Historycy głoszą powszechnie, że każde pokolenie idealizuje czasy, które je poprzedzały. Współczesna psychologia także zwraca nam na to uwagę. Mamy gdzieś w głowie zakodowane obrazy i myśli, że kiedyś - w dawnych czasach przed nami było, musiało być lepiej, piękniej i wspanialej. Brnąc w myśli o tym jak było dawniej - często nie doceniamy naszej terazniejszości i nie potrafimy się nią cieszyć.
Wydaje nam się, że ludzie byli kiedyś zdrowsi i lepiej się odżywiali. Nie jest to prawda. Fakty histryczne mówią o wielkich epidemiach i okresach ogromnego głodu. Być może dobrze żyło się na królewskim dworze czy w pałacach magnatów. Zwykli ludzie jednak często nie mieli co włożyć do przysłowiowego garnka. Nasi prapradziadowie żyli też o wiele krócej niż my.
Być może - ktoś powie. Jednak ludzie bardziej wtedy kochali i byli szczęśliwsi. Chcemy w to wierzyć, bo od dzieciństwa czytano nam bajki o ślicznych księżniczkach i rycerzach na białych rumakach. Wierzymy w to, bo każdy z nas przerobił na lekcjach języka polskiego stos lektur, które opisywały wielkie romanse czy niesamowite historie miłosne. Niestety - literatura, którą przerabialiśmy w szkole była najczęściej literaturą fikcji, a nie faktów.
Być może stąd bierze się nasze wielkie rozczarowanie, gdy wchodzimy w dorosłość ? Stąd liczne stresy,gdy książe na białym koniu nie nadjeżdza, a nam stuka 30stka ?
Lubimy myśleć, że w "starych, dobrych czasach" miłość była na wyciągnięcie ręki , nie było rozwódów, zdrad, życie było proste i szlachtene, a małżeństwa stabilne. Prawda jest niestety zupełnie inna. A życie ludzi przed nami było podobne do naszego. Być może więc zamiast czytać poradniki miłosne i głosić kryzys miłości czy związków - zajrzyjmy do podręczników historii. Lekcje historii mogą uleczyć nas z wielu współczesnych bolączek i kompleksów.