Recenzja audiobooka „Czas na zmiany” autorstwa Łukasza Milewskiego. Czy ten audiobook jest taki jak setki innych na rynku? Czy można znaleźć w nim coś nowego czego nie dowiemy się Milewskinych ksiązek?

Data dodania: 2009-11-04

Wyświetleń: 3311

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Darowanemu konikowi w zęby się nie zagląda. Jednak tym razem muszę złamać tą zasadę. Jakiś czas temu od wydawnictwa nexto.pl dostałem możliwość wybrania sobie darmowego audiobooka. Wyobrażacie sobie - KAŻDEGO audiobooka, który znajdę na ich stronie . Jedyny warunek to napisanie o nim opinii bądź recenzji. Dlatego też jestem przez to zmuszony zajrzeć darowanemu konikowi w ząbeczki.


Długo się zastanawiałem, co wybrać. Chciałem żeby to było i z pożytkiem dla mnie samego oraz żeby mieć dobry materiał na artykuł na Praktyczny Uniwersytet, a że ostatnimi czasy nie zajmowałem się samodoskonaleniem, więc w końcu padło na audiobooka „ Czas na zmiany” autorstwa Łukasza Milewskiego.
Łukasz Milewski opisuje siebie jako „ekspert w dziedzinie osiągania celów życiowych, motywacji i zmiany swojego życia” zanim zacząłem słuchać, dowiedziałem, się, że jest także znanym trenerem właśnie w tej dziedzinie organizuje wiele szkoleń i pomógł wielu osobom.


W książce (audiobooku) "Czas na zmiany" autor obiecuje, że nasze życie w bardzo prosty sposób może zostać przewrócone do góry nogami, dzięki kilku wskazówkom, jakich udzieli. Jestem właśnie z tych osób, które przeczytało już wiele takich pozycji. Więc zaskoczyć mnie nie jest prosto. Pozytywne myślenie, nastawienie, wiara oraz historie na temat jak komuś udało się z pucybuta zostać milionerem, czyli stały repertuar takich pozycji. Sporo ckliwych opowiastek jak wiara pomaga dojść do sukcesu. To wszystko już było.


Ale…jest coś nowego w tej książce. Może komuś się wyda głupie, ale to na co jakoś szczególnie zwróciłem uwagę to w bardzo fajny sposób wyjaśniona teoria potrzeb Maslowa, niby każdy wie o co chodzi, ale tutaj jest to bardzo ciekawie wyjaśnione. Podoba mi się rozdział na temat pozytywnego myślenia - całkowicie nowe podejście. Eksperyment, który przeprowadził Łukasz na sobie daje wiele do myślenia. Zgadzam się z nim całkowicie, że siedząc na kanapie i myśląc pozytywnie, kreując sobie nawet najwyraźniejsze obrazy tego mitycznego miliona, nie zmienia to faktu, że nadal siedzimy na kanapie. Większe jest prawdopodobieństwo, że spadnie na nas samolot niż ten milion. Łukasz twierdzi, na przykładzie łuku i strzały, że faktycznie pozytywne myślenie jest ważne, ale najpierw trzeba zacząć działać, robić coś, a dopiero potem pozytywnie myśleć o owocach naszych działań. Zgadzam się z nim całkowicie, jest to główna myśl, którą sobie pozwolę „zabrać” z tej książki. Drugą rzeczą, jakiej się nauczyłem z tej książki to prosta prawda jaką jest to, że główne wymówki ludzi, robiących wszystko żeby nic się nie zmieniło w ich życiu to – brak pieniędzy, czasu oraz znajomości. Kiedy usłyszałem „o efekcie namiotu”, który pojawia się w parach z dłuższym stażem, czyli zanikanie znajomości, wziąłem komórkę i zadzwoniłem, do co piątej osoby z listy kontaktów? Szkoda, że nie widziałem miny pewnego handlowca, z którym nie miałem kontaktu od paru lat. Po prostu zapytałem się, co u niego słychać, co porabia. Był maksymalnie zdziwiony, pewnie w pierwszej chwili myślał, że chcę pożyczać od niego pieniądze…


Jest jedna szczególna rzecz, która mi się nie spodobała Łukaszu. Jest to ostatni rozdział. Potrafię zrozumieć, że giełda może być miejscem gdzie człowiek może się stać wolnym. Jednak, po co jest wypowiedziana tam kwota 4 tysięcy złotych, jakie wydałeś na szkolenie na temat giełdy? Czemu to miało służyć? Już myślałem, że w następnych słowach pojawi się reklama takiego „super szkolenia”. Na szczęście obyło się bez tej reklamy, ale wg mnie to jest niepotrzebne, zabrzmiało to jak zgrzyt paznokci na tablicy.
Na koniec chciałbym się jeszcze odnieść do idei samych audiobooków. Jak do tej pory osobiście zetknąłem się tylko z językami obcymi nagrywanymi na mp3. „Czas na zmiany” był moim pierwszym audiobookiem, jaki wysłuchałem. Jestem wielkim zwolennikiem zwykłych książek, które można czytać prawie wszędzie w autobusie tramwaju, metrze. „Prawie” robi jednak różnicę. Słuchawki i na rower. Płytka do odtwarzacza i słucham podczas jazdy samochodem. Spacer z psem -znowu słuchawki. Widziałem już ludzi, którzy czytali książkę idąc na przystanek autobusowy. Sami jednak przyznacie w słuchawkach chyba byłoby bezpieczniej.
Reasumując nie żałuję, że odsłuchałem „Czas na zmiany”, ponieważ skłoniły mnie do przemyślenia kilku rzeczy, klika nowych rzeczy się dowiedziałem. Przyszłość pokaże czy czegoś się nauczyłem.

Artur Oledzki

Tego w szkole się nie dowiesz - www.oledzki.com - PRAKTYCZNY UNIWERSYTET

Licencja: Creative Commons
0 Ocena