Tekst jest pytaniem i próbą komentarza na temat:czy licencje w obrocie nieruchomościami rzeczywiście świadczą o posiadaniu zwykłej ludzkiej przyzwitości,potrzebnej do życia jak chleb i woda?

Data dodania: 2007-02-18

Wyświetleń: 7547

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Na stronach internetowych przeczytałem poniższe słowa:

Coldwell Banker wchodzi na polski rynek w roku stulecia działalności firmy. Tworzeniem w Polsce infrastruktury nowej filozofii obrotu nieruchomościami, na pierwszym miejscu stawiającej potrzeby nabywców i sprzedających nieruchomości, zajmuje się Coldwell Banker Polska Sp. z o.o., krajowy Franczyzodawca Coldwell Banker w Polsce.(...)

(...)Od 1906 roku sieć agencji obrotu nieruchomościami Coldwell Banker jest wiodącym dostawcą pełnej gamy profesjonalnych usług dla świata nieruchomości. Coldwell Banker Real Estate Corporation jest firmą zależną korporacji Cendant (NYSE: CD), największego światowego franczyzodawcy branży nieruchomości i hotelarstwa. Działa poprzez sieć ponad 3 700 agencji nieruchomości i ponad 120 tysięcy Doradców Klienta w 33 krajach i terytoriach, na sześciu kontynentach.

Dalej na stronie http://www.coldwellbanker.pl/pl/top/coldwell/default.htm

Przeczytałem i zaczęło mnie coś nosić...

Przypomniałem sobie podpisaną niedawno umowę z jednym z polskich przedstawicieli tej firmy.Nawiązanie kontaktu z moim biurem – doradztwa nieruchomściowego –wyszło z inicjatywy zacnego i miłego przedstawiciela –w ówczesnym czasie – CWB mającego siedzibę w jednym z polskich miast.

Sprawę wywołał otrzymany list elektroniczny o treści:

Sprzedaje właściciel ( spółka) .

GOSPODARSTWO NA SPRZEDAŻ 430 ha
(tu była lokalizacja obiektu w Polsce)
Gospodarstwo o powierzchni 430ha z linią brzegową (około 500m) jeziora (...) połączonego kanałem (...)z jeziorem(...)
Studium zagospodarowania przestrzennego gminy(...) dla tego terenu przewiduje zalesienie.
Na terenie gospodarstwa znajdują się budynek pałacowy i budynki folwarczne w złym stanie technicznym.
Przy pałacu położony jest 12 ha park ze stawem. Na powierzchni 60ha gospodarstwa rośnie stary las rębny, przedstawiający wg wyceny wartość około 1 mln zł.
cena 8500 zł / 1ha

Więcej szczegółów na (...)
www.(...)
lub
tel (...)
e-mail (...)

Ta informacja i kolejne korespondencja doprowadziły do znalezienia potencjalnego, polskiego, nabywcy z terenu Łodzi.

I sprzedający i kupujący w rozmowach telefonicznych byli „miłymi Panami”. Nic nie wskazywało na...no właśnie !Jak to nazwać?

„Piorun strzelił” w przyzwoitość tych „miłych Panów” po tym, gdy sprzedający wszedł już w posiadanie deklaracji zakupu - przez łódzkiego inwestora - przekazanego przez pośrednika.

Partnerzy - czyli kupujący i sprzedający - stali się głucho-niemymi Panam. Na pocztę e-mail nie odpowiadają. Na Sms-sy nie odpowiadają. Telefony stały się głuche...

Rachunek za honorarium doradcy,za wykonaną pracę wg podpisanej umowy, drażni „sprzedającego” – „wielkiego przedstawiciela amerykańskiej firmy CWB”.

W tym miejscu czas trochę podumać.

Dokąd zawędrowaliśmy?W którym miejscu zgubiliśmy resztki przyzwitości?Po co nam licencjonowanie pośredników?
Licencjonowanie wprowadzone na bazie doświadczeń amerykańskich.Zajmował się tym – między innymi – Krakowski Instytut Nieruchmości.

Wszyscy „piali”,że licencjonowany pośrednik,to będzie prawie jak anioł.Bez skazy.Superprzyzwoitość będzie go rozsadzała.Z wszystkimi innymi – bez licencji – na szafot itd.

Ten omawiany przedstawiciel CWB z przedstawicielswa franczyzowego, w „dalekiej Polsce”, na pewno jest licencjonowany lub polska firma-matka CWB, która miała zakasować Polską Federację Rynku Nieruchomości –okrywa go parasolem swojej licencji, jeśli taką posiada.

Piszący ten tekst poznał – okazjonalnie – smak „polskich przekrętów” - w wykonaniu polskich „poddanych PFRN”.

Wydaje się, że te polskie przekręty to „małe piwo” w porównaniu z przekrętami CWB.

Gdyby ten tekst czytał ktoś z przedstawicieli organów polskiego ścigania kradzieży,dokonywanej w białych rękawiczkach,i chciał zapoznać się z dokumentami – niech napisze do autora tekstu.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena