Żeby ugotować faktycznie dobry rosołek, który na długie lata zapadnie w pamięci wszystkich, którzy go skosztują, trzeba przestrzegać kilku zupełnie podstawowych zasad i zagadnień związanych z przygotowaniem takiego typowo polskiego dania, bez którego większość osób nie wyobraża sobie niedzielnego obiadu. Pora zatem nieco rozjaśnić ten temat.
Pewnie, że do rosołu należy nie tylko przygotować włoszczyznę, ale przede wszystkim zastanowić się czy wolimy drób pod postacią kury, kaczki czy ewentualnie indyka. W każdym przypadku uzyskamy choć z pozoru podobny efekt, to jednak walory smakowe są czymś czego nie wolno najzwyczajniej w świecie wręcz bagatelizować. Im wyższej jakości będzie drób przeznaczony do rosołu, tym lepszym smakiem odwdzięczy się nam sama zupa. Jest to sprawa zupełnie podstawowa, jednak wielu zdaje się o niej zapominać i jednocześnie po prostu oszczędzać na produktach bazowych w postaci drobiu. A to podstawowy błąd, niejednokrotnie niszczący smak dobrze zapowiadającego się rosołu.
Po drugie, musimy dać sobie czas. Rosół, jak i wiele innych zaawansowanych klinarnie potraw, powinien być gotowany stosunkowo długo. A już niejako na boku kwestii długości gotowania, dochodzi tutaj jeszcze aspekt przyprawienia go wraz z solą, pieprzem, liściem laurowym czy zielem angielskim, warto dodać również sam lubczyk który z dnia na dzień staje się coraz bardziej cenioną i popularną przyprawą, znaną już przecież niemalże od wieków. Chciałbym też dodać, że lepiej nie przyprawiać rosołu zbyt mocno, ponieważ może to godzić w zindywidualizowane gusty smakowe naszych gości. Warto po prostu położyć na stole przyprawnik i wówczas każdy urozmaici rosół tak, jak uzna za zasadne.
Podsumowując i reasumując, metod i sposobów gotowania rosołu jest bardzo wiele, warto zdecydować się na taką, która rzeczywiście pozwoli nam uzyskać rosół z prawdziwego zdarzenia, a więc taki który najzwyczajniej w świecie będzie nam smakować. Nie jest to zadanie łatwe, ale w każdym razie można mu sprostać. Grunt to być cierpliwym przy gotowaniu i pamiętać, że o gustach się nie dyskutuje, toteż lepsza jest słabiej dobrawiona zupa, niż przykładowo przesolona.
