Świadomość to największy nieprzemijający skarb, który nie ma żadnego odpowiednika w poszukiwaniu skarbów ziemskich. To dar od Stwórcy, który został ukryty w pokładach nieuświadomionego życia.
Świadomość to największy nieprzemijający skarb, który nie ma żadnego odpowiednika w poszukiwaniu skarbów ziemskich. To dar od Stwórcy, który został ukryty w pokładach nieuświadomionego życia.
W sercu mieszają się dobro i zło; świeża i zanieczyszczona krew. Razem tworzą jedną miłość, która rozpływa się na ciało i otoczenie.
Poziomy nas różnią od siebie i dlatego nie możemy się wzajemnie zrozumieć. Mowa poziomów jest zupełnie różna, jak i sposób wyrażania siebie.
Chociaż wiadomo, że Wielkanoc jest tzw. "świętem ruchomym", to niekoniecznie wszyscy wiedzą w jaki sposób wyznacza się jej termin. Nie jest to trudne.
Recenzja książki "Tajemnica Guadalupe", której autorem jest Wincenty Łaszewski.
Objawienia maryjne to zjawiska tak samo ciekawe, jak i kontrowersyjne. Wzbudzają spory, Kościół zachowuje wobec nich ostrożność, a wielu ludzi mocno pragnie uwierzyć lub równie mocno nie wierzy. Nie wszystkie objawienia cieszyły się uznaniem, ale występują i takie, których nie można wyjaśnić inaczej niż wskazując na ich charakter nadprzyrodzony.
Współcześnie wyszydzany i postponowany imperatyw kategoryczny Kanta winien jak najszybciej zostać zrehabilitowany. Prawo moralne jest tak samo ważne, a dzisiaj może nawet ważniejsze, jak prawa fizyki, które rządzą rzeczywistością zewnętrzną.
Człowiek pragnie szczęścia, tylko dla każdego z nas, jest inny rodzaj doznawania tego aspektu życia. Zależy od rozwoju osobistego i spojrzenia na otaczający świat.
Przyjmijmy, że nasza ludzka rasa "pamięta" jakieś 2–4 tys. lat, legendy to maksymalnie 14 tys. lat do tyłu. Załóżmy, że na rozwój cywilizacyjny od plemion do ery atomów i komputera potrzebowaliśmy jakieś 2–3 tys. lat. Nie będę się tu spierał o kilka tysiącleci w tył czy w przód, bo w tej perspektywie to i tak nie ma znaczenia.
Chrześcijaństwo nie wykorzystuje ani, tym bardziej, nie wypacza nauki Jezusa, ponieważ On sam funkcjonował w polu działania resentymentu. Nie ma tu zatem sprzeczności pomiędzy Mistrzem a Jego pierwszymi wyznawcami, ukształtowanymi formacyjnie przez Pawła z Tarsu. Zarówno Jezus, jak i Jego wyznawcy wykazywali aktywność resentymentalną.