Po zeszłotygodniowym szczycie Unii Europejskiej gdzie ustalono po ciężkich debatach decyzje dotyczące restrukturyzacji długu Grecji, ewentualnego dotowania banków oraz funkcjonowania Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (więcej w poprzednim komentarzu).
Na rynkach zapanował spokój. Nawet piątkowe i poniedziałkowe spadki miały charakter korekcyjny. Po tak dużych wzrostach chwila wytchnienia, realizacja zysków wydawała się czymś naturalnym, co nikogo szczególnie nie dziwi. Lekkim rozczarowaniem w poniedziałek okazał się odczyt sprzedaży detalicznego z Niemiec, która w ostatnim miesiącu wyhamowała (0,4% m/m). Na naszym rynku zgodnie zresztą z oczekiwaniami obrót był niewielki. Z pewnością część inwestorów zrobiła sobie dłuższe wolne związane z dniem Wszystkich Świętych.
I właśnie ten wolny wtorek uratował nasz rynek przed potężną falą spekulacji i negatywnego ryzyka politycznego rozlewającego się na rynki finansowe. Jak widać czasami lepiej jest odpocząć, dać czas na ochłonięcie. O czym mowa? Oczywiście o zaskakującej zapowiedzi premiera Grecji Jeorjosa Papandreu. Zaproponował on bowiem iż Grecja zgodzi się na warunki restrukturyzacji długu i związanymi z nim reformami i cięciami w sferze budżetowej po konsultacji społecznej w formie referendum. To bardzo zaskakująca decyzja, gdyż ok. 60% Greków jest przeciwnym oszczędnościom. Inna kwestia to ta w jaki zatem sposób chcą oni spłacić swoje długi. Naturalne jest że długi trzeba spłacać, a oni zwyczajnie „udają Greka”. Na wieść o tym rynki runęły we wtorek blisko 5%.
Zatem wszystko wskazywało na bardzo negatywne otwarcie naszego rynku w środę. Co prawda otwarcie było dość niskie jednak pozostała część sesji przebiegała pod dyktando byków, wyprowadzając WIG20 na zieloną stronę. Co zatem spowodowało taką reakcje. Rozpoczęto spekulować na temat pytania w referendum. Otóż 70% Greków jest za pozostaniem w strefie euro. Bez przyjęcia pomocy i cięć nie będzie miejsca dla Grecji w strefie. Z drugiej strony 60% Greków nie chce pomocy. Oczywiście jest to sprzeczne, jednak trzeba pamiętać iż przeciętny Grek nie do końca zdaje sobie sprawę z powiązań politycznych. Zmiana pytania zatem zwiększała szanse na korzystna decyzję Greków. Dodatkowo dobry indeks PMI dla przemysłu polskiego, dobry raport ADP z USA i spekulacje dotyczące ewentualnego QE3 pomagały rynkom.
Kluczowym dniem okazał się czwartek kiedy to podczas szczytu rynki spekulowały na temat dymisji premiera Grecji. Podobno referendum sprzeciwił się min. finansów Grecji. Rozwiązaniem miało być utworzenie Nowego rządu lub rozpisanie wyborów. Doniesienia okazały się jednak nieprawdziwe. Papandreu zostaje, nie będzie natomiast referendum. Oliwy do ognia dolała jeszcze decyzja EBC, który obniżył stopy procentowe o 0,25% do poziomu 1,25%. Zaskakująca decyzja zapadała na pierwszym posiedzeniu nowego prezesa – Włocha Draghiego. Wywołało to na rynku duży optymizm. Rynki mocno rosły w czwartkowy dzień.
Piątek niestety przyniósł rozczarowanie jeżeli chodzi o dane makro. Słabe dane PMI usług dla Niemiec i Eurolandu, fatalne zamówienia w niemieckim przemyśle (spadek 4,3% m/m), kiepskie dane z rynku pracy w USA zepchnęły indeksy na czerwoną stronę. Dodatkowym czynnikiem negatywnym okazały się spekulacje dotyczące przetrwania gabinetu Berlusconiego we Włoszech. Coraz więcej wskazuje na dymisje premiera Włoch. Słabe dany rozpoczęły podawać również europejskie banki, które w swoich wynikach wykazały straty na Greckich obligacjach. Po tych informacjach rynek mocno spadł ciągnięty szczególnie przez sektor bankowy …