Czy to znane powiedzenie tyczy się tylko zjawisk paranormalnych? A może tyczy się ono całej naszej wiedzy i nauki dotyczącej otaczającego nas Świata?
Wedy mówią o trzech możliwych sposobach zdobywania wszelkiej wiedzy, dotyczącej wszelkich dziedzin nauki. Są nimi zmysły, wnioskowanie logiczne oraz słuchanie i akceptowanie autorytetu. Wytężam swój mózg do granic możliwości lecz nie jestem w stanie podać żądnego innego możliwego sposobu w jaki potrafię jeszcze zdobywać wiedzę. Wygląda na to że Wedy mówią prawdę. Na dzień dzisiejszy wierzę temu stwierdzeniu.
Aby wyjaśnić logikę, w wyniku której zrozumiałem, że wszystko co WIEM jest tylko i wyłącznie WIARĄ i niczym więcej, opiszę teraz dokładniej każdy z tych trzech sposobów zdobywania wiedzy.
1. Bezpośrednie postrzeganie za pomocą zmysłów (pratyaksa praman).
Posiadamy pięć zmysłów – słyszymy, wąchamy, widzimy, dotykamy i możemy spróbować. Wierzę, że coś istnieje tylko wtedy, gdy to widzę. Dla przykładu gdy biorę do ręki cukierek, wchodzę w posiadanie pewnej wiedzy/wiary o tym cukierku. Poznaję jego wygląd, smak, zapach, odczuwam strukturę, słyszę dźwięk jaki wydaje gdy go gryzę.
Ten sposób poznania ma jednak bardzo poważną wadę, gdyż moje zmysły są ograniczone w swej percepcji i możliwościach.
Czy ten cukierek jest czerwony, czy to tylko mój mózg odbiera go jako czerwony? Co mogę powiedzieć na temat koloru tego cukierka gdy zapadnie zmierzch i zgaśnie światło? Co mogę powiedzieć na temat jego koloru gdy jestem daltonistą?
Zamiast mówić “Wiem że cukierek jest czerwony”, będę bliżej prawdy gdy powiem “Widząc ten cukierek w świetle słońca mój mózg zarejestrował jego kolor jako czerwony. Dlatego wierzę że jest on koloru czerwonego”.
Wszystkie moje zmysły mają swój określony zasięg i nie są w stanie postrzec niczego, co ten zasięg przekracza.
Moje oczy nie mogą zobaczyć powieki, która jest tuż przed nimi. Nie widzę tego, co jest zbyt blisko, ani tego co jest zbyt daleko. Nasza zdolność słuchu zamyka się pomiędzy 20 hercami a 20 tys. herców. Nie jestem w stanie usłyszeć dźwięków ultrasonicznych i infrasonicznych. W chwili obecnej Radio Zet, Rmf-fm i inne stacje cały czas nadają, lecz ja tego nie słyszę, gdyż przekracza to mój zasięg. Potrzebuję innego instrumentu (radia), który może przetransformować ten zasięg na mój zasięg. Wtedy będę słyszał.
Ponieważ moje zmysły są ograniczone, znajduję się pod wpływem iluzji. Często (a być może zawsze) jestem pod wpływem iluzji. Widzę coś, lecz myślę, że jest to czymś innym. Iluzje optyczne, iluzje dźwiękowe. “Mówiłeś coś, czy mi się przesłyszało?”. Gdy włożymy patyk do wody wydaje nam się że jest on zgięty lub nawet złamany, ale czy tak jest naprawdę? Czyż słońce nie wygląda jak mała piłeczka, którą możemy przykryć palcem? Zatem widzimy daną rzecz, lecz w rzeczywistości może okazać się, że jest ona czymś zupełnie innym niż nam się zdaje.
Skoro mam ograniczone zmysły, ulegam iluzji to znaczy że popełniam także błędy. Powiadają, że mylić się jest rzeczą ludzką.
