Tym razem prezentujemy Wam płytę „Na serio", która mylnie odbierana jest jako drugi solowy album Peji. Najnowsze wydawnictwo poznańskiego rapera to ponad 70 minut muzyki, która ukazała się na pojedynczym krążku nakładem wytwórni Fonografika.
Peja, którego ostatni album nie był wielkim kasowym sukcesem, postanowił popracować nad nową pozycją jako producent wykonawczy albumu. O ile recenzje poprzednich płyt nie były najlepsze, a raper trafił na czarne listy niejednego hiphop forum, to do nowej propozycji podszedł z optymizmem. Sam o swojej nowej płycie mówi ciepło, lecz bez przesadnego entuzjazmu:
„Ta płyta to 4 miesiące intensywnej pracy, krótki okres podczas, którego porządkowałem szereg różnych spraw zarówno jako człowiek i muzyk. Poczułem, że chcę opowiedzieć w formie koncept albumu, co tak naprawdę dzieję się w moim życiu, dlatego forma, jaką przybrałem jest bardzo osobista a ton wypowiedzi jak najbardziej na poważnie. O tym, co jest dla mnie ważne a co ważnym być przestało opowiada te 21 premierowych utworów. Jak każdy postawiłem na rozwój otwierając się na zróżnicowany klimat, jeśli chodzi o muzykę, która stanowi solidne tło dla moich osobistych życiowych refleksji. Zróżnicowanie to wynika również z moich własnych upodobań jako fana hip hopu, który świadomie postawił na mnogość gatunków. Nigdy nie zamierzałem tkwić w jednym określonym schematycznym stylu, czego dowodem była poprzednia płyta „Styl życia G'N.O.J.A". Tym razem jednak idę dalej, uważam też, że to materiał znacznie dojrzalszy o dobrym potencjale, niekoniecznie komercyjnym. Na pytanie, jaki sens jest wydawać kolejną płytę w 9 miesięcy po premierze poprzedniczki odpowiem, że tworząc swoje albumy kieruję się często własnymi potrzebami, czego konsekwencją jest album „Na serio". Pisząc teksty, dobierając producentów i gości w postaci MC's i DJ'ów robiłem po prostu swoje nie unikając w pewnych kwestiach zwykłych przypadków jednak uważam, że nagrałem ten album od początku do końca w sposób bardzo świadomy."
Płyta prezentuje się bardzo dobrze - wszystkie kawałki sprawiają wrażenie dobrze dopracowanych, przemyślanych i widać, że tym razem Rychu poświęcił muzyce dużo czasu. Teksty nie nudzą tak jak przy poprzednich albumach, gdzie nie raz i nie dwa miało się wrażenie, że raper ma zbyt dużo do powiedzenia i co gorsze - nie ma komu się wygadać. Teraz słychać, że Peja dojrzał, że ma za sobą wiele doświadczeń i nie boi się mówić o sprawach tak osobistych i bolących jak odwyk. Ci, którzy pokochali rapera za jego bezkompromisowe teksty i uliczną rzeczywistość mogą się trochę zawieść, chociaż z drugiej strony Peja, który na rynku rapowym działa od ponad dziesięciu lat ma prawo być wykonawcą, który czuje się dobrze w wielu stylistykach. Tak jest też na tej płycie: Peja - Na Serio to album dla fanów muzyki spod znaku SLU, ktoś, kto do tej pory nie był przekonany do Rycha, przekonania tego nie nabierze również teraz. Podsumowując - płyta dobra, równa, ale po tak zasłużonej osobie dla polskiego rapu powinno się oczekiwać i wymagać więcej.