Firma Interphase podczas konferencji w Santa Clara w Kalifornii zaprezentowała nowoczesne rozwiązanie, które być może poruszy rynek tablic interaktywnych. Penveu - bo o nim mowa - jest zaawansowanym systemem przetwarzania sygnałów wyposażonym w aż 12 akcelerometry(czujniki określające ruch w przestrzeni) oraz 3 żyroskopy kontrolujące położenie. Penveu nie wymaga instalacji oprogramowania i ma niezwykły design w kształcie łzy. No i będzie w stosunku do tablic interaktywnych dużo tańszy - 450$, co jest niemal 70% zyskiem!
W każdym szkoleniu istotnym elementem jest prezentacja treści. Penveu doskonale się do tego nadaje. Jego działanie wydaje się być intuicyjne i przede wszystkim nie wymaga zakończenia studiów inżynierskich do procesu uruchomienia.
Jak z jego prezencją?
Urządzenie jest bardzo małe, zaprojektowane przez Frog Design i posiada cztery przyciski z paskiem do przewijania. Oprócz tego oczywiście zawiera w sobie pióro służące do pisania po tablicy - wirtualnej rzecz jasna. Łza pokazuje również tryb pracy (pisak/mazak) oraz stan naładowania akumulatorów. Bardzo interesującą i pomocną funkcją jest możliwość zrobienia zrzutu ekranu, co w trybie rzeczywistym pozwala stworzyć np. elementy, które później podepniemy do materiałów dla kursantów.
Niezależność od oprogramowania i brak sterowników pozwala swobodnie stosować Penveu z każdym systemem operacyjnym. To ułatwia przeprowadzenie szkolenia w każdym miejscu bez lęku, że tuż przed rozpoczęciem pracy ktoś wyskoczy nam ze średniowieczną wersją Windowsa do której sterowników nie można nigdzie znaleźć.
Co na to Twórca?
Dr Yoram Solomon o swoim produkcie mówi w taki sposób:
Producenci tablic interaktywnych zamknęli się na technologie, które mają już ponad 20 lat. Oni nawet nie chcą widzieć zmiany. My nie związaliśmy się ze starą technologią ale adoptowaliśmy całkiem nową, aby stworzyć lepszy produkt za ułamek ceny istniejących rozwiązań.
Bez wątpienia Pan Yoram próbuje wytyczyć nową ścieżkę w temacie prezentacji interaktywnych. Jako, że idzie w kierunku ulepszenia produktu i zaniżenia ceny życzę mu jak najlepiej. Zawsze jest miło, gdy ktoś próbuje odświeżyć rynek, który niemalże umarł z nudnego braku konkurencji. Jednego jednak się boję. Jeśli to wszystko wypali, znów znajdą się instytucje pseudoszkoleniowe, które za pieniądze unijne zechcą prowadzić nic nie wnoszące kursy z obsługi Penveu. Ciągle jestem przekonany, że Unia Europejska mogłaby dawać więcej pieniędzy na rozwój umiejętności czytania (co jest niewątpliwym atutem w zapoznaniu się z instrukcją obsługi), niż wydawać bez sensu kolejne miliony na szkolenia nic nie szkolące.