Od zawsze ludzie szyfrowali teksty w celu ukrycia ich zawartości przed niepowołanymi oczyma. Jednak zawsze istniał pewnego rodzaju klucz, który pozwalał poznać zaszyfrowaną zawartość. Badając historię wielu sławnych ludzi, dzięki często ich zaszyfrowanym dziełom, okazują się oni nie tak czyści dla ówczesnego społeczeństwa, jak domniemaliśmy.

Data dodania: 2017-09-04

Wyświetleń: 753

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wilfried Michael Voynich (Michał Habdank Wojnicz 1865-1930) polskiego pochodzenia Amerykanin, stał się sławną postacią, po tym, kiedy jako antykwariusz w 1912 roku nabył od włoskich jezuitów manuskrypt, którego nikt nie potrafił przeczytać.

Istnieje na świecie wiele różnych języków, które wymarły, ale przy dzisiejszej technice można odczytać niemalże każdy z nich. Technika komputerowa pozwala właściwie odszyfrować znaczenie każdego tekstu. Jednak sprawa ma się zupełnie inaczej w przypadku tej jednej tajemniczej księgi.

Tajemnicza księga została oprawiona w skórę, zawierająca niegdyś 136 stron cienkiego, wysokiej jakości pergaminu, zapisana po obu stronach, dziś posiada 120 stron pokrytych dziwnym językiem. Niektóre strony są rozkładane, nawet do wielkości całego arkusza. Badania radiowęglowe wskazują datę pochodzenia na lata 1404-1438, na podstawie fragmentów czterech zbadanych stron. I to wyklucza wielu z ludzi, którym wcześniej przypisywano autorstwo dzieła.

Tutaj zróbmy pauzę… „Pergamin” — podłoże do pisania, arkusz wykonany ze skóry zwierzęcej… — nadaje się do pisania po jednej stronie. „Rękopis Wojnicza” zapisano po obu stronach. Pergamin ma stronę licową i stronę mizdrową.

Rozszyfrowania dzieła na przełomie dziesiątek lat, podejmowało się wielu ekspertów w dziedzinie kryptografii i językoznawstwa. Bezskutecznie.

Wspomnijmy, że poznanie hieroglifów zawdzięczamy „kamieniowi z Rosetty”, którego zapisy zastosowano w formie klucza.

Po śmierci Wojnicza, który do końca życia usiłował poznać treść księgi, manuskrypt stał się własnością kolekcji Beinecke Rare Book & Manuscipt Libary (wydział rzadkich ksiąg i manuskryptów w bibliotece Beinecke uniwersytetu Yale).

Na ponad dwustu stronach naliczono przeszło milion wszelkich rysunków i sto siedemdziesiąt tysięcy znaków. W rękopisie dominuje wiedza na temat roślin, które dziś znamy, ale znaczna większość pozostaje nieznana. Można domniemać, iż w pewnym sensie dotyczy badań nad lecznictwem, ponieważ w tekście występuje również nawiązanie do astrologii, co jest interesujące, bo w średniowieczu podczas leczenia pacjenta ziołami, brano pod uwagę jego znak zodiaku. W części końcowej rękopisu można dostrzec coś w postaci poradnika, jak daną roślinę nacinać i przygotować. Pewne rysunki przedstawiające ludzi lub zwierzęta wyglądają jakby zostały narysowane nieudolnie, przez kogoś bez odpowiedniej wiedzy artystycznej, zaś inne ukazują prawdziwe dzieła sztuki. W jakim celu stworzono te kontrasty?

Być może zawartość tekstu została skryta przed „świętą” inkwizycją. Jednak zupełnie pozbawionym sensu byłoby napisanie czegoś, co tylko jeden autor potrafiłby odczytać. Wiele ukrytych tekstów skrywano przed inkwizytorami, ale pozostawiano klucze potrzebne do ich odszyfrowania. Ludzie w tamtym okresie zajmujący się uzdrawianiem, często narażali na się kościołowi i byli nazywani „czarownikami”, szarlatanami i zazwyczaj kończyli na stosie.

Tak zagadkowa księga jest pierwszą i chyba jedyną w dzisiejszym świecie, gdzie nie tylko trudno jest ustalić treść, ale poszukiwania autora spełzają na niczym. Być może księga służyła wyłącznie autorowi do leczenia i przygotowywania mikstur, może była jedynie jego prywatnym notatnikiem.

Być może zawarte w manuskrypcie rysunki roślin są jedynie odpowiednikiem obrazów z życia i porównań. Wcześniej nikt nie porównywał map gwiazd do roślin, bardziej do zwierząt, co odzwierciedla popularny zodiak. Chociaż w horoskopach wschodu występują rośliny. Dodatkową ciekawostką są obrazy z księgi oglądane pod mikroskopem, gdzie można dostrzec drobne szczegóły rysunków.

