Na co dzień jest z tym jednak różnie. Gdzieś gonimy... Coś udowadniamy... i o czymś zapominamy. Zapominamy o tym żeby czuć się dobrze i ten stan przekazywać innym w procesie komunikacji.
Ten stan współdziałania różnie jest określany. Synergią, empatią, współpracą generatywną... Nazwa nie jest istotna. Istotne jest zrozumienie idei współdziałania.
Takim potężnym narzędziem komunikacji na najwyższym możliwym poziomie jest indiański Mówiący Kij. Pojawiał się wszędzie tam gdzie rozstrzygano trudne sprawy. Mówić mogła tylko osobą, która go trzymała. Inni mogli tylko słuchać i próbować zrozumieć, powtarzać słowa mówiącego. Nie można się spierać, dyskutować, zgadzać, nie zgadzać, komentować czy też protestować. Można jedynie próbować zrozumieć i okazać to mówiącemu. Dopiero, gdy mówiący poczuje się zrozumiany, przekazuje Mówiący Kij następnej osobie.
Dzieją się wówczas rzeczy niezwykłe. Tworzy wzajemne zrozumienie, szacunek, trzecie rozwiązanie, kreatywność.
Spróbujmy sobie wyobrazić jak by się działo gdyby Marszałek Sejmu trzymał zamiast Laski Marszałkowskiej, Mówiący Kij. Taka mała zmiana.
...albo, że Mówiący Kij to długopis, który trzymamy w ręce w trakcie rozmowy i jest on przekazywany w momencie zrozumienia.
Zakochani znaleźli swój własny Mówiący Kij. Czuj się więc jak ZAKOCHANY. Kochaj to co robisz. Kochaj swój zawód. Angażuj się z pozytywną pasją i energią. Kochaj ludzi.
Nam ludziom nie jest łatwo się skontaktować z innymi jesli ich wibracja jest bardzo odmienna. Wówczas rozmowa się nie klei lub jest konflikt.