Pisz bez sensu, o niczym.
Nie myśl o tym, o czym chcesz napisać. Im więcej zdań, akapitów, stron uda Ci się napisać o niczym, tym lepiej. Najskuteczniejszy jest świadomy i konsekwentny brak refleksji nad celem pisania tekstu i treściami, które zamierzasz przekazać. Nie zastanawiaj się, po prostu usiądź i pisz! Za żadną cenę nie twórz planu artykułu ani konspektu. Możesz też wybrać sobie jakieś słowo (tak, tak – słowo kluczowe) i po prostu otoczyć je treścią. Najlepiej zaczynaj z dwóch przeciwległych końców artykułu – wtedy masz większe szanse, że oba wątki się rozminą.
Pisz o rzeczach, o których nie masz pojęcia.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy dysponujesz odpowiednią wiedzą, usiądź i poczekaj, aż Ci przejdą. I broń Boże nie sprawdzaj niczego w fachowych źródłach. Im bardziej się na czymś nie znasz, tym dłuższe i bardziej kontrowersyjne wypowiedzi formułuj. Liczy się Twoje niezłomne przeświadczenie, że masz rację.
Rób błędy interpunkcyjne.
Powszechnie wiadomo, że interpunkcja nie służy niczemu innemu poza zapewnieniem pracy nudnym polonistom i upierdliwym korektorom. Stawiaj więc kropki, przecinki i myślniki zgodnie z własną fantazją. Po zdaniach pytających nie stawiaj znaku zapytania. Jeśli zdecydujesz się na wykrzykniki, wpisuj je stadami. To, że te małe robaczki pomagają w interpretacji i odbiorze tekstu, to z pewnością plotka – nie daj się jej zwieść!
Rób błędy językowe – gramatyczne, stylistyczne.
Przecież jeśli sąsiad mówi „umiom” [w znaczeniu „umieją” – przyp. tłum.] to znaczy, że słowo weszło już do użycia i możesz je zastosować. No i nie bądź na tyle głupi, żeby sprawdzać cokolwiek w słowniku. Mam nadzieję, że nikt nadgorliwy nie poinformował Cię, że poza słownikiem języka polskiego jest jeszcze słownik synonimów, słownik frazeologiczny, czy słownik poprawnej polszczyzny. Nawet jeśli wiesz, że istnieją, tam też nic nie sprawdzaj.
Chyba najłatwiej zyskasz biegłość w robieniu tego typu błędów jeśli na stałe odetniesz się od książek, gazet a przesiądziesz raczej na fora internetowe i sms’y. Krótko, zwięźle i na temat. Jak w nauce języka obcego – ma być komunikatywnie, poprawność ma drugorzędne znaczenie. Przecież nikt nie powiedział, że ma być ładnie. Ważne, że wszyscy rozumiom [w znaczeniu rozumieją – przyp. tłum.]
Rób błędy ortograficzne.
Ortografia była modna w podstawówce. Zaliczyłeś polski w trzeciej klasie i dalej nie ma sensu się przejmować. Oczywiście pisząc tekst wyłącz opcję autokorekty w edytorze tekstu, to da Ci pewność, że nie poprawisz ani jednego błędu. No i oczywiście ręce precz od słownika!
Wpisz mylny temat.
Najważniejsze, żeby był chwytliwy. Wpisz: „Alergia jak ją leczyć?” i napisz artykuł o remontowaniu łazienki. Wtedy będziesz miał pewność, że wkurzysz co najmniej połowę czytelników; a najbardziej tych, którzy mimo wszystko postanowią dobrnąć do końca, licząc, że trafią na jedną choć informację dot. alergii. Znakomita większość po przeczytaniu pierwszych trzech zdań porzuci czytanie twojego tekstu – i o to chodziło!
Pod żadnym pozorem nie czytaj ponownie tego co napisałeś!
A już na pewno nie rób tego kilkakrotnie. W ten sposób wzrośnie prawdopodobieństwo, że do tekstu wkradnie się przynajmniej kilka drobnych błędów. A może uda Ci się napisać zupełnie nielogiczne zdanie, albo nawet połączyć bez sensu dwa wątki.
Nie zwracaj uwagi na formę.
Ach jaka szkoda, że tak mało piszemy ręcznie i nie możesz oddać wytłuszczonej kartki z pozaginanymi rogami… Ale nie martw się, w dobie Internetu też masz spore pole do popisu! Stawiaj spacje przed i po znakach interpunkcyjnych, stosuj słynne „latające” nawiasy. Jeśli to możliwe w jednym krótkim tekście wykorzystaj przynajmniej trzy różne czcionki.
Wyrównuj do środka, albo raz do prawej a raz do lewej strony, co drugi akapit. A najlepiej nie dziel tekstu na akapity – jak wiadomo, w jedności siła. Tekst zbity w jedną całość będzie nie do przebicia. Jeśli stosujesz wypunktowania – co oczywiście jest metodą dla frajerów, bo lepiej wszystko wrzucić ciurkiem – urozmaicaj je używając różnych stylów, odmiennych wcięć i odstępów.
Nie miej dystansu do swojego dzieła.
Traktuj to, co napisałeś jako idealne, jedyne słuszne, bezbłędne i najmądrzejsze. Kochaj jak dziecko. Przyjmuj jedynie pochwały i słowa uznania. Nie daj sobie wmówić, że w tekście są jakiekolwiek błędy, albo coś jest napisane w sposób niejasny. Ważne, że Ty wiesz, o co chodzi. Złość się i obrażaj, kiedy ktoś zwraca Ci uwagę i broń Boże nie analizuj komentarzy! Na pewno nie wyciągniesz z nich niczego pozytywnego dla siebie, inni po prostu Ci zazdroszczą. Ech złe języki ludzkie…
Wiesz już jak napisać artykuł. Wprawdzie masz raczej małe szanse, że ktoś takim artykułem się zachwyci, powiesi sobie nad biurkiem, umieści na swojej stronie, albo będzie do niego często wracał. Ale przecież nie chodziło o to, żeby ktoś czytał z podziwem. Chodziło o to, żeby napisać. Uff…