Może to cię zaskoczy, ale nie każdy stres jest zły. Czasami może on mieć niezwykle dobroczynne działanie. Decydujące jest jego natężenie. Niewielki poziom stresu może być dobry, ale nadmierny stres może być bardzo szkodliwy.

Data dodania: 2009-03-10

Wyświetleń: 4389

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons


Jego charakter stateczny
Ty kształtujesz w pokoju,
w pokoju, bo Tobie zaufał.
- Iz 26, 3

Stres przypomina strojenie strun gitary. Do uzyskania pożądanego dźwięku potrzebne jest odpowiednie naprężenie strun na mostku. Jeśli jednak strunę napnie się zbyt mocno, może pęknąć podczas gry, a wtedy muzyka ustanie.
Dzięki litości serdecznej Boga naszego.
Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi,
by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju.
- Łk 1, 78-79


Podobnie nadmierny stres może sprawiać, że gorzej będziesz radzić sobie z wyzwaniami dnia codziennego, może też generować lęki, nerwowość, wywoływać depresję, rozdrażnienie, roztargnienie, problemy z koncentracją i podejmowaniem decyzji. Dzieje się tak, kiedy napięcie nerwowe w twoim życiu przerasta twoje zdolności radzenie sobie z nim. Ten „zły” stres to nic innego, jak „dystres”, czy też poczucie beznadziejności i bezradności połączone z przekonaniem, że straciło się kontrolę nad okolicznościami. Dystres sprawia, że masz ochotę po prostu się poddać.
Zbyt małe napięcie strun gitary również może przynosić negatywne skutki. Dźwięki brzmią fatalnie, kiedy struny są zbyt luźno naciągnięte. Nie inaczej jest ze stresem – zbyt niski jego poziom wywołuje poczucie nudy, niepokoju, sprawia, że nie czujesz wystarczającej stymulacji do działania i pracujesz poniżej swoich możliwości.
Dlatego problemem nie jest sam stres. Chodzi przede wszystkim o to, by na tyle dobrze zrozumieć samego siebie, swój organizm, zdrowie i styl życia, żeby zaakceptować ten odpowiedni poziom napięcia – optymalne naprężenie strun gitary – który pozwala umysłowi i ciału tworzyć piękną muzykę w fizycznej, psychicznej i duchowej harmonii.
Przyjrzyjmy się więc stresowi w aspekcie fizycznym. Co dzieje się z twoim organizmem w chwilach napięcia nerwowego?

Zrozumieć stres

Dr Hans Selye, uważany za ojca badań naukowych nad stresem, przeprowadzał eksperymenty na szczurach stosując czynniki wywołujące stres takie jak elektrowstrząsy i bardzo niską temperaturę. Na drodze tych badań Selye ustalił, że kiedy stres trwa przez dłuższy czas, organizm przechodzi trzy wyraźnie odrębne stadia. Nazwał je:
- stadium alarmowe
- stadium odporności
- stadium wyczerpania
Przyjrzymy się bliżej tym trzem fazom reakcji stresowej. Zanotuj własne objawy stresowe i spróbuj ustalić stadium, które przechodzisz.

Faza 1 – stadium alarmowe

W stadium alarmowym włącza się reakcja walki i ucieczki – mechanizm, w który zostaliśmy wyposażeni przez Boga dla celów przetrwania. U naszych przodków taki właśnie mechanizm uruchamiał się, gdy myśliwy stanął oko w oko z niedźwiedziem.
Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża.
- Rz 12, 2


Kiedy spogląda za siebie, widzi potężnego niedźwiedzia grizzli rozwścieczonego tym, że ktoś zaburzył jego spokój. Podczas stadium alarmowego w organizmie naszego przodka zaczynają krążyć niezwykle mocne związki chemiczne, w które Bóg wyposażył nasze ciało. Oto, jakie fizyczne procesy wtedy zachodzą:
W podwzgórzu, czyli w części mózgu, zapala się czerwone światło i włącza się ogłuszająca syrena alarmowa. Mózg jest teraz w stanie najwyższej gotowości; wysyła więc sygnał do przysadki, która wydziela hormon aktywujący gruczoły nadnerczy znajdujące się tuż powyżej nerek.
Adrenalina (czyli epinefryna), hormon produkowany przez nadnercza w sytuacjach zagrożenia zaczyna błyskawicznie krążyć w organizmie stawiając go w pełnej gotowości. Mózg pracuje w ogromnej koncentracji, wyostrza się wzrok i mięśnie napinają się w przygotowaniu do walki lub ucieczki. Rytm serca i ciśnienie krwi podnoszą się, zaś naczynia krwionośne się zwężają.

Gotowość do walki

Serce naszego przodka wali jak młot, oddech przyspiesza i staję się głębszy, zaś poziom cukru we krwi rośnie, by dostarczyć energii napiętym mięśniom.
Stadium alarmowe reakcji stresowej uruchamia uwalnianie się tłuszczów – czyli rezerwowych zasobów energii. Tłuszcze zwane trójglicerydami zaczynają krążyć we krwi. Razem z cukrem stanowią zapasy energii, której mięśnie będą potrzebować w przypadku konieczności walki lub ucieczki. Krew odpływa z żołądka i jelit – nie ma czasu na trawienie, za to organizm potrzebuje dodatkowego przypływu krwi do mięśni, by umożliwić atak lub ucieczkę.
W tym stanie funkcje układu pokarmowego zostają wstrzymane lub przynajmniej znacznie spowolnione. Zmniejsza się także wydzielanie śliny – usta naszego przodka są suche jak pieprz.
Tarczyca również zostaje pobudzona do działania przyspiesza metabolizm wydzielając hormon. Wzrasta krzepliwość krwi, co mogłoby przodkowi uratować życie w przypadku groźnego ataku.
Ogromy niedźwiedź już szykuje się, by zatopić potężne kły w twarzy naszego przodka. Myśliwy już ma zareagować, kiedy wielka bestia słyszy donośne odgłosy dochodzące z lasu. Jedno z młodych spadło z gałęzi i teraz woła o pomoc. Kiedy niedźwiedź wydaje ostatni przerażający pomruk przez swoje potwornie żółte zęby, po czym obraca się i odchodzi, myśliwy z ulgą opada na ziemię. Kiedy dotrze do swojej chaty, jego reakcja stresowa powróci niemal do normalnego stanu. Następnego ranka jego system hormonalny będzie funkcjonował, jakby to się nigdy nie wydarzyło.
Jakże niezwykłym dziełem jest nasz organizm! Ten niesamowity system alarmowy był dokładnie tym, czego potrzebowali pionierzy, by stawiać czoła wyzwaniom swojego życia – niebezpieczeństwom ciągłych podróży, atakom dzikich zwierząt i pożarom prerii.
Otoczone niewzruszonym spokojem Bożego stworzenia ciało prędko powraca do stanu zdrowego, normalnego funkcjonowania.

Stres poza prerią

Miało to miejsce ponad sto lat temu i od tego czasu świat bardzo się zmienił.
Stresory, które dzisiaj nam zagrażają, nie mają wiele wspólnego z atakami dzikich zwierząt. Stres dnia dzisiejszego przybrał kształt terminów w pracy, niepewności finansowej, korków na drogach, politycznej agresji, której pełno w wieczornych wiadomościach i powtarzających się aktów terroryzmu ze strony nieznanych sprawców.
Fizyczna reakcja, która zachodziła w organizmie naszego pradziadka podczas spotkania oko w oko z niedźwiedziem, w nowoczesnym świecie może mieć miejsce dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści a nawet sto razy dziennie. Dzień dzisiejszy pełen jest psychologicznego i emocjonalnego napięcia, które ma charakter ciągły – inaczej niż pożar na prerii czy atak dzikich zwierząt.
Ponieważ stres nowoczesnego życia utrzymuje się stale, nasze ciało nie jest w stanie pozbyć się wytworzonych w stresie związków chemicznych tak, jak miało to miejsce w przypadku naszych przodków. Związki te krążą nieprzerwanie w naszym organizmie przygotowując nasze ciało do walki lub ucieczki. Jednak większość z nas wrze wewnętrznie, tkwiąc bezczynni w korku, podczas gdy chemikalia rozchodzą się po naszym ciele podnosząc poziom cukru, cholesterolu, tłuszczu, kortyzolu i powodują, że powoli się rozpływamy. Po jakimś czasie dosłownie dusimy się we własnym sosie.
Nasz organizm jest ciągle bombardowany silnymi związkami chemicznymi, które nie znajdują ujścia, ponieważ nieustannie trwa reakcja stresowa z pozornie błahych powodów. Hormony stresu są uwalniane podczas drogi do pracy, w przypadkach sporów z współpracownikami, sprzeczkach małżeńskich, kłótni z nastoletnimi dziećmi przechodzącymi okres buntu, a także w sytuacji politycznego zamętu czy finansowych trudności współczesnego życia.
Wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi.
- 2 Kor 10, 5

Ten system alarmowy stworzony został przez Boga, byśmy mogli ratować swoje życie walką lub ucieczką. Jednak reakcje stresowe w naszym organizmie wywoływane są setki razy dziennie, a w rezultacie chroniczne choroby zwyrodnieniowe stają się przyczyną zgonu Amerykanów w coraz młodszym wieku. Pismo Święte zapowiada, że w ostatnich dniach ludzie mdleć będą ze strachu (zob. Łk 21, 26). To już się dzieje!

