Producenci i sprzedawcy erotycznych akcesoriów dwoją się i troją, by je skutecznie zareklamować. Czasem wydaje się, że przekraczają nieco granice taktu i zdrowego rozsądku, bo co sądzić np. o zamieszczonym w internecie apelu, by podarować kulki gejszy własnej babci?
Ryzykowne równouprawnienie
Zakupy w sex shopie nie są dziś niczym niezwykłym ani nienormalnym. Kupują tam mężczyźni, kobiety i pary. Nie należy jednak zapominać o tym, że erotyczne zabawki wiążą się z najbardziej intymną sferą życia, toteż partnerzy w związku muszą brać zawsze pod uwagę odczucia drugiej strony.
Tego problemu nie ma, ma się rozumieć, kobieta samotna. Może sobie kupić, co tylko zechce i korzystać z tego do woli. Wyobraźmy sobie jednak, że kogoś pozna, a ten ktoś przypadkiem odkryje potężne dildo w szafce obok jej łóżka. Jego reakcję trudno przewidzieć: może to odebrać jako niemiłe zaskoczenie, może też uznać taki rekwizyt jako dowód na perwersję czy wręcz nimfomanię partnerki – i przezornie oddalić się na z góry upatrzone pozycje. Oczywiście nie jest to regułą, odbiór może być nawet bardzo pozytywny, ale czy warto ryzykować? Może lepiej, zapraszając atrakcyjnego mężczyznę do domu, zadbać o umieszczenie intymnych akcesoriów w jakimś bezpiecznym miejscu.
Podobnie jest w związku. Ludzie mają różne preferencje, są w różnym stopniu otwarci na nowinki i eksperymenty. Dość ryzykowne może więc być zaskoczenie partnera zakupem czegoś, o czym się pomyślało, że może przyda się w sypialni. Nie dotyczy to bielizny czy biżuterii erotycznej: mężczyzna, który nieoczekiwanie zobaczy swoją partnerkę tak przyozdobioną, niemal na pewno będzie zachwycony. Jeśli jednak nieoczekiwanie zauważy w jej intymnym miejscu sznureczek od kulek gejszy, może zareagować negatywnie. Podobnie może odebrać prośbę o włączenie dildo czy wibratora do wspólnej zabawy w łóżku: „czy już ci nie wystarczam?”.
Przede wszystkim rozmowa
Aby uniknąć przykrych niespodzianek, kobieta zainteresowana urozmaiceniem pożycia za pomocą gadżetów z sex shopu powinna najpierw „wybadać teren”. Najlepiej, jeśli w szczerej, otwartej rozmowie zapyta partnera, co na dany temat myśli. Być może nawet wspólnie zasiądą potem przy komputerze i odwiedzą internetowy sex shop, ale pewności nie ma, dlatego roztropne będzie uprzednie sprawdzenie, czy partner na pewno nie ma nic przeciwko.