Rodzisz się i od razu podlegasz procesowi, który nazywa się socjalizacją. Podłączają Ci kable i instalowane Ci są pewne zasady, wartości i zachowania. Wiesz już, co wypada, a co nie. Czego się wstydzić i czego bać. Co jest dobre, a co złe.
Niekiedy literatura NLP nazywa to głosem społecznym. Z tym głosem nie ma dyskusji - po prostu nie wiesz jeszcze, że można żyć inaczej. Że można żyć ciekawiej.
Idziesz do kościoła, gdzie ksiądz powtarza, że jesteś grzeszny. Walisz się w pierś i krzyczysz: „Moja wina", w głębi duszy obawiając się, czy Bóg nie ześle na Ciebie egipskiej plagi za sprośne myśli czy wulgaryzm rzucony niechcący podczas kłótni z kimś bliskim. Bo Bóg przecież jest poważny, mściwy, obrażalski i nie da Ci łaski, jeśli co niedziela nie będziesz krzyczał pod niebiosa: „Panie, zmiłuj się nad nami!".
Włączasz telewizor, a tam piękni, młodzi, bogaci ludzie jedzą cudowne jogurty z kulturami bakterii, smarują się kremem z olejkiem jojoba, czyszczą swoje lśniące zęby pastą z mikrogranulkami. A Ty patrzysz w lustro i widzisz na swoim czole pryszcza. A zęby też już nie są pierwszej białości. To koniec. Jeśli nie jesteś tacy, jak oni, to nie jesteś „doskonały" - masz mieć kompleksy! Wstydź się.
No i wraz z wiekiem musisz być coraz bardziej poważny. W przedszkolu możesz jeszcze robić kupę w majtki i psuć zabawki, ale w szkole podstawowej musisz siedzieć w ławce i grzecznie odpowiadać na pytania nauczycielki. A potem jest coraz poważniej. W szkole średniej musisz być już niemal pozbawiony fantazji i kreatywności. A gdy po studiach dorobisz się tytułu naukowego... To wtedy najlepiej jest połknąć balon - by zawsze chodzić nadętym. Swoją pracę musisz traktować poważnie. Tak, jak ludzi, związki, politykę, wybory, finanse, medycynę. Lekarz przychodzi i mówi: „To poważna sprawa". Ale dlaczego poważna, skoro udowodniono, że śmiech leczy?
I jeszcze jedno - wszystko, co inne, jest groźne. Ubierz się inaczej, słuchaj innej muzyki, mówi dziwne rzeczy - wtedy będziesz pokazywany palcami. Jeśli jednak jesteś Murzynem, gejem, innowiercą - wtedy ucz się szybko biegać. I choć już wieki temu udowodniono, że społeczeństwa o dużej różnorodności rasowej, religijnej i światopoglądowej są bardziej elastyczne, szybciej rozwiązują problemy i lepiej radzą sobie z osiąganiem różnych celów - to Matrix każe Ci zwalczać różnorodność. Bo może ona nieść ze sobą jakieś bliżej niezidentyfikowane zagrożenie. Choć prawie nigdy tak nie jest.
Ktoś zainstalował w Matrixie zbyt dużą ilość nieużytecznych programów.
Ten świat możesz zmienić. Zacznij od siebie.
Z jednej strony ludzie boją się opuścić społeczny Matrix. To przecież bezpieczne: być tacy, jak inni.
Z drugiej strony prawdopodobnie każdy z nas w głębi duszy podziwia ludzi, którzy potrafią Matrix odkształcać i dostosowywać do własnych potrzeb. Ludzie podążają za Wybrańcami - za ludźmi, którzy mieli na tyle charyzmy, spójności i pewności siebie, by iść w kierunku, w jakim chcą.
Z jednej strony Matrix daje Ci bezpieczeństwo. Z drugiej - ogranicza wolność.
Bezpieczeństwo to niebieska pigułka. Bierzesz ją i jutro rano budzisz się bezpiecznie w swoim łóżku i idziesz do szkoły/ pracy.
Wolność to czerwona pigułka. Wybierz ją, a jutro rano obudzisz się tam, gdzie chcesz.
Cała sztuka odkształcania Matrixa polega na uświadomieniu sobie, że to Ty jesteś Wybrańcem.
Twój umysł nie widzi rzeczywistości, lecz po prostu pewne obrazy, dźwięki i odczucia za rzeczywistość uznaje. To dla Ciebie dobra wiadomość. Rzeczywistość to nie konieczność. To Twój wybór. Od dziś po prostu inne dźwięki, odczucia i obrazy możesz uznawać za prawdę.
Chcesz być wolny? Nie musisz chcieć. Już jesteś.
Nie musisz o nic walczyć, o nic się starać. To, czy jesteś wolny, to nie kwestia tego, w jakim świecie żyjesz. To kwestia Twojego umysłu. Czy jesteś świadom swojej wolności, potęgi i nieskończonych możliwości, które masz przed sobą? Jeśli tak - jesteś wolny.
Chyba że nadal należysz do tych, którzy mówią swoim mizernym dialogiem wewnętrznym: „To niemożliwe. Nie uda mi się."
Świat nie daje Ci żadnych możliwości. To umysł albo ma jakieś możliwości... albo ich nie ma.
Wtyczki Matrixa
• Szczęście przyjdzie, gdy będziesz miał własny dom z basenem, szybki samochód, rodzinę itd.
• Na szczęście trzeba sobie zapracować
• Facetowi nie wypada zafarbować włosów
• Jak kobieta ma wielu facetów, to jest łatwa i puszczalska
• Jak facet ma wiele kobiet, to ma sukcesy
• Facetowi nie wypada okazywać niektórych uczuć, bo wtedy będzie ciotą
• Jak facet ma przyjaciela, to znaczy, że jest gejem
• Pogoda ma wpływ na moje samopoczucie
• Kobieta, żeby być piękną, musi się malować, smarować i perfumować
• Polityka mnie wkurza
• Lekarze wiedzą więcej o moim zdrowiu niż ja
Widzisz już bzdurność tych dogmatów?
Wybierz czerwoną pigułkę i pożegnaj się z Matrixem.
Czuj się tak, jak chcesz się czuć. Odetnij kable od Matrixa. Od dziś nikt nie ma wpływu na Twoje samopoczucie. Tylko Ty jesteś autorem swoich emocji.
Nie ma nic, co powinieneś robić. Są tylko rzeczy, które chcesz robić.
Wiedz, czego chcesz. Jeśli nie będziesz wiedział, czego chcesz, Matrix Ci to powie.
Możesz robić to, co sprawia Ci radość. Kieruj się poczuciem szczęścia.
Zaprojektuj siebie i swoje życie.
Myśl o konsekwencjach swoich działań i bierz za nie pełną odpowiedzialność.
Masz prawo uczyć się na swoich niepowodzeniach. Masz prawo pieprzyć sprawę, by móc w przyszłości działać lepiej.
Masz prawo wierzyć w takiego Boga, który jest dobry. W Boga, od którego mógłbyś się odwrócić, a on i tak by Cię lubił.
Twoje szczęście jest teraz.
Dostrzegaj różnicę. Doceniaj to, że każdy jest inny. Korzystaj z tego.
Bądź aktywny. Twórz wielkie rzeczy i udowodnij sobie, że umiesz.
Pokochaj siebie. Ze sobą nie możesz wziąć rozwodu. Będziesz ze sobą do końca życia w stałym związku.
Możesz brać pod uwagę zdanie innych ludzi, ale pamiętaj - ostateczna decyzja, co robić, zawsze należy do Ciebie. Ufaj sobie.
A gdy już będzie po...
Spojrzysz wtedy na wielkie systemy, pod które podłączone są ludzkie umysły. Systemy, które mają różne etykiety, ale podobny mechanizm działania. I może Ci się to nie podobać. I możesz chcieć to zmienić.
Jednak nie próbuj z tym walczyć. Nie wygrasz z Matrixem. W najlepszym przypadku po prostu niczego nie zmienisz. W najgorszym - narobisz sobie wrogów. Atakując Matrix ryzykujesz tym, że znany Ci człowiek zmieni się w agenta. I będziesz musiał stoczyć pojedynek. Ale w tej walce obie strony będą przegrane.
Jeśli chcesz zmienić Matrixa, dopasuj się do niego dokładnie. Wejdź w niego ponownie i poczuj go. A następnie wykorzystaj jego prawa i mechanizmy by go zmienić od wewnątrz.
I dawaj dobry przykład tego, że można żyć inaczej. Dawaj przykład tego, że można żyć lepiej. Że można żyć tak, jak się tego chce.
Bądź dla innych inspiracją.
Dawaj im lepsze wybory. Proponuj. Pokazuj im rzeczy, o jakich wcześniej nie słyszeli.
I baw się przy tym dobrze.