Faza 2 – stadium odporności

Jak wspomnieliśmy powyżej, liczba osób szukających porady lekarza z powodu schorzeń związanych ze stresem jest najwyższa w historii. Przyjmując pacjentów zauważyłem, że niektórzy zgłaszają się wtedy, gdy doświadczają tylko pierwszego, alarmowego stadium stresu. Jednak duża większość pacjentów cierpiących z powodu stresu, których spotykam, przechodzi późniejsze fazy – stadium odporności lub wyczerpania. Jeśli zmagasz się z nadmiernym stresem od dłuższego czasu, najprawdopodobniej i ty należysz do tej grupy.
Przyjrzyjmy się groźnym następstwom nadmiernego poziomu stresu w jego drugiej fazie – stadium odporności.
Gdy w twoim organizmie często zachodzi reakcja alarmowa lub jeśli czujesz, ze tracisz kontrolę, jesteś kandydatem do kolejnego stadium stresu – stadium odporności. Może ją wywołać na przykład utrzymujący się przez dłuższy czas brak pracy, przewlekła choroba, długotrwałe kłopoty małżeńskie, problemy dziecka z narkotykami, trwały kryzys finansowy lub wszelkie inne okoliczności powodujące długotrwałe uczucie beznadziejności czy niemocy.
W tej fazie twój organizm nieustannie pompuje do krwiobiegu silne związki chemiczne, takie jak hormony kortyzol i adrenalina.
Podobnie jak w przypadku myśliwego w sytuacji zagrożenia, pobudzone zostaje podwzgórze, które z kolei stymuluje przysadkę mózgową do wydzielenia hormonu aktywującego nadnercza. Ten niewielki gruczoł znajdujący się powyżej nerek produkuje kortyzol i adrenalinę, które natychmiast rozchodzą się po naszym organizmie. W drugim stadium występuje więc najczęściej podwyższony poziom kortyzolu i adrenaliny.

Głównodowodzący kortyzol

Kortyzol to hormon stresu, w który Pan Bóg wyposażył każdego z nas, bu pomóc nam przetrwać długotrwały kryzys. Może uratować ci życie w czasie wielomiesięcznej choroby lub w trudnych i stresujących okolicznościach. Jeśli jednak stale żyjesz bądź pracujesz w stresie, który wywołuje w tobie poczucie beznadziejności, oto co może się zdarzyć.
Cukrzyca

Długotrwałe wydzielanie kortyzolu może prowadzić do znacznego podwyższenia poziomu cukru we krwi. Wydzielane w stadium alarmowym hormony podnoszą na krótki czas poziom cukru, który jednak potem wraca do normy. Kiedy natomiast wysoki poziom kortyzolu utrzymuje się przez dłuższy czas również poziom cukru może trwale wzrosnąć, podnosząc insulinę. Z czasem może doprowadzić to do cukrzycy, ponieważ receptory insuliny się na nią uodparniają.
Poziom trójglicerydów, uwalnianych do krwiobiegu w charakterze paliwa napędowego, również może się trwale podnieść. To z kolei łączy się z wysokim cholesterolem.
Przybieranie na wadze
Kortyzol jest bardzo podobny do związku o nazwie kortyzon. Jeśli kiedykolwiek go zażywałeś, wiesz, że powoduje zatrzymanie płynów w organizmie. Sprawia również, że przybierasz na wadze, co jest widoczne zwłaszcza na brzuchu i korpusie. Dlatego też osoby długotrwale zmagające się ze stresem tyją pozornie bez żadnego powodu.
Ubytek kości
Kortyzol, podobnie jak kortyzon, może prowadzić do ubytku kości. Podwyższony poziom kortyzolu może z czasem prowadzić do osteopenii, a w końcu do osteoporozy.
Podwyższone ciśnienie krwi
Utrzymujący się przez dłuższy czas wysoki poziom kortyzolu może podnieść ciśnienie krwi, ponieważ pozbawia on organizm minerałów, takich jak magnez, potas i wapno. Magnez i potas mają bardzo duże znaczenie w utrzymywaniu normalnego ciśnienia krwi.
Zapewne już zdajesz sobie sprawę, jak ważne są te minerały dla zachowania zdrowych i silnych kości. Podwyższony poziom kortyzolu powoduje, że organizm zatrzymuje sód, co z kolei podnosi ciśnienie krwi. Adrenalina dodatkowo powoduje skurczenie arterii, co ma podobne skutki.
Utrata pamięci
Kortyzol nie tylko wypłukuje z ciała minerały, ale również niszczy zasoby niezbędnych witamin w twoim organizmie, jak witamina B, C i cynku. Witaminy z grupy B są niezwykle ważne dla zachowania w mózgu neuroprzekaźników istotnych w kontroli stresu.
Nadmiar kortyzolu powoduje szkody w mózgu poprzez wytwarzanie zbyt dużych ilości wolnych rodników. Mogą one prowadzić do zniszczenia komórek mózgu, to zaś prowadzi do utraty pamięci.
Nadwątlony układ odporności
Utrzymujący się przez dłuższy czas wysoki poziom kortyzolu osłabia układ odpornościowy. Osoby doświadczające drugiego stadium stresu – stadium odporności, są również bardziej podatne na zakażenia bakteryjne i wirusowe, drożdżaki i alergie. Możesz zauważyć u siebie objawy alergii, których nigdy wcześniej nie doświadczałeś – kichanie, katar, swędzenie oczu… lub jeszcze wiele innych.
Brak snu
Stres powoduje również bezsenność i zaburzenia snu. Osoby w fazie odporności są tak pobudzone, że często nie mogą w nocy dobrze się wyspa8ć. Przyczyną jest najczęściej wysoki poziom kortyzolu. Jak można sobie wyobrazić, brak wypoczynku pogarsza jeszcze sytuację i generuje dodatkowy stres. Ta nakręcająca się spirala fazy 2 stresu może prowadzić do przejścia w stadium trzecie i ostatnie – wyczerpanie. Stąd już prowadzi prosta droga do katastrofy.

