No właśnie. Kim naprawdę jesteśmy? Bezwolnymi istotami, które podlegają wyłącznie woli sił wyższych i w związku z tym nie mamy możliwości robienia tego, co nam się podoba? A może posiadamy pełną niezależność pozwalającą nam na wyrażanie siebie w pełni i kreowanie własnego życia według własnych upodobań? Jak to w końcu jest? Gdzie leży prawda?

Data dodania: 2016-05-27

Wyświetleń: 1791

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Kim jesteśmy? Ludźmi wolnymi czy zniewolonymi?

Nie będę bawił się w wyrocznię i twierdził, że mam w stu procentach trafne odpowiedzi na powyższe pytania i wobec tego zawartość niniejszego tekstu zawiera prawdę absolutną i niezmienną, której nie powinno się kwestionować. Natomiast mogę wyjaśnić, jak to wszystko wygląda z mojego punktu widzenia i zachęcić każdego do poczynienia własnych przemyśleń i dokonania obserwacji życia oraz rzeczywistości, żeby sprawdzić, jak to faktycznie jest. Wszyscy mamy prawo mieć własne zapatrywania. Tak więc mamy prawo do wyciągania osobistych wniosków i postępowania według tego, co sami uznajemy za właściwe oraz głoszenia tego, co sami uważamy za prawdę. Także nie każdy musi zgadzać się z tym, o czym tutaj przeczyta, albowiem nie ma takiego przymusu. To niezobowiązująca treść i nie stanowi zbioru jakichś pouczeń czy dogmatów. Jednak nie rozwijając już dłużej wstępu, przejdę do dalszej części.

Marionetka czy człowiek wolny?

Według mnie jesteśmy w pełni wolnymi istotami ludzkimi. Przynajmniej tak miało być w założeniu. Problem leży jednak w tym, że nie postępujemy tak, jakbyśmy byli niezależni. Wiąże się to z naszym dziedzictwem, które oględnie rzecz ujmując, nie za bardzo pozwalało i pozwala na bycie człowiekiem wolnym i wyrażającym się w pełni – a przez to człowiek nie jest też twórczy, jako że nie ma możliwości rozwijania się. To dziedzictwo to nic innego jak przeróżnego rodzaju poglądy religijne, polityczne (i wszelkiego innego rodzaju) oraz przesądy, które zakorzeniły się w sposobie myślenia i postępowania ludzi u zarania dziejów i tkwią w niezmienionej lub mało zmienionej formie po dziś dzień. Często niestety ograniczają one człowieka i hamują wykorzystanie przez niego jego potencjału. Szczególnie widoczne jest to wtedy, kiedy próbuje on zrobić coś, co nie jest aprobowane przez wyznawaną przez niego religię, system polityczny lub inną osobę czy przesąd. Ma to miejsce dlatego, że wykracza on poza znajomy rejon, a to nie jest nigdy mile widziane przez skostniałe poglądy. Zaczyna być więc wyrzutkiem albo spotykają go z tego powodu same nieprzyjemności. Jak wiadomo, przykrości w przeszłości doświadczali uczeni, wynalazcy, pisarze, odważni duchowi mistrzowie, jak i zwykli ludzie itd. Tylko że ci wszyscy ludzie byli tymi, którzy pchali postęp naprzód i tworzyli coś, co dzisiaj uznaje się za bezcenne dla ludzkości. To ich indywidualizm się to tego przyczynił. W dziejach naszej cywilizacji pełno jest takich historii. Wystarczy spojrzeć na to, co przytrafiło się bodaj Galileuszowi (Kopernikowi jakoś się upiekło). Patrząc na to teraz, wydaje się to smutne. Szkopuł jednak w tym, że pomimo tego, iż mamy XXI wiek to podobne sytuacje ciągle się zdarzają i to właśnie chyba sprawa, że nasz świat jawi się jako konglomerat wspaniałych osiągnięć i cudów tworzonych przez ludzkie umysły i ręce oraz zniszczenia, wojny i nienawiści. Piękno miesza się z zacofaniem i rozkładem. Jedni ludzie tworzą, drudzy to niszczą w imię jakichś przekonań, zatrzymując rozwój ludzkości tak duchowy, jak i umysłowy. Zastanawiające, kiedy ludzkość się z tego ocknie i ujrzy ogrom zniszczeń, jakich dokonała.

