Jak stwierdza Margarethe von Trotta „jeżeli istnieje kobieca forma estetyki odnośnie filmów, to wiąże się ona z pewnością z wyborem tematów, z uwagą, szacunkiem, subtelnością, ostrożnością, z jakimi podchodzimy do ludzi, których przedstawiamy.
Wybrałam do pokrótkiej analizy jeden z filmów von Trotty ze względu na jego formalną przezroczystość. Jej filmy - poprzez ową właśnie formalną „niewinność” - umożliwiają odbiorcy analizę na innych poziomach, niż estetyka obrazu. Efekty wizualne w bardzo niewielkim stopniu mają wpływ na „pogłębienie” analizy widza. Nie zacierają bowiem i z reguły nie tworzą dodatkowego punktu odniesienia dla przedstawianej historii, która jest w nich najważniejsza.
W świecie filmu von Trotty pt. „Obietnica”, akcja filmu rozpoczyna się na dobre dopiero wówczas, gdy paru przyjaciół – w tym interesująca nas najbardziej główna bohaterka Sofia -ucieka kanałami z części Berlina, podporządkowanego władzy sowieckiej, do Berlina Zachodniego.
Sofia znajduje się w niewoli systemu komunistycznego. Oczywiście nie jest to więc taka namacalna niewola. Teoretycznie bowiem, Sofii i jej przyjaciołom wszystko wolno. Taka jest jednak polityka tego systemu, że zniewolony przez niego człowiek, staje się zaszczutym przez cenzurę, ustawiczny nadzór ideologiczny, bez żadnej możliwości na normalną egzystencję nic nieznaczącym elementem. W takich realiach są tylko trzy możliwe wyjścia: dostosowanie się, jakaś forma walki lub ucieczka, którą wybiera właśnie nasza bohaterka. Jej tragedią jest to, że jej przyjaciel i ukochany
Widzimy w trakcie filmu jego przywiązanie do części wschodniej Berlina. On nie poszukuje swojej tożsamości jak Sofia, bowiem jego tożsamość jest zintegrowana z miejscem, w którym przebywa, a które odpowiada na poziomie pogłębionej refleksji temu w czym wyraża się jego poczucie męskości
Miną lata zanim Sofia ponownie będzie mogła być ze swoim ukochanym i choć pojawi się wiele rzeczy, które w jakiś sposób jej go zastąpią i zrekompensują, chociaż upora się i odkryje własną osobowość, to jednak nasuwa się porównanie z czymś w rodzaju pustyni emocjonalnej i psychologicznej, bo nigdy nie uda jej się już tak silnie nikogo innego pokochać i obraz Stefana będzie się za nią ciągnął przez długie lata.
Na pewnym poziomie, zaraz na początku Sofia wsiąka całkowicie w nowe otoczenie i odcina się od tego wszystkiego, co wiąże ją w jakiś sposób z przeszłością. Początkowo zachwyca się bogactwem, pierwszymi sukcesami i nie przejmuje się tym, że Stefan nie przekroczył z nią granicy, wierząc w to, że lada dzień mu się to uda i będą razem. Zresztą w nowym otoczeniu ma niewątpliwe, jak już wspomniałam, większe szanse na karierę, samorealizację i autokreację. Zostaje modelką, potem projektantką mody i wizażystką, pod koniec widzimy ją jak oprowadza japońskich turystów jako tłumaczka, wyjaśniając im po angielsku arkana polityki komunistycznej. Staje się świadomym siebie samego „kimś”, ale to pociąga za sobą cały szereg innych wyrzeczeń.
Sofia - w zamian za bogate i zrealizowane zawodowo życie - skazuje się w gruncie rzeczy na długie lata na uczuciową poniewierkę i samotność, co do której nie chce się w gruncie rzeczy przyznać nawet przed samą sobą.