Zapewne nie zawsze chce Ci się coś zrobić. Czasem czujesz, że powinieneś coś zrobić, ale zwyczajnie Ci się nie chce. Czasem chcesz po prostu poleniuchować.

Data dodania: 2011-03-31

Wyświetleń: 2309

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Odkąd pamiętam mnie również ciężko było do czegokolwiek zmobilizować…
Ale znalazłoby się parę wyjątków :-)
Nie było mnie trzeba mobilizować do jedzenia, jeżdżenia na rowerze i od pewnego czasu (około końca podstawówki) do słuchania muzyki. Na te zajęcia zawsze miałem ochotę!

Dodałbym do tej listy jeszcze spotkania z kolegami. Przez kilka lat nie rozstawałem się z lutownicą.  Miałem też całkiem długi okres fascynacji fotografią – od pstryknięcia zdjęcia po wysuszenie zdjęcia w urządzanej w łazience ciemni fotograficznej.

Znalazłoby się więc parę rzeczy, do których nie trzeba było mnie namawiać, którymi zajmowałem się zawsze z przyjemnością. Ale prawdą jest, że często nie chciało mi się nic robić…

Dzisiaj można by mądrze stwierdzić, że ów brak motywacji do działania wynikał po prostu z braku celu, do którego chciałoby mi się dążyć. Tu znowu muszę przyznać, że nie potrafiłem stawiać sobie celów – moje życie po prostu się toczyło, dzień mijał za dniem. W dzieciństwie szkoła, potem liceum, studia, praca itd

Ale jak się dłużej i poważniej zastanowić, to może to moje lenistwo wcale nie było takie złe.

Jakiś czas temu przeczytałem albo usłyszałem stwierdzenie, że „warto stawiać sobie cele i z przekonaniem dążyć do ich realizacji, bo w przeciwnym razie będziesz realizował cele innych”. Mądre, prawda? Tak więc zastanawiam się dzisiaj, czy to lenistwo nie ochroniło mnie właśnie realizowaniem celów innych :-)

Należy jednak zadać sobie pytanie czy realizacja celów innych ludzi musi oznaczać coś złego?

Zasadniczo nie!
Przecież większość ludzi tak żyje. Czy praca na etacie nie jest właśnie realizowaniem celów innych ludzi ? W tym wypadku właściciela firmy, który ją założył, żeby realizować swoje cele. Oczywiście dzięki takiej pracy mamy pieniądze, które pozwalają nam realizować swoje cele. Ale trzeba być świadomym, że skoro pracujemy dla kogoś to przecież realizujemy jego cele, bo przecież nasz pracodawca założył tę firmę w jakiś swoim celu…

Wracając do spraw dzieciństwa, mam pytanie do rodziców lub przyszłych rodziców: Czy wolałbyś mieć dziecko, które ciężko jest „zapalić” do jakiegokolwiek działania, ale jak połknie bakcyla to poświęca mu się na maksa czy lepiej, żeby dziecko interesowało się wszystkim i z zapałem brało się za wszystko, co mu się podsunie?

Pewnie jak zawsze najlepszy byłby jakiś złoty środek :-)

Pierwszy przypadek „grozi” pasywnością w życiu dorosłym a drugi tym, że jako dorosły będzie  mieć wiele rozgrzebanych tematów, z których żadnego nie jest w stanie dokończyć, bo w trakcie realizacji jednego projektu pojawi się jakiś inny, ciekawszy.

Ani jeden ani drugi prawdopodobnie nie odniósłby w życiu prawdziwego sukcesu. Ale na szczęście pierwszego da się „obudzić” a drugiego trochę „ostudzić”.

Wystarczy uświadomić sobie, że mamy problem i wyobrazić jacy chcielibyśmy być. Jeżeli to pragnienie przemiany będzie wystarczająco silne, reszta stanie się sama…

Pamiętaj - jesteś tym kim myślisz, że jesteś! Myśl więc o sobie takim, jakim chcesz być!

A kiedy czegoś Ci się nie chce, oznacza to, że widocznie Twój podświadomy umysł nie uważa tego, za warte Twojego wysiłku :-) Jeżeli świadomie też nie jesteś przekonany – odpuść, przynajmniej na jakiś czas.

Ale jeżeli świadomość mówi Ci, że trzeba to coś zrobić – koniecznie „przekonaj” podświadomość, że się myli! Na mnie najlepiej w takich sytuacjach działa wyobrażenie sobie, że to coś robię albo już zrobiłem i jak się dobrze teraz czuję. Długo nie muszę czekać na pojawienie się zapału do działania.

Do wszystkiego w życiu podchodź pozytywnie. Traktuj pozytywnie również oznaki lenistwa, które mogą sygnałem do zastanowienia się, czy naprawdę warto zrobić to, przed czym się bronisz :-)

Licencja: Creative Commons
2 Ocena