Co też ciekawe niejedna religia twierdzi, iż Bóg dał człowiekowi wolną wolę i kocha go bezwarunkowo. Z kolei ludzie chyba nieco opacznie to zrozumieli i doszli do wniosku, że wolna wola oznacza możliwość czynienia wszystkiego, co mieści się w obrębie jakichś przekonań i religii, lecz nie może to wybiegać poza ustalone przez nie normy. Wymyślili i spisali więc całą masę zawiłych zasad, których należy przestrzegać, bo jak nie to Bóg się obrazi i przestanie człowieka kochać i akceptować. Stanie się jeszcze coś gorszego. Odrzuci go od siebie. Wynika z tego wielki paradoks. Bóg może kochać człowieka bezwarunkowo jedynie pod warunkiem, że ten będzie przestrzegał Jego praw i zachowywał się poprawnie jak inni wyznawcy – oczywiście indywidualizm nie wchodzi w grę. Tylko kto te prawa wymyślił? I co z tego wychodzi? Bezwarunkowa warunkowa miłość. Przecież to oksymoron. Chyba każdy zdrowo myślący człowiek wie, że bezwarunkowa miłość nie jest obłożona żadnymi żądaniami i ograniczeniami. To pełna akceptacja. Nie inaczej sprawa ma się z polityką, gdzie często przeróżni ludzie wcielają się w rolę samego Boga, uznając, że mogą decydować o tym, kto jest wartościowy, a kto nie takim nie jest, co można robić, a czego nie wolno, co jest właściwe, a co należy tępić itd. Prowadzi to nierzadko do patologicznych sytuacji, wypaczając obywateli i zamieniając ich w bezmyślne roboty sterowane dosłownie ręką kogoś, komu wydaje się, iż ma wszelkie przyzwolenie na zabawę w Boga. Ma to też miejsce na mniejszą skalę np. w niektórych rodzinach, gdzie dziecko nie ma w ogóle prawa powiedzieć ani zrobić niczego, co nie jest aprobowane przez rodziców. W ten sposób tworzy się ludzi bezwolnych, ponieważ jak mają oni być wolni, kiedy w ich wychowaniu nie ma miejsca na indywidualne myślenie ani podążanie własną drogą? Zamiast tego od najmłodszych lat wtłacza się w nich obce im poglądy, narzuca się cudzą wolę i prowadzi na przysłowiowym sznurku nie tam, gdzie oni by pragnęli iść. Tak niestety w wielu przypadkach wygląda ludzkie życie.

Zaznaczam dobitnie, że nie chcę kwestionować żadnych poglądów religijnych, politycznych i osobistych. Same w sobie nie są one zazwyczaj szkodliwe. Więcej, często stanowią coś wartościowego i kryją się za nimi dobre intencje, lecz w rękach nieodpowiednich ludzi np. religie czy systemy polityczne stają się narzędziami zastraszania, terroru, pozbawiania ludzi wszelkich praw i woli i również ich niszczenia. Także proszę, zrozum, że to, co piszę ma jedynie na celu zwrócenie uwagi na fakt, jakim jest zdecydowany brak ludzi o indywidualnym charakterze, a w tych czasach są oni bardzo potrzebni, gdyż nastał w końcu taki moment, aby spojrzeć na świat w sposób bardziej twórczy i przyjazny, jeśli ma się on zmienić na lepszy. Jest to dobry moment, albowiem każdy chyba widzi, jak ten świat obecnie wygląda i że wiele rzeczy się w nim nie sprawdza ani nie działa. Potrzebna jest zmiana podejścia i myślenia, a nie tkwienie w mrokach przeszłości. Średniowieczna mentalność niezbyt dobrze sprawdza się kilkaset lat po zakończeniu się tego okresu, ponieważ nie pasuje ona do nowych okoliczności. To jak próba wciśnięcia silnika motocykla sprzed 80 lat do nowego modelu Mercedesa i oczekiwanie, że zadziała. Prawda, że bez sensu?

Bądź wolny i twórczy, a nie uzależniony

Być może wcześniejsze wywody były dość długie, jednakże mają one swój sens i to, o czym była mowa powyżej ma bezpośredni związek z tym, jak zachowują się ludzie, jak myślą i co robią – przynajmniej według mnie. Wszak nie bez przypadku ludzie zachowują się i postępują tak, a nie inaczej i nie bierze się to znikąd. Gdzieś tkwi tego przyczyna i moim zdaniem tą przyczyną są niewłaściwie ukształtowane poglądy na życie, świat, innych ludzi i na to, kim w istocie jesteśmy. Od dawien dawna jedni ludzie próbują zniewolić drugich psychicznie i fizycznie – w niektórych krajach dzieje się tak nadal. Niestety i trzeba to przyznać, religie i polityka mają w tym swój spory udział. Ich działania wywierają ogromny wpływ na psychikę ludzką, więc odbija się to także na samym życiu. Dopóki się to nie zmieni, ciężko będzie osiągnąć pozytywny zwrot w historii ludzkości. Być może przydałoby się wpuścić nieco świeżości do skostniałych religii i polityki, czyniąc je bardziej elastycznymi i zdolnymi dostosowywać się do coraz to nowszych okoliczności? Miałoby to dalekosiężne i pozytywne skutki. Nie byłoby to byle co, lecz wielkie osiągnięcie i postęp.

Zdać sobie należy też sprawę, że skoro dostaliśmy za darmo w prezencie umysły, to czemuś one mają służyć. Nieważne jest teraz czy wierzysz w istnienie czegoś, co każdy może nazywać, jak mu się podoba: Bóg, Życie, Wszechświat, Natura itd. czy też nie, to fakt pozostaje faktem. Jest coś takiego jak umysł, a jeśli on jest, oznacza to, że ma swoje zadanie i cel. To potężne narzędzie kreacji. Umysł jest po to, żeby go rozwijać, a nie żeby go zniewalać. Rozwijany służy dobrze, zniewalany tworzy patologię i ograniczoną percepcję. Nie ma więc żadnego powodu, żeby go zamykać jak starą niechcianą rzecz w komódce. Poza tym rozwijanie własnej indywidualności i korzystanie z dobrodziejstw umysłu nie stoi w sprzeczności z żadną chyba religią