Niestety nie zawsze bywa tak, że zaciągnięte kredyty udaje się nam regularnie spłacać. Kuszeni perspektywą posiadania nowego telewizora, komputera dokonujemy kolejnego zakupu na kredyt. Niestety bardzo często popełniają poważny błąd i ignorujemy realne zagrożenie, które się z tym wiąże. Mowa oczywiście o problemie ze spłatą zaciągniętych zobowiązań.
Samochód na kredyt, limit na dwóch karatach kredytowych wyczerpany, pożyczka gotówkowa na wakacje
dla syna. I mamy zmartwienie spędzające sen z powiek. Pytanie, co zrobić, gdy znajdziemy się w tak niekomfortowej sytuacji?
Przede wszystkim powinniśmy skontaktować się z bankiem i poinformować go o naszym problemie. Możliwe jest wynegocjowanie zawieszenie rat lub wydłużenie okresu spłaty kredytu. Takie działanie z naszej strony może spowodować, że zachowamy pozytywną historię kredytową. Nie bójmy się, więc otwartej rozmowy z doradca bankowym. Nie unikajmy kontaktu z wierzycielami, a unikniemy pukania komornika, bądź przedstawiciela firmy windykacyjnej do naszych drzwi.
Kredyty konsolidacyjne to kolejne rozwiązanie dla tych konsumentów, którzy mają wiele finansowych zobowiązań. Jeżeli mamy kilka kredytów płaconych w różnych terminach, z różnym oprocentowaniem możemy zamienić go na jeden tzw. kredyt konsolidacyjny. Gdy mamy kłopot z miesięczną obsługą zaciągniętych zobowiązań, warto rozważyć tę opcję. Po prostu zamiast kilku rat zapłacimy jedną znacznie niższą. W przypadku zawirowań finansowych w budżecie domowym liczy się przecież każda złotówka.
Należy pamiętać, że w większości banki udzielają kredytów konsolidacyjnych pod zastaw nieruchomości. Dzieję się tak, ponieważ bank nie chce ponosić zbędnego ryzyka. W zamian jednak zapłacimy mniejsze raty.
Ostateczne rozwiązanie to upadłość konsumencka. To nowa instytucja wprowadzona do polskiego ustawodawstwa w 2008 roku.
Każdy z nas raz na dziesięć lat w przypadku niewypłacalności, może wnieść do sądu wniosek o upadłość konsumencką. Jednak tylko w przypadku, gdy taka sytuacja zaistniała w wyniku okoliczności od nas niezależnych np. w sytuacji, gdy straciliśmy pracę, ponieważ firma nas zatrudniająca zbankrutowała.