Faza 3 – wyczerpanie

Kiedy twój organizm wkracza w trzecie stadium stresu, spirala napięcia kończy się stanem wyczerpania. Wszystkie organy i układy organizmu pracowały w trybie podwyższonej gotowości obrony przed niebezpieczeństwem tak długo, że w końcu poddają się i wywieszają białą flagę. W stanie kompletnego wyczerpania dochodzi do załamania się funkcji organizmu. W trzecim stadium najczęściej brakuje ci już paliwa albo jedziesz na oparach – w sferze fizycznej, emocjonalnej i duchowej. Kto dotrze do tego punktu, znajduje się w dużym niebezpieczeństwie. Organizm dał już z siebie wszystko, a teraz zaczyna się załamywać.
Kiedy wkroczysz w fazę wyczerpania, twoje niegdyś silne, krzepkie i zdrowe ciało zaczyna się psuć, niszczeć i przedwcześnie umiera. W tej ostatniej fazie reakcji stresowej zachodzi wiele dramatycznych zmian. Oto niektóre z nich.
Wycieńczenie układu odpornościowego
Twój system odpornościowy, który wykonał ogromny wysiłek w fazie drugiej, teraz może być osłabiony, a to jest jak otwarcie puszki Pandory. Organizm jest bardziej podatny na zakażenia bakteryjne i wirusowe, alergie, drożdżaki i wiele innych schorzeń.
Jak ktoś, kto dogadza apetytowi,
tak samo i on postępuje.
- Prz 23, 7

W miarę jak postępuje wyczerpanie układu immunologicznego, pogarszają się symptomy alergii, pojawiają się choroby środowiskowe, zapalenie stawów, bóle, spada odporność na infekcje i zmęczenie. Ten stan chronicznego słabego zdrowia łączy się z emocjonalnym i psychicznym wyczerpaniem. Możesz odczuwać wzrastający niepokój, rozdrażnienie i przygnębienie. Stadium wyczerpania może doprowadzić do depresji, lęków i syndromu chronicznego zmęczenia.
Jeśli ten proces nie zostanie zatrzymany, może dojść do rozwinięcia się chorób autoimmunologicznych, jak toczeń, artretyzm reumatyczny, zapalenie tarczycy, stwardnienie rozsiane, a z czasem nawet nowotworu.
Obniżenie funkcji seksualnych
Zasoby adrenaliny i kortyzolu, wykorzystywane w dużej ilości, teraz się kończą. Twoje konto bankowe jest na debecie. Wskutek tego doświadczyć możesz obniżenia poziomu hormonów płciowych, jak progesteron, testosteron i estrogen, co niekorzystnie wpływa na funkcje seksualne.
Objawy napięcia przedmiesiączkowego i menopauzy
To obniżenie poziomu hormonów płciowych może mieć dla kobiet dramatyczne konsekwencje. Zasoby progesteronu, czyli surowca służącego do wytwarzania hormonu stresu, kortyzolu, teraz został uszczuplony na skutek długotrwałego stresu. W stanie obniżonego poziomu progesteronu możesz doświadczyć objawów napięcia przedmiesiączkowego oraz perimenopauzy, co może sprawić, że wcześniej wejdziesz w fazę przekwitania.

Artykuł jest fragmentem książki "Biblia leczy. Stres” , autorstwa Dona Colberta, wydanej przez Wydawnictwo M
Licencja: Creative Commons
0 Ocena