Zbiór wybranych artykułów, wywiadów i reportaży autorstwa Agnieszki Zakrzewicz, "Papież i kobieta", wydawnictwa "Racjonalista", to lektura dla osób tolerancyjnych i potrafiących posługiwać się dialogiem. Czasami jednak można w niej znaleźć sarkazm, niepotrzebny w rzetelnej dyskusji.
Autorka podejmuje tematy bardzo drażliwe, a jednocześnie wymagające niebywałego taktu i wyczucia obiektywizmu. Zwraca uwagę na problemy Kościoła Katolickiego, które hamują jego demokratyzację, takie jak aborcja, antykoncepcja, homoseksualizm, konkubinaty, celibaty księży czy kapłaństwo kobiet.
Ateistka w krainie Najświętszego Napletka Chrystusa
Agnieszka Zakrzewicz od 1992 r. mieszka w Rzymie. Jak sama pisze - mieszkając tak blisko Watykanu siłą rzeczy tworzy m.in. korespondencję dotyczącą polityki Stolicy Apostolskiej i papieża Polaka. Jej praca w mediach włoskich zaczęła się od posady w autorskiej audycji "Drzwi Watykanu". Została z niej usunięta, kiedy w jednym z odcinków poruszyła niewygodny dla kleru temat. Dziennikarka opisuje to wydarzenie jako przykład dyskryminacji na tle światopoglądowym. Od tej pory dużą część jej twórczości zajmuje krytyka Kościoła.
Momentami czyta się artykuły skondensowane w książkę jak "Niedzielę", co jest być może spowodowane brakiem obiektywizmu. Obiektywizmowi nie sprzyja sarkazm, a tego jest w zbiorze sporo. Świadczy o tym chociażby tytuł pierwszego felietonu - "Matka Boska puszcza farbę". Opisywane jest zjawisko absurdalne, ale akcent położony jest nie na jednostkowe wydarzenie, a całokształt - autorka wyśmiewa wiarę w cuda. Uogólnienie to ślepa uliczka w tego typu dziennikarstwie, osadzonym na opisie problemów religii. Trzeba bardzo ważyć słowa, nie uderzać na oślep. Takie np. zdanie z artykułu "My jesteśmy kościołem" : "polscy katolicy boją się takich dyskusji, chcąc być świętsi od papieża"…", to wedle mojego przekonania przekroczenie bariery obiektywizmu i zwykła prowokacja.
Czasami głupota niektórych wiernych chrystusowych jest rzeczywiście tak wielka, że aż prosi się o wyśmianie. Umiejętności autorki widać w tej mierze w wielu tekstach, np. w świetnym "Kto ukradł Najświętszy Napletek Chrystusa?". Nie ma tutaj niepotrzebnych, obraźliwych komentarzy, jest ironia i bezstronny, zabawny opis.
Zmierzyć się z okrucieństwem
Obok porażających bezmyślnością zachowań fanatycznych wiernych, istnieje Watykan jako władza i władzy tej miażdżące rozstrzygnięcia. Agnieszka Zakrzewicz jako jedna z nielicznych autorek nie boi się podejmowania wątków, które stawiają w jasnym świetle okrucieństwo bezwzględnego panowania kleru. Kościół realnie niszczy życie swoich wiernych, poprzez wcielanie w życie prawne różnego rodzaju archaicznych postanowień. Niejednokrotnie Watykan patrzy przez palce na zbrodnie, czasami też sam jest jej sprawcą. Okrucieństwo bogobojnych księży i sióstr zakonnych piętnuje Agnieszka Zakrzewicz m.in. w artykułach "Białaczka z Watykanu", "Siostry Magdalenki w Wenecji", "Klasztor koncentracyjny".
Bardzo ciekawe są wywiady, jakie znajdujemy w książce. Szczególnie warte polecenia są rozmowy z Marco Politim - watykanistą dziennika "La Repubblica". Osiągnął on wyważony, obiektywny ton, w opisie drażliwych kwestii. Równoważy krytykę poprzez pozytywne opinie o pewnych działaniach Watykanu i i Jana Pawła II.
Na pytanie Agnieszki Zakrzewicz: "czy można krytykować papieża i politykę Watykanu? Czy jest to święte prawo niewierzących?", Marco Politi odpowiada: "oczywiście, w społeczeństwie demokratycznym niewierzący mają to prawo. Myślę jednak, że głosy krytyczne powinny wypływać nie tyle od niewierzących, co od katolików. To katolicy mają obowiązek krytykować, a więc współtworzyć swój Kościół."
Aby zaś tworzyć solenną dyskusję warto sięgnąć po książkę Agnieszki Zakrzewicz. Każdy katolik podchodzący do Kościoła z szacunkiem, powinien znać opisywane przez autorkę absurdy, a także zbrodnie, jakie zdarzają się przy milczącym przyzwoleniu Watykanu. Jeśli zdajemy sobie sprawę z potrzeb demokratyzacji Kościoła, znamy jego rozłamy, wiemy jak bezwzględnie potrafi zarabiać kasę, możemy sprzeciwiać się haniebnym praktykom i mieć na względzie rozwój Kościoła w zgodzie z duchem XXI w..
Marco Politi stwierdził: "przejechałem cały Półwysep Apeniński od Alp po Sycylię, aby przekonać się o stanie katolicyzmu we Włoszech. Stwierdziłem, że to dziki, kwitnący ogród. Kwitnący - ponieważ Kościół stanowi punkt odniesienia do całego społeczeństwa. Parafie spełniają dziś bardzo wiele funkcji (…). Katolicy są rozbici na małe grupki i mają indywidualną wizję religii. Pod tym względem to dziki ogród". Podobnie dziko kwitnący jest zbiór autorstwa Agnieszki Zakrzewicz. Mamy tutaj teksty świetne, bardzo ważne, bo pokazujące brzydką mordę Watykanu, obok artykułów, którym brakuje tonu obiektywnej krytyki.
O dorobku Agnieszki Zakrzewicz, można napisać kolejną książkę, ale przede wszystkim trzeba koniecznie sięgnąć po tę pozycję "Papież i kobieta".