontynuujmy zatem niechlubnej polskiej tradycji, kiedy dopiero w obliczu szkody widzimy, co straciliśmy i jak można było temu zapobiec i zawczasu skorzystajmy z pomocy specjalisty antymobbingowego, a z pewnością my i nasi pracownicy będziemy spać spokojniej.