Dlaczego warto tworzyć nowe kontakty, nowe znajomości, poznawać nowych ludzi? Czym jest networking i kiedy go najbardziej potrzebujemy? 7 prostych wskazówek jak budować sieć kontaktów.

Data dodania: 2010-05-24

Wyświetleń: 2209

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Żyjemy w erze globalnej informacji – wiesz o tym doskonale. I tak, jak ostatnio pisałem o sposobach na ogarnięcie całego ogromu informacji – oczywiście w rozsądnych ilościach, tak dzisiaj, dalej podchodząc do tematu zdobywania informacji zajmiemy się tym od nieco innej strony.

Kiedy przypominam sobie napis na płycie nagrobnej Andrew Carnegie’go, który głosi Tu spoczywa człowiek, który wiedział, jak zaciągać do swej służby ludzi lepszych, to od razu do głowy wpada mi takie hasło jak networking, czy sieć kontaktów… Jeśli zapytasz po co to komu? To znaczy, że nigdy nie miałeś potrzeby z tego korzystać, albo nie wiedziałeś, że możesz skorzystać. Jeśli czytając takie pytanie zastanawiasz się, jak można je w ogóle zadać – to zdajesz sobie sprawę, jak istotna jest, lub może być to kwestia w wielu aspektach naszego życia.

Nie będę podawał Tobie „podręcznikowej” definicji networkingu, a podzielę się z Tobą moją definicją, która brzmi – kiedy czegoś potrzebujesz, to wiesz, że masz kogo o to zapytać.

Sytuacja pierwsza.

Jakieś półtora miesiąca temu, piękny ranek, bezchmurne niebo, słońce naprawdę przyjemnie zaczyna grzać i robi się oraz cieplej. Tuż po śniadaniu zabieram się za ostatnie przygotowania do szkolenia które mam prowadzić następnego dnia, nagle ten sielankowy obraz zakłóca dzwonek telefonu – odbieram, okazuje się, że dzwoni manager z firmy której pracowników mam nazajutrz szkolić i mówi – Panie Marku, jestem w tej sali konferencyjnej i jest ona duża, jasna i w ogóle ładna, ale jest mały problem – nie ma tutaj flipcharta. Będzie Pan miał taki sprzęt? Myślę, sobie – o, ładnie. Skąd ja teraz, na dzień przed szkoleniem zorganizuję flipchart? Ale po sekundzie namysłu postanowiłem wykonać kilka telefonów.

Telefon pierwszy – Asiu, czy masz może jakiegoś zapasowego flipcharta, bo jestem w takiej i takiej sytuacji. Asia mówi – no mam, stoi u mnie w domu… tylko że do połowy tygodnia jestem w drugim końcu kraju. Stwierdziłem, że w porządku – zadzwonię do kogoś jeszcze, na co Asia dodała – jeśli do wieczora nic nie uda się Tobie zorganizować, to zadzwoń do mnie, a coś wyczarujemy ;) Podziękowałem za nastawienie na pomoc i z uśmiechem na twarzy, bo pozytywnie mnie ta sytuacja nakręciła, dzwonię dalej. Wykonuję drugi telefon, odbiera mój kolega i mówię – słuchaj Robert, jest taka i taka sprawa, potrzebuję flipchart na jutro. W odpowiedzi słyszę – w porządku, zapraszam do mnie – do końca tygodnia jest wolny – bierz i korzystaj ;)

Sytuacja druga.

Wczoraj ze znajomą układaliśmy wspólnie szkolenie i w pewnym momencie dobierając ćwiczenia, do części odnośnie zadawania skutecznych pytań, zabrakło nam ćwiczenia, które zaczęliśmy od razu tworzyć i w pewnym momencie przypomniało mi się coś, co kiedyś usłyszałem i jak ulał pasowałoby do tego elementu… jednak nie do końca mogłem przypomnieć sobie jak to po kolei było. I znowuż, po jednej sekundzie zastanowienia zdałem sobie sprawę, że przecież znam kogoś, kogo mogę o to właśnie zapytać! Telefon do ręki, wybranie numeru – właściwie, to jeden z tych numerów do którego mam przypisaną opcję szybkiego wybierania, więc kwestia naciśnięcia jednego przycisku na telefonie i po chwili mogłem zadać pytanie – Dawid, jak to jest z tą formułą odnośnie pytań o której mi niedawno opowiadałeś? Po czym przełączając rozmowę na głośnik telefonu wspólnie mogliśmy wysłuchać o co dokładnie w tej formule chodzi i zastanowić się jak ją zastosować. Całość „akcji” trwała jakieś 5 minut.

Czy to dużo aby znaleźć informację której potrzebujesz? Może nie zawsze na już, ale jakaż to wygoda, kiedy wiem, że mam do kogo zadzwonić, mam do kogo napisać, mam kogo zapytać o to, czego potrzebuję.

Czy to nie jest łatwe?

No…yyyy… to nie takie łatwe… bo ja nie znam takich ludzi, którzy znają odpowiedzi na pytania, które potrzebuję znać – może sobie ktoś pomyśleć.

Jednak zastanów się czy to nie będzie swego rodzaju wymówką? Czy myślisz, że sieć kontaktów, to coś, co jest tak naturalne jak brwi, które rosną nam same i nie musimy się o nie troszczyć… no dobra, może musimy się o nie troszczyć, ale piszę z męskiego punktu widzenia ;)

Swoją własną sieć kontaktów musisz tworzyć i pielęgnować, a jeśli chcesz się dowiedzieć jak, to poniżej przedstawiam  7 działających wskazówek:

→ Poznawaj nowych ludzi! Jak pisze Jeffrey Gitomer:
Aby nawiązać sieć kontaktów spędzaj 75% czasu wśród ludzi, których nie znasz.

→ Jeśli potrzebujesz technicznych wskazówek, to odsyłam Cię do wcześniejszych artykułów na temat poznawania nowych ludzi (część 1 i część 2).


→ Szukaj miejsc w których możesz znaleźć ludzi z Twojej branży, z Twojego obszaru zainteresowań, z Twoich tematów poszukiwań. W większości miast organizowanie są różne kluby, stowarzyszenia, konferencje itd. Dużo z nich jest darmowych, lub za symboliczną opłatę – szukaj tego. Jeśli nie ma tego u Ciebie to zastanów się, aby może samemu coś zorganizować (?)


→ Jeśli znajdziesz te miejsca, to nawiązuj też kontakty z ludźmi z poza branży, z poza Twojego obszaru zainteresowań, z poza tematów Twoich poszukiwań – nigdy nie wiadomo co, kto, kiedy i z jaką informacją okaże się przydatny.


→ Nawiązuj kontakty w najmniej spodziewanych miejscach i sytuacjach – w kinie, na górskim szlaku, na imprezie, w księgarni, w kolejce w banku… i tak dalej – rób to wszędzie gdzie się da, rozmawiaj z ludźmi i buduj relację.

→ Twórz synergię i buduj kontakty na zasadzie win-win!


→ Utrzymuj kontakty z ludźmi których znasz – skąd wiesz, czy osoba z którą siedziałeś w ławce w szkole podstawowej 20 lat po skończeniu szkoły nie będzie zajmować się czymś, czego będziesz potrzebował?


→ Nawiązuj kontakty w sieci – tutaj nie ma ograniczeń geograficznych. Tak naprawdę możesz porozmawiać z człowiekiem z drugiej półkuli świata, albo wymienić korespondencję z kimś z drugiej części kraju.


Niektórzy ludzie twierdzili, że Henry Ford nie był człowiekiem wyedukowanym, bo wykształcenie które odebrał było bardzo skromne. Kiedyś wniósł on przeciwko jednej gazecie oskarżenie o zniesławienie. Kiedy sprawa znalazła się w sądzie adwokaci gazety chcieli udowodnić iż nie jest on człowiekiem zbytnio mądrym i osłabić jego wizerunek dowodząc, że jest po prostu nieukiem.

Z tego powodu zaczęli zadawać mu serię pytań z historii, z fizyki, chemii… i innych dziedzin. W pewnym momencie pytania te na tyle znużyły i zdenerwowały Henry’ego Forda, że odpowiedział: Gdybym chciał poważnie odpowiedzieć na pańskie głupie pytania (…), musiałbym przypomnieć Panu, że mam na biurku rząd przycisków elektrycznych, a przez naciśnięcie odpowiedniego mogę przywołać do pomocy właściwego człowieka, który odpowie na wszelkie pytania, jakie zechcę mu zadać…

Ty może nie masz biurka z rzędem przycisków, jednak masz inne rzeczy, z których możesz doskonale korzystać, ale pamiętaj, że działa to w obie strony, dlatego nie tylko bierz, ale również dawaj.


Twórz z przyjemnością swoje sieci kontaktów!

Licencja: Creative Commons
4 Ocena