Czego brakuje mailingowym kursom seo?
Kursy mailingowe w znakomitej większości mają podstawową wadę: są w istocie jedynie reklamą. Nie jest to nawet „lokowanie produktu”, ale bezczelna, a niekiedy nawet nachalna reklama skryptu albo programu stworzonego przez autora kursu. Zgoda, niekiedy takie bajery mogą się przydać, ale kurs SEO to nie miejsce i nie czas na wprowadzanie produktów w pseudo promocyjnej cenie. Pominę jednak aspekt cennika. Internetowe kursy SEO to po prostu zbieranina oczywistości („w celu pozycjonowania strony używa się różnych metod pozycjonowania”) i kłamstw („do pozycjonowania niezbędny jest produkt, który sprzedaję”). Ze świecą szukać konkretnych informacji na temat tego, w jaki sposób nasza praca może przełożyć się na wyniki prezentowane przez wyszukiwarki.
Remedium- kurs stacjonarny.
Często to, czego brakuje kursom mailowym, jest właśnie clue kursów tradycyjnych. Ich podstawową zaletą jest fakt, że naprzeciwko słuchaczy staje ktoś, kto swoim nazwiskiem firmuje wiedzę, którą przekazuje i w ten sposób daje do zrozumienia, że w jakiś sposób za nią odpowiada. Tradycyjne kursy SEO to także doskonały sposób na wzbogacenie swojej wiedzy o informacje na temat kulis pozycjonowania. Normalne jest, że w czasie kursów stacjonarnych prowadzący bazuje na własnym doświadczeniu, tym samym sprzedając trochę własnego know-how, do którego inaczej nie da się dotrzeć. Wadą kursów stacjonarnych jest często zaporowa cena, jednak jeśli dobrze poszukać, można znaleźć kursy seo w rozsądnej cenie prowadzone przez praktyków tego fachu. Jeśli jednak komuś zależy na uzyskaniu prawdziwej wiedzy na temat seo, kursy stacjonarne za kilkadziesiąt złotych to rozsądne rozwiązanie.