Przykład: John Dalton (1766-1844), chemik angielski, który wprowadził teorię atomową i na jej podstawie wytłumaczył prawo stałości składu połączeń chemicznych, w latach 20 XIX wieku powiedział, że atom jest najmniejszą cząsteczką i cały świat nauki przyjął to jako prawdę. Obecnie naukowcy mówią, że tak nie jest. Atom można podzielić na elektrony, neutrony, protony, kwarki… Ale czy to, co naukowcy twierdzą obecnie na ten temat jest absolutną prawdą, czy tylko ich wiarą? Jak mocna i logiczna jest ich własna wiara w to co mówią? Jak mocna jest nasza wiara w ich słowa?
2. Wiedza zdobywana poprzez wnioskowanie (anuman praman).
W porządku. Przyznaję, że moje zmysły są ograniczone i niedoskonałe, ale w oparciu o to, co postrzegam zmysłami pozwalam sobie na wnioskowanie umysłem. Jednak widząc to samo zjawisko różni ludzie mogą spekulować na różne sposoby i dochodzić do przeróżnych konkluzji.
Anegdota: Pewnego razu na konferencji zebrali się terapeuci i lekarze, którzy byli ekspertami w swoich dziedzinach. Najlepsi neurolodzy, chirurdzy, psychologowie, fizjoterapeuci itp. Podczas dyskusji zobaczyli mężczyznę, który chodził kulejąc. Każdy z nich widział to samo zjawisko – człowieka kulejącego – i każdy zastanawiał się, na jakiego rodzaju dolegliwość on cierpi. Neurolog powiedział: “On ma problem z pewnym nerwem. Gdy ten nerw zostanie uszkodzony, tak dokładnie wyglądają objawy”. Psycholog powiedział: “Moim zdaniem to nie jest problemem. Istnieje pewien problem psychiczny, którego objawem jest właśnie kulenie”. Wtedy odezwał się ortopeda, który powiedział ”Nie, nie. Ta konkretna kość i staw zostały przemieszczone, i dlatego on kuleje”. Każdy dał swoje specyficzne technologiczne wyjaśnienie i przedstawił swoje zrozumienie tego szczególnego zjawiska. Ostateczne wszyscy wspólnie zadecydowali, że pójdą i zapytają tego człowieka o prawdziwą przyczynę jego kulenia. “Szanowny panie, jesteśmy różnymi specjalistami, i tak przedstawiają się nasze diagnozy pańskiego utykania. Czy może nam pan powiedzieć jaki jest faktyczna przyczyna pańskiego stanu? On odparł – “W rzeczywistości ja nie mam żadnego problemu, mój sandał po prostu się połamał i dlatego kuleję.”
W “Teorii Ewolucji” Darwin napisał – “Być może człowiek powstał od małpy” BYĆ MOŻE… Darwin po prostu podróżował po całym świecie, kolekcjonował różnego rodzaju zwierzęta i ustawiał je w swoim domu. Pewnego dnia zszedł na dół, usiadł na swoim fotelu i powiedział – “Aha, może ten osobnik zmienił się w tego, z tego przeobraził w tego, zszedł z gałęzi i zasiadł do stołu”. Ale niewyjaśnionym pytaniem wciąż jest, dlaczego niektórzy zostali jeszcze na gałęziach, podczas gdy inni zasiedli za stołami? Brakujące ogniwo, które wciąż jest brakującym...
To jest zdumiewające, że on sam w swojej książce “Origins”, w której opisał to wszystko stwierdził, że nie jest w stanie wyobrazić sobie, że rzecz tak skomplikowana jak oko, powstała z czegoś takiego jak ameba. “To jest niemożliwe” – mówi Darwin. Świat nauki przyjął to jednak jako prawdę. Osoba, która wymyśliła "Teorię Ewolucji" sama miała w odniesieniu do niej mnóstwo wątpliwości, lecz współcześni naukowcy są pewni i przysięgają: “Tak, to jest prawda, człowiek powstał z małpy”. Ale czy to jest wiedza, czy tylko wiara?
