Kraków co roku przyciąga masę turystów z wielu krajów. Co najbardziej ciekawi, Kraków, a w tym Wawel, nigdy nie został zniszczony. Czy dzieje się tak z powodu legendy o Czakramie Wawelskim, miejscu skupiska wielkiej mocy? A może tu wskazówką będą wydarzenia z pogrzebu Józefa Piłsudskiego?
Wydarzenia te opisał Kazimierz Chodkiewicz w swojej książce: „Kraków - ognisko sił tajemnych”, w taki sposób:
Przytoczę raport Obserwatorium Astronomicznego w Krakowie z 19 maja 1935 roku:
„W dniu 17 maja dobra pogoda utrzymywała się do południa, potem nad Krakowem zebrały się masy czarnych chmur żółkniejących na obrzeżach, co spowodowało, że wnet zapadł półmrok.
Około godziny 14.17 zrobiło się tak ciemno, że trzeba było zapalić światło w obserwatorium. Ciemność była tak nieprzenikniona, że nie mogliśmy dojrzeć która godzina na naszych zegarkach. Dyrektor Obserwatorium prof. Banachowicz mówi, że ciemność była głębsza od tej, jaką spowodowały zaćmienie słońca w latach 1914, 1927 i 1932. Termometry wskazywały spadek temperatury o 7 stopni, co jest niezwykłe w tak krótkim czasie. Barometry wskazały natomiast nagłą zmianę ciśnienia. Obserwatorium poda więcej szczegółów po otrzymaniu raportów z innych stacji meteorologicznych i poznaniu ich opinii o tej nagłej i trudnej do wytłumaczenia ciemności".
[…]
Gdy nastała ciemność, która spowiła miasto, huragan przeszedł nad starymi murami, kościołami, wieżami i ulicami. Przerywając przygotowania do pogrzebu i niwecząc ich efekty, przeciwnicy tego Planu mieli nadzieję, że spowodują dalsze opóźnienie ceremonii. Świadkiem spustoszenia dokonanego przez huragan był jeden z naszych czołowych pisarzy i dziennikarzy, Z. Nowakowski, który w następujący sposób relacjonuje to wydarzenie:
„Huragan podążając z Warszawy przemknął na południe, aby dotrzeć do Krakowa przed wieczorem. Pędził dziki i groźny niszcząc wszystko na swojej drodze. Przeleciał przez ulice miasta, powalił na ziemię wysokie maszty udekorowane srebrnymi orłami, długimi flagami i wstęgami Orderu Virtuti Militari . . . Pozrywał żałobne chorągwie z wież kościelnych, pałaców, okien, balkonów i dachów drąc niektóre na strzępy i zrzucając na ziemię. Niezadowolony jeszcze z dokonanych spustoszeń zwrócił swoją wściekłość przeciw drzewom w parku miejskim i na ulicach, wykręcał je, łamał i wyrywał z korzeniami. Posiadał nadal monstrualną siłę i energię".
[…]
"Wszyscy wsłuchiwaliśmy się ze zdumieniem w wycie burzy, która przez wiele godzin szalała nad Krakowem. Zaskoczeni spoglądaliśmy na wyrwane z korzeniami drzewa i przewrócone maszty flagowe. Niewiele zostało po żałobnej dekoracji miasta. Potem wiatr ustał tak samo nagle jak zaczął dąć. Jego wściekłość wyczerpała się sama z siebie. Wkrótce zamarł w ostatnich podmuchach".
[…]
Potem przebiegało już wszystko zgodnie z planem. Zwłoki Marszałka zostały przeniesione do Katedry Wawelskiej o wyznaczonym czasie, dokładnie o 10.57. Talizman Apoloniusza przebudził się dzięki olbrzymiemu nagromadzeniu magnetycznych fal astralnych rozchodzących się od trumny i zwłok. Krakowski Ośrodek Okultystyczny zaczął emitować prądy duchowe wysyłane przez Hierarchię. Przygotowywały one narody Europy do wielkiej próby odwagi i siły podczas nadciągającej II Wojny Światowej oraz na wszystkie okrucieństwa, które przyniosła ona ze sobą.
Według wielu opinii pogrzeb marszałka miał aktywować Czakram Wawelski, ale czy twierdzący w ten sposób mają rację?
Kiedy zszedłem do Krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, zaskoczyła mnie negatywna energia bijąca od trumny Piłsudskiego. Podszedłem wtedy do sarkofagu Państwa Kaczyńskich, jako punkt odniesienia i nie poczułem nic. I wtedy zadałem sobie pytanie, czy wyżej opisane wydarzenia zostały właściwie zinterpretowane? Piłsudski budził wiele wątpliwości, a ujawniane do dziś nowe informacje tworzą inny obraz o tym człowieku. I może właśnie wszystkie te nietypowe wydarzenia zostały spowodowane sprzeciwieniu się pochowania marszałka na Wawelu?
Wawel nigdy nie został zniszczony, choć Niemcy w czasie okupacji niszczyli wszystkie zabytki świadczące o polskiej kulturze i historii, a ich działaniom nie oparł się Zamek Królewski w Warszawie, którego zburzenie zaplanowano o wiele wcześniej. Wawel oparł się działaniem sowietów, a potem władzy PRL, której nie zależało na zachowywaniu historii polegającej na budowaniu silnego państwa poza pojęciem socjalizmu. I choć nieustannie zadawane są pytania, do dziś nikt nie odpowiedział twierdząco, bazując na dowodach, że Wawel przetrwał dzięki Czakramowi. Ale też nikt nie podważył w racjonalny sposób tego przekonania.
A może odpowiedź jest w starosłowiańskich legendach, według których „Wawel” wymawiano: Babel…?