Depresja jest jedną z najpowszechniejszych i najpoważniejszych chorób psychicznych. Niestety wciąż często bywa lekceważona i mylona ze zwyczajnym smutkiem. Znana też jako zaburzenie nastroju dotyka zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Jakie obawy towarzyszą depresji i jak można sobie z nią poradzić? Odpowiadamy na to pytanie w poniższym artykule.
Coraz więcej osób zadaje sobie pytania dotyczące witaminy D. Czy wspomniana witamina faktycznie stanowi wsparcie w leczeniu depresji? Jakie są skutki niedoboru witaminy D? Poniżej najistotniejsze informacje. Zachęcamy do lektury!
Depresja nie jest oznaką tego, że ktoś jest słaby, ale jest oznaką tego, że ktoś był silny za długo.
„Depresja nie jest oznaką tego, że ktoś jest słaby, ale jest oznaką tego, że ktoś był silny za długo.”
Chorują na nią ludzie po przejściach. Depresja nie pojawia się nagle jak katar. Nadchodzi powoli, zmienia swoje oblicze i podstępnie niszczy psychikę chorego. Może sprowadzić nawet śmierć.
Złe samopoczucie może przytrafić się każdemu. Brzydka aura za oknem, brak słońca, wahania ciśnienia czy inne czynniki mogą spowodować spadek nastroju trwający od kilku godzin do nawet kilku lub kilkunastu dni.
Witamina D w walce z chorobami, okazuje się być niezastąpiona do tego stopnia, że w 2013 roku opracowano wytyczne dla Europy Środkowej, dotyczące jej dawkowania dla osób zdrowych. Problem w tym, ze niewielu lekarzy te wytyczne zna, a jeśli zna, to nie stosuje oznaczenia jej stężenia we krwi, u swoich pacjentów.
Akupunktura skuteczniejszą metodą leczenia depresji niż leczenie farmakologiczne, ponadto pozwala uniknąć skutków ubocznych leków - to wniosek płynący z badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Jinan w Kantonie w Chinach.
Na wystąpienie depresji narażony jest każdy człowiek bez względu na miejsce zamieszkania, wykonywany zawód, płeć, wiek i ze względu na wiele innych aspektów.
Jeszcze nie tak dawno była tematem tabu. Dziś mówi się o niej coraz częściej, a sama choroba przestała być wstydliwym problemem. Słowo depresja pada jednak zbyt często, a używanie go w nieodpowiednim kontekście zaczyna być normą. Kiedy zatem można mówić o prawdziwej depresji?