3. Wiara w autorytet (sabda praman)
Jak dziecko, które nigdy nie widziało swego ojca, może dowiedzieć się, kto nim jest? Choć może wydawać się to trudne, istnieje bardzo prosty sposób na rozwikłanie tej zagadki. Wystarczy że dziecko to podejdzie do swojej matki i zapyta ją o to. Teraz pozostaje już tylko uwierzyć jej słowom, albo nie.
W analogiczny sposób jeśli chcemy zdobyć wiedzę z jakiejkolwiek dziedziny udajemy się do właściwego autorytetu, w który pokładamy wiarę.
Jeśli mam ból zęba nie idę do krawca i nie mówię mu o tym w nadziei, że mi pomoże, lecz udaję się do dentysty i słucham jego opinii. Nawiasem mówiąc ja osobiście nie wierzę wszystkim dentystom. Wierzę natomiast mojej żonie, która współpracując z nimi na co dzień wie którzy z nich mają więcej doświadczenia, wiedzy i troski o zdrowie pacjenta niż inni. Wierzę zatem w słowa mojej żony, a następnie wierze w autorytet dentysty którego ona mi poleca.
Dlaczego zatem powinniśmy zbliżać się do autorytetów? Odpowiedz jest prosta – aby zaoszczędzić czas. Wyobraźmy sobie, że chcemy udowodnić pewną rzecz na drodze eksperymentu. To może zająć wiele lat, wiele czasu i energii. Ktoś mówi – “Ja nie wierzę, że Australia istnieje.” Jeżeli chcemy przekonać się, że Australia istnieje, możemy spróbować udać się tam. Aby to uczynić należy poświęcić wiele czasu, pieniędzy i energii. Oszczędniej jest zdobyć informacje ze źródła opisującego nam Australię (prasa, książki, telewizja). Potrzebna jest nam jednak wiara w autorytet tego źródła.
Czy zawsze wierzymy we wszystko co czytamy w prasie, książkach, bądź oglądamy w telewizji? “To jest las Amazonki” – Skąd możemy być pewni, że oni nie pokazują nam Puszczy Kampinoskiej? Mamy wiarę. Mówimy – “Nie, nie, nie. TVP zawsze rzetelnie przedstawia fakty. Nie mam zbyt wielkiej wiary w jakąś inną stację, ale TVP, ja im całkowicie wierzę.”
Takie podejście do zdobywania wiedzy oszczędza czas i jest bezpieczne. Dla przykładu pomimo iż mówi się, że arszenik jest bardzo trującą substancją, ktoś może twierdzić – “Ja w to nie wierzę i chcę sprawdzić jak arszenik smakuje.” Osoba ta nie dożyje jednak chwili, w której będzie mogła opisać smak tej substancji.
* * * * * * * * * * * * * * * *
Wiara, wiara i jeszcze raz wiara. Osobiście wierzę, że nie istnieje żadna wiedza która jest ponad wiarą. Na dzień dzisiejszy bez wiary nie jestem w stanie zdobyć żadnej wiedzy. Wierzę bądź nie wierzę w to, co postrzegam zmysłami. Wierzę, bądź nie wierzę w myśli przychodzące do mojego umysłu i konkluzje do jakich umysł mnie prowadzi. Wierzę bądź nie wierzę w to co czuję, emocje, które przeżywam, i ostatecznie wierzę bądź nie wierzę w to, co słyszę ze źródeł zewnętrznych. Logika i emocje odgrywją w mojej wierze znaczącą rolę.
Moja wiara jest dla mnie moją prawdą. Ponieważ moja wiara ulega ewolucji i jest zmienna, moja prawda jest także zmienna. Szanuję to, w co sam teraz wierzę i szanuję to, w co wierzą teraz inni.
Gorąco zachęcam do logicznego obalenia przedstawionego w niniejszym artykule poglądu i udowodnienia że "wiara nie jest podstawą wszelkiej nauki".
Zawsze chciałbym być otwarty na wszystko co jest logiczne i spójne.