Zachęcono mnie do podzielenia się opinią na temat polskiego X-Factora i bardzo chętnie to zrobię. Muszę się przyznać, że nie śledziłem pilnie tego programu ale starałem się choć trochę nadrobić zaległości.
Jakie pytanie nasuwa się jako pierwsze? Kto tych ludzi ubiera? Taka stacja jak TVN powinna trochę lepiej o to zadbać ale jednak to nie tylko ich wina lecz w dużej mierze pewnych tendencji.
Mały eksperyment:
Wyobraźcie sobie uzdolnioną, młodą, polską wokalistkę lub wokalistę ze świetnym głosem, niech przed Waszymi oczyma pojawi się ta osoba w trakcie wykonywania utworu... Już?
Jaką piosenkę śpiewa? Melancholijną. W co jest ubrana(-ny)? Może w zwykłe jeansy + biały T-shirt z jakimś obrazkiem, albo czarny z jasnym?
W jakim stopniu Wasze wyobrażenie pokryło się z tym, co napisałem? Można by dodać, że śpiewany utwór ma mocne wejścia, gdzie z otwartymi szeroko ustami trzyma się jakiś wysoki dźwięk i to jest szczyt szaleństwa, za co dostaje gromkie brawa.
Przejdźcie się w swoim mieście na karaoke i przyjrzyjcie się temu, jakie utwory wybierają najlepiej śpiewające osoby. Nie mówię tu o wszystkich ale o pewnej, niestety dosyć silnej tendencji.
Wychowaliśmy się w większości na utworach mówiących o wolności, jej braku, o ślepym podążaniu za miłością lecz w stylu mickiewiczowskim. Gdy artyści chcieli wyrazić siebie, śpiewali o cierpieniu. I to się w wielu z nas utrwaliło!
Gdy przeglądałem wyrywkowo castingi do X-Factora widziałem ludzi, którzy chcieli dążyć do perfekcji i choć wiedzieli, że daleka droga przed nimi, robili wszystko, żeby iść w tym kierunku. I zrobiło mi się ich żal... Ponieważ jeśli chcemy iść na północ, a podążamy na południe to nasze kroki naprzód nie tylko nic nam nie dają ale wręcz utrudniają osiągnięcie celu, od którego sie oddalamy. Jeśli młodzi, utalentowani muzycznie ludzie nie mają odpowiednich wzorców do naśladowania, co mogą osiągnąć? Zrobić z siebie kolejną, medialną gwiazdeczkę, która będzie z naszych telewizorów przygrywać do kotleta, którego właśnie smażymy?
Uważam, że to jest jedna z głównych przyczyn, dlaczego programy typu X-Factor nie będą miały szansy dogonić ich zagranicznych odpowiedników pod niektórymi względami, a przede wszystkim ilością, jakością i różnorodnością uczestników.
Jury. Tutaj zbyt wiele nie napiszę, bo nie zwracałem na iksową trójcę zbyt wielkiej uwagi. Kubę Wojewódzkiego cenię za rodzaj humoru, inteligencję i swobodę wypowiedzi kontrowersyjnych rzeczy. Prawdopodobnie w tym momencie jest on w stanie sprawdzić się w każdym programie.
Czesław Śpiewa? Nie, tym razem tylko mówi i mam wrażenie, że patrzy na wszystko pod kątem typowo muzycznym, a w końcu takie jest jego zadanie. Za to plus. Jak na mój gust mógłby jednak być trochę bardziej wyrazisty ale przynajmniej jego osoba nie grgyzie się z temperamentem Kuby.
Maję Sablewską nie chciałbym skwitować w jednym zdaniu, bo wiele rzeczy w niej mnie nieco intryguje. Nie mogę rozgryźć tego, czy ona jest faktycznie rewelacyjną managerką, strategiem i PR-owcem, czy jednak Marina i Doda miały rację zwalniając ją, gdyż robi jedynie dobrą minę do złej gry i wciąż daje radę na tym jechać. Zapewne jeszcze do tego wrócę w innym wpisie. A tymczasem mam pewne zastrzeżenie odnośnie jej uczestnictwa w X-Factorze. Image masz świetny ale popracuj nad dźwiękami, jakie z siebie wydajesz, bo moje pierwsze skojarzenia z tym co usłyszałem wiążą się z reakcjami stereotypowej dziewczyny ze wsi, wyciągającej od krowy świeże mleko, przeżuwającej przy tym ziarna zboża, wypluwając co chwilę dziwne rzeczy. Brakuje w tym kobiecości. Bardzo. Może niektórym wydać się to dziwne ale nad takimi rzeczami też należy pracować, ćwiczyć je, aż do osiągnięcia zamierzonego celu. W końcu jury takiego programu w tak wielkiej stacji nie zostało wzięte z łapanki na ulicy i od tych ludzi powinno wymagać się dużo. Nie mniej niż od uczestników.
