Elektroniczna waluta, choć u założeń podobna do innych walut "skryptowych", uzyskiwanych w wyniku "kopania" ich przez maszyny podpięte do sieci, a jednak nieporównywalnie lepiej rozpoznawalna i wypromowana, okazała się dla Mt.Gox prawdziwą żyłą złota. I choć początek działalności samej giełdy Mt.Gox związany jest z wymianą kart do Magic: The Gathering, to od około czterech lat spółka przeszła niemal stumilową drogę aby stać się światowym potentatem obrotu bitcoinem.
Wszystko układało się dobrze do początku 2014 roku, kiedy to giełda zawiesiła transakcje i w dodatku nie można było nawet wejść na jej stronę internetową. Brak również wyraźnych sygnałów ze strony polskiej "córki" wspomnianego koncernu, a mianowicie: MT. GOX POLAND INC. SP. Z O.O. Powiązania osobowe zdają się być jednak bardziej niż czytelne, biorąc pod uwagę, że prezesem zależnej spółki kapitałowej w naszym kraju jest jednocześnie prezes całej giełdy MT. GOX.
Luty 2014 roku to definitywne wyłączenie giełdy MT.GOX. Kiedy z różnych stron świata zaczęły płynąć groźby wszczęcia postępowania sądowego za utracone mienie, dopuszczone do obrotu na giełdzie właśnie w formie osławionego bitcoina, udało się uzyskać nieco więcej informacji na temat sprawy. Na dzień dzisiejszy wiadomo o grubo ponad pół miliona "zgubionych" bitcoinów. Każdy z nich przedstawiał u szczytu popularności wartość ponad tysiąca dolarów. Nietrudno zatem wyobrazić sobie, szkody w jakiej wysokości mogło spowodować tajemnicze zamknięcie popularnej niegdyś giełdy. Dość powiedzieć, że i na naszym podwórku znaleźli się ludzie wyraźnie poszkodowani z powodu nagłego upadku największej bitcoinowej giełdy. Obecnie trwa faza przedprocesowa, cechująca się poszukiwaniem osób zainteresowanych podjęciem współpracy i wspólnym wyborem odpowiedniej kancelarii prawnej, wyposażonej osobowo w skład prawników, którzy mogą zmierzyć się z tym dosyć nowym dla prawniczego światka zagadnieniem, jakim jest elektroniczna waluta.
Z całą pewnością prowadzenie ewentualnego sporu grupowego wymagać będzie odpowiedzi na pytanie, czy zdać się w tym względzie tylko na siły swoich rodaków, czy może przyłączyć się do pozwu zbiorowego tworzonego przez społeczność międzynarodową. Sama bowiem specyfika bitcoina jako waluty niezależnej od rozkładu granic i polityki powoduje, że trudno postawić wyraźną linię, gdzie kończy się jego wpływ i poza którą brak jest osób pokrzywdzonych stratą waluty. Po odpowiedzi na to pytanie przyjdzie też czas na zastanowienie się nad wyborem najlepszego możliwego pełnomocnika.
Akurat w sprawie giełdy MT. Gox warto podkreślić, że zainteresowani powinni szukać prawnika obytego nie tylko w praktycznym stosowaniu powództwa zbiorowego, ale również znającego i rozumiejącego specyfikę prawa nowych technologii, IT, a jednocześnie giełdowego. Tak bowiem szeroko należy wyznaczyć zakres dziedzin prawnych bezpośrednio związanych z powództwem zbiorowym w sprawie giełdy MT. Gox.
O ewentualnym powodzeniu lub braku szans trudno jeszcze mówić - nie zwykliśmy ferować wyroków za sądy, pozostając raczej komentatorami wydarzeń na polskiej scenie z zakresu powództw zbiorowych. Wiadomo jednak, że najpierw należy zastanowić się nad samym pojęciem pokrzywdzenia, a więc, ile tak naprawdę, przeliczając na "tradycyjną" walutę, wynosi strata każdego z chętnych do wzięcia udziału w postępowaniu. Dopiero następnie będzie można, jeśli uzna tak sąd, przejść do rozstrzygania in meritio, a więc: w kwestii zasadności powództwa zbiorowego, co dopiero otwiera szanse do uzyskania właściwej rekompensaty.
Czy jednak ta innowacyjna, bo głęboko zakorzeniona w realiach IT sprawa będzie rozwiązana w drodze powództwa zbiorowego? Najlepiej uzbroić się w cierpliwość i zobaczyć, na ile zorganizowani będą w tym względzie sami zainteresowani...