Jak wykorzystać 7 minut dziennie aby jeszcze bardziej zmotywować się do działania? Przykład badania z 1996 roku pokazujący jak silny wpływ ma na naszą nieświadomość to, co na przykład czytamy.Prosty sposób jak wykorzystać wyniki tego badania.

Data dodania: 2010-05-24

Wyświetleń: 1974

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 2

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czy dysponując najdoskonalszym komputerem, jaki kiedykolwiek istniał na naszej planecie potrafiłbyś z niego dobrze korzystać? Przecież większość z nas w codziennym życiu korzysta w jakiś sposób z komputera – no chociażby teraz, czytając ten artykuł, wchodząc na naszą stronę, korzystając z Internetu, jest on Tobie potrzebny.

Każdy komputer ma w swoich wnętrznościach pewne, nazwijmy je, możliwości. Jest to pamięć operacyjna (wypada mieć co najmniej 4 gigabajty), szybki procesor (najlepiej kilku rdzeniowy), karta graficzna (co najmniej jeden gigabajt pamięci) i wiele, wiele innych możliwości.

Czy korzystając z tego komputera wykorzystujesz go choćby w 80 procentach? Znam ludzi, którzy muszą mieć najlepszy sprzęt, po to tylko, by… go mieć ;) A wykorzystują go głównie do oglądania filmów, słuchania muzyki i surfowania po sieci – czyli korzystają z niego w ok. 10 procentach.

Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy użytkownik takiego sprzętu korzysta z zaawansowanych programów graficznych, muzycznych, do produkcji video, czy stosowania zawiłych obliczeń matematycznych. Wtedy pewnie jego procentowe wykorzystanie rośnie.

No właśnie, wracając zatem do pytania ze wstępu:

Czy mając do dyspozycji najdoskonalszy komputer na świecie, wykorzystywałbyś w pełni jego potencjał?

Pewnie na początku byłoby to dla Ciebie trudne, bo zważywszy na to, że większość skomplikowanych programów komputerowych wymaga od nas wcześniejszego nauczenia się i pojęcia jego działania. Czasami zajmuje nam to kilka godzin, czasem kilka dni… a czasem całe lata poznajemy i odkrywamy jego funkcjonalności.

A co, jeśli okaże się, że Ty, już teraz, w tym momencie posiadasz taki właśnie najdoskonalszy komputer? Ile czasu poświęcisz na to, aby w pełni wykorzystać jego możliwości? Będzie to wymagać od Ciebie sporo pracy. Czy może w takim wypadku skupisz się jedynie na oglądaniu filmów przy jego użyciu?

Bo tak naprawdę, to Ty operujesz takim komputerem odkąd sięgasz pamięcią – nazywany jest mózgiem. Tak, te (średnio) 1,3 kg szarej masy między Twoimi uszami, które zawiaduje całym organizmem jest najdoskonalszym komputerem istniejącą na tej planecie.

Jak dobrze zatem wykorzystujesz jego funkcje? Bo jak to się dzieje, że niektórzy ludzie osiągają niesamowite rzeczy w swoim życiu, a inni tego nie robią?

Jeśli za pomocą komputera chcesz stworzyć ładną grafikę potrzebujesz odpowiedniego oprogramowania. Możesz skorzystać z programu Paint i coś Tobie wyjdzie. Ale możesz też skorzystać z programu Photoshop, czy Gimp i też Tobie wyjdzie… ale już coś innego – w zależności jak dobrze znasz ten program.

Jednak zanim program powstanie jest tworzony przez programistów, którzy ciągami literek i cyferek, nic nie mówiących większości ludzi, wydają polecenia do komputera, aby wykonał odpowiednie czynności.

A jakie Ty podajesz polecenia swojemu umysłowi? Czy skuteczne? Czy możesz „napisać” program, który zaprowadzi Cię tam, gdzie dotrzeć chcesz? I nie mam tutaj na myśli miejsca, które możemy określić na mapie…


Badanie

W roku 1996 John Bargh, psycholog Uniwersytetu Yale opublikował przełomową pracę badawczą po serii eksperymentów które przeprowadził ze swymi współpracownikami. Badanymi byli studenci, przekonani, że biorą udział w eksperymencie językowym.

Pierwsza grupa otrzymała teksty w których między „zwykłymi” wyrazami umieszczono słowa takie jak: zły, nieuprzejmy, niepokoić, przerywać, zakłócać, przeszkadzać. Druga grupa badanych otrzymała test z wyrazami: cierpliwy, wytrwały, uprzejmy, miły, ustępować.

Po przeczytaniu tekstów badani mieli zgłosić się do prowadzącego badanie profesora i poprosić o następne zadanie. Jednak on, w tym czasie zajęty był rozmową ze swoją asystentką – oczywiście rozmowa była sfingowana i służyła celowi eksperymentu.

Co się okazało? Studenci z grupy, w której tekstach były wyrazy związanie z nieuprzejmością wtrącali się do rozmowy średnio w ciągu pierwszych pięciu minut oczekiwania. Natomiast 82 procent studentów z grupy, w której tekstach występowały wyrazy związane z uprzejmością, w ogóle nie wtrącała się w rozmowę i cierpliwie, z uśmiechem na twarzach, czekali przed pokojem eksperymentatora, który rozmawiał z asystentką.

Z racji tego, że komisja uniwersytecka, która zatwierdza eksperymenty pozwoliła na maksymalny czas 15 minut oczekiwania, nie sprawdzano jak długo badana grupa czekałaby na zakończenie rozmowy.

Zjawisko to nazwano torowaniem (priming), bo pokazało, jak duży wpływ na naszą podświadomość mają słowa które odbieramy (czytając, słuchając), a nie zdajemy sobie z tego sprawy.


Mój eksperyment

Pamiętam, jak kiedyś w moje ręce wpadła mała książeczka, na temat savoir-vivre, którą najpierw zacząłem przeglądać, ale po chwili tak mnie zaciekawiła, że postanowiłem ją zaraz przeczytać. Było tam mnóstwo opisów sytuacji, takich, jak zasady przyjęć cocktailowych, z której strony powinno się towarzyszyć z parasolem kobiecie, w jaki sposób podawać wizytówkę, kiedy założyć smoking, a kiedy frak, jak wręczać podarunki i wiele, wiele innych bardziej i nie tak bardzo przydatnych w życiu codziennym spraw, które tak czy inaczej związane były z uprzejmością, elegancją i wyczuciem.

Lektura tej książeczki zajęła mi wtedy jakąś godzinę. Pamiętam jak wstałem, odłożyłem ją na półkę i poszedłem na umówione na spotkanie. Kiedy wyszedłem z domu ruszyłem bardzo żywym krokiem i po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że idę szybkim i bardziej pewnym krokiem, wyprostowany mocniej niż zwykle, oraz częściej niż normalnie uśmiecham się do przechodniów. Czułem się naprawdę inaczej – zadowolony, radosny, bardziej elegancki… było to trochę dziwne.

Wtedy właśnie zdałem sobie sprawę, że zadziałało na mnie zjawisko torowania opisane przez Bargh’a.

Jak zatem można wykorzystać to w życiu codziennym? Czy powinniśmy nałogowo czytać savoir-vivre? ;) No cóż… to również jakiś sposób, ale chcę Tobie zaproponować coś nieco innego.

Jak zostać programistą swojego umysłu poświęcając na to 7 minut dziennie?


→ Jak zaczynasz swój dzień? Pewnie wstaniem z łóżka. Wstań zatem 7 minut wcześniej niż zwykle i zacznij czytać motywującą Ciebie książkę, lub słuchać motywacyjnego audiobooka.


→ Wypracuj w sobie nawyk robienia tego codziennie. Odstaw czytanie gazety, przeglądanie serwisów informacyjnych, czy oglądanie telewizji – przez 7 minut przeczytaj coś, co Cię niesamowicie motywuje, a potem skup się myślami na tym co przeczytałeś, czy usłyszałeś i przemyśl to.

→ Słuchanie audiobooka daje Tobie tą przewagę, że możesz to robić w łazience, czy w kuchni, podczas gdy masz zajęte ręce.

→ Dodatkowo pod koniec dnia, tuż przed snem zabierz kartkę, coś do pisania i napisz krótko o jednej, lub maksymalnie o dwóch dobrych rzeczach, które się Tobie przydarzyły tego dnia, oraz jak informacje które zostały przez Ciebie przyswojone rano wpłynęły na to.

Jeśli zdarza się Tobie, że budząc się rano w Twojej głowie pojawiają się “czarne” myśli, nieprzyjemne odczucia, lub coś Tobie podpowiada, że to, co chcesz zrobić może się nie udać, to przetestuj ten sposób przez 7 dni. Jeśli uznasz, że nie działa, to proszę daj mi o tym znać (w postaci komentarza pod tekstem, lub napisz do mnie na marek(at)neoma.pl)

Większość ludzi, z którymi się tym dzielę, dziwi się i mówi – nie, to nie może być tak proste… Tak? A kto Tobie to powiedział? Skąd o tym wiesz? – pytam wtedy. I z reguły odpowiedzi otrzymuję – no nie próbowałem tego, ale tak mi się wydaje…

Zatem jeśli Tobie też tak się wydaje, to masz rację… wydaje Ci się. Zacznij to robić, a przekonasz się, jak skutecznie, w perspektywie (nie tylko) całego dnia może zaowocować takie działanie.

7 minut dziennie… czy to dużo, aby zaprogramować się na sukces? Odpowiedź zostawiam Tobie…

Programuj się!

Licencja: Creative Commons
2 Ocena