Czas przejść do uczestników i tu ułatwię sobie zadanie... napiszę coś więcej jedynie o Michale Szpaku, a co do reszty dodam tylko krótkie komentarze, bo niestety większość uczestników, których listę znalazłem tutaj, nie ma moim zdaniem predyspozycji do zrobienia jakiegokolwiek zamieszania na rynku muzycznym. Ale na pocieszenie - ciężka praca czyni cuda, więc nie ma co się poddawać ;)
Gienek Loska - fajny wokal, 20 lat temu mógłby zrobić zawrotną karierę, obecnie ma za dużo braków, by dojść do wysokiego poziomu, aczkolwiek grona fanów i jakieś płyty może się dorobi.
Ada Szulc - kiedyś przeczytałem, że nie jest amatorką i dlatego ma większe szanse niż pozostali uczestnicy. Co tu dużo mówić - fałszuje.
Małgorzata Szczepańska-mam-długie-nazwisko - jest ok jak na kogoś takiego, pewnie będzie chętnie zapraszana na festyny wiejskie, a z tego można nawet wyżyć. Nic więcej.
Dziewczyny (nie wgłębiałem się w to, czy tak się nazywają, czy tak ich nazwano na podanej stronie) - pamiętacie jeszcze początek tego wpisu, kiedy była mowa o pewnych tendencjach? Idealny przykład. Zarówno pod względem stroju, jak i utworów. Mogą się czasem pojawiać ale pewnie częściej na salonach (jak się już tam dostaną) niż wielkich scenach.
Mats Meguenni - jego idolami powinni być Jack Johnson, Jason Mraz i spółka. Jeśli pójdzie w tym kierunku, może długo utrzymywać się na jakimś poziomie. Jakimś nie znaczy wcale bardzo wysokim ale taki śpiewak z gitarą może wypełnić pewną lukę. Dosyć wąską.
Sweet Rebels - po przesłuchaniu 30 sekund piosenki w ich wykonaniu odechciało mi się szukać kolejnych i w ogóle im się przyglądać pod innymi względami.
William Malcolm - ciiii ktoś coś mówi i to po angielsku w tv... nie, to jest piosenka. Niczego nie pokazał moim zdaniem.
Avocado - po sukcesie "JLS" na rynku angielskim, w polskim punkcie showbiz-ksero przydałby się dobry boysband, żeby móc się pochwalić, że też możemy takich mieć. No to trzeba szukać dalej. Za styl 1+, muzycznie podobnie, słabo z wyrazistością.
Proszę Państwa - Michał Szpak! Najlepiej wprost - ma chłopak (wnioskuję po imieniu) świetny głos, nauczył się też, co może z nim robić. Jak każdy szanujący się, samozwańczy wokalista, najlepiej radzi sobie w momentach, w których trzeba się wydrzeć, utrzymać dłużej dźwięk, czy też wejść w wysokie tony ale zaniedbywał czasami te pozostałe części. Ale nikt nie jest doskonały, a to co robi z piosenkami przyćmiewa drobne niedociągnięcia, nad którymi zresztą nie będzie mu trudno popracować.
Kto uważa, że jest wyrazistą osobą, niech podniesie rękę, albo najlepiej obie. Ja wciąż swoimi piszę, więc jednak coś jest nie tak... Wyróżnia się - to fakt, z pewnością jest inny i trudno go przeoczyć w tłumie ale dla mnie wyrazista osoba to ktoś więcej. Ma on ogromne predyspozycje to bycia kimś takim ale dużo pracy przed nim. TVN wcale mu nie pomaga i bardzo mnie zastanawia to, czy nie obrali oni zasady, że skoro ma on długie włosy, to należy go ubierać w koszule, których elementy wiszą podobnie jak one? Nie znam ani jego poczucia tożsamości, ani strategii stacji, czy realizatorów programu wobec niego ale wyraźnie brakuje tu punktu docelowego. Nie widać zupełnie stanu, do jakiego ma on dojść swoim stylem, nie widać spójnych dążeń do osiągnięcia czegoś konkretnego. A to jest konieczne!
Tranzwestyta, który robi wszystko jak kobieta i jest w tym zdecydowany i obsceniczny, czy też zagubiony chłopak, z którego kariera zrobi mężczyznę z kilkoma fanaberiami? To jest jak z rozrywającą się pod nogami ziemią - jeśli nie pójdzie się w którąś stronę, spadnie się w przepaść.
Język angielski i kończenie słów. Najlepiej brzmi wykonanie utworu, w którym nie ucina się oddechu po każdym słowie. Anglojęzyczni wokaliści mają ułatwione zadanie, ponieważ na codzień nie dzielą słów w taki sposób, jak my to robimy. Warto nad tym popracować, bo efekt ten robi różnicę.
Muszę dodać, że wiele utalentowanych muzycznie osób odpadło zapewne wcześniej, choć tak naprawdę to oni powinni tu być opisywani. Jednak wciąż bardzo medialne jest odpadanie faworytów, więc zapisane to było zapewne w scenariuszu. Oby tylko nie zraziło to nikogo.