Podejrzenia budzi też dwieście stron napisanych bez żadnych poprawek. Niektórzy uważali, iż sam Wojnicz był fałszerzem i mógł wykorzystać księgę, składającą się z czystych stron, do stworzenia dzieła, które na niego zwróci uwagę. Badania jednak wykluczyły możliwość sfabrykowania dzieła w późniejszych czasach. Strony zostały zapisane atramentem żelazowodolasowym, wykonywanym porcjami, na co wskazują drobne różnice pobranych próbek. Niebieską farbą jest azuryt — pigment mineralny. Czerwony i brązowy kolor wykonano ochrą i hematytem wysokiej jakości. Do wiązania pigmentu używano gumy arabskiej. Zatem w wyniku badań ustalono, że materiały użyte do powstania księgi były używane w okresie, któremu przypisuje się powstanie tego dzieła.

Wykonanie takiej księgi musiało kosztować dużo pieniędzy. Ale również przygotowanie składników wymagało wielkich umiejętności, zaś same rysunki świadczą o zdolnościach artystycznych autora. Nanoszenie pigmentów mineralnych także jest wielką sztuką, bo wymaga niebywałej precyzji. Odkryto, że pigment składa się z różnej grubości kryształów — drobniejszy lub grubszy proszek.

Próbowano nawet na podstawie rysunków ustalać daty. Zodiakalny baran, otoczony piętnastoma kobietami, ma rzekomo oznaczać piętnasty kwietnia. Naniesienie obrazu na tarczę zegara może nawet wskazać dokładną godzinę. Czy zatem zagadkowa księga mogła być pamiętnikiem lub zapisem historii, o której nie można było wówczas mówić? Artyści często przekazywali potomnym informacje w sposób utajniony — ale tu powstaje paradoks, gdyż my myślimy, że ktoś w przeszłości chciał przekazać swą wiedzę kolejnym pokoleniom.

Jeden z rysunków przedstawia szczególne miejsce, obraz miasta z murami obronnymi i wszystkimi detalami. Blanki na murach mają kształt jaskółczego ogona, znane w piętnastym wieku jedynie w północnych Włoszech.

Każdy rękopis wymagał precyzji w pisaniu. Ale tu mówimy o rękopisie napisanym językiem, a nawet znakami, które nie istniały potocznie. Każdy z nas często wypełniając druki urzędowe może się pomylić na jednym blankiecie, a tu mówimy o zupełnie nieznanym języku, pisanym na przeszło dwustu stronach, bez jednej pomyłki. Taka precyzja jest dziś niespotykana, gdzie nad książką wydawaną współcześnie pracuje kilka osób: adiustatorzy, redaktorzy, korektorzy.

Kodowanie dokumentów nigdy nie należało do prostych. Dziś, kiedy je znamy wydają się banalne. Ale wówczas dekryptaż zajmował wiele dni, tygodni, czy miesięcy i najczęściej poznawano treść, kiedy już stawała się bez znaczenia. Żadna analiza Rękopisu Wojnicza nie ujawniła istniejącego modelu. Kod pozostał tajemnicą, bo prawdopodobnie jest sztucznym językiem. Nie wyklucza się również, iż księga powstała jedynie dla pieniędzy.

Kto wie, czy tajemniczy Rękopis Wojnicza nie znalazł się przypadkiem na Ziemi, podczas wizyty obcej cywilizacji? Nie można wykluczyć czegoś, czego się nie potwierdziło. Zanotowano w Brazylii przypadki, kiedy kosmici wymieniali się z ziemianami różnymi przedmiotami.

Pojedynczemu człowiekowi do stworzenia tego dzieła potrzeba kilku lat, niesamowitej koncentracji, dużego nakładu finansowego, wiedzy w dziedzinie malarstwa, alchemii, znajomości botaniki i astrologii. Wielu ludzi w owym okresie mogło zastanowić, po co ów twórca kupuje tak duże ilości drogiego pergaminu. Tajemniczy autor musiał także stworzyć system szyfru, gdzieś go rozpisać. Nieustannie zwracać uwagę na każdy napisany znak. Mógł latami próbować pisać swoim językiem, żeby nauczyć się tego automatycznie. A zatem jest szansa, że gdzieś można znaleźć szczątki pozostałych materiałów. Stworzenie samej listy kodów wymagało poświęcenia dużej ilości czasu, pergaminu i atramentu. Jeżeli każdemu znakowi z książki odpowiada całe słowo, sprawa znacznie się komplikuje.

Ktoś stwierdził, że tajemnicza księga musiała powstać na ziemi. I może tu jest właściwa odpowiedź. Na przestrzeni setek lat kościół katolicki spalił wiele dzieł, w obawie przed tym, aby ludzie nie rozwijali się. Ile podobnych ksiąg spalił kościół? A może właśnie odpowiedziałem tu na pytanie: dlaczego nie można odczytać tej księgi?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena