Minęła już sesja letnia, niektórzy już mają za sobą wszystkie zaliczenia i egzaminy, ale są jeszcze tacy, którzy powalczą we wrześniu, czyli nie dalej jak za miesiąc. Nagle okazuje się, że nie ma od kogo skserować notatek…

Data dodania: 2010-07-30

Wyświetleń: 2001

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czy aby na pewno potrzebne jest ksero?

W sporej części przypadków jest to najszybsza droga na uzyskanie notatek, które można wziąć do ręki i po prostu czytać, podkreślać, dodawać uwagi, przepisać po swojemu. Zdarza się jednak, że koledzy, którzy posiadają świetne notatki, wyjechali właśnie na… wakacje, do domu, do pracy. Czy, aby na pewno nie ma żadnych szans na otrzymanie notatek, które są koniecznie potrzebne do egzaminu? Nie.

Alternatywa dla ksera

Praktyka studencka pokazuje, że wraz z rozwojem technologii, rozwija się również pole do manewru w sferze zdobywania notatek. Okazuje się, że najprostszą drogą jest telefon komórkowy z aparatem i zwykły MMS lub połączenie się z internetem. Jakość zdjęć zależy od modelu, bywa jednak, że w zupełności wystarczy to do uzyskania niezbędnych informacji. Można również zrobić zdjęcia zwykłym lub profesjonalnym aparatem fotograficznym. Wystarczy później wysłać mail. Jeśli jednak okazuje się, że materiały są potrzebne większej ilości osób, warto pofatygować się do punktu ksero, drukarni, znajomego i zeskanować to z zapisem do .pdf. Później jest o wiele łatwiej umieścić taki plik na ogólnodostępnym hostingu, rapidshare, forum, grupowym mailu, liście dyskusyjnej czy innej formie komunikacji jakiej używa dana grupa. W ostateczności można skorzystać z odpowiedniego protokołu komunikacyjnego w telefonie na pół godziny przed egzaminem i skopiować od kolegi ważne notatki (np. przez bluetooth).

Czy forma elektroniczna zawsze wystarcza?

Zdarza się, że czytanie w formie elektronicznej lub też nauka z cyfrowego ebooka przysparza nam kłopotów. Wtedy nie pozostaje nam nic innego jak wyszukać „drukarnie Kraków” (o ile ktoś przebywa na dany moment w Krakowie) i udać się do najbliższej drukarni, która posiada punkt ksero (ważne, żeby drukowali małe ilości). Uwaga! W Krakowie mogą nas zaskoczyć ukryte opłaty, np. za „otwarcie nośnika” (tylko jak niby inaczej to wydrukować?). Warto to sprawdzić drukując niewielkie ilości, bo można się niemile rozczarować, gdy zamiast wymarzonych 10 zł po promocyjnej cenie, płacimy 15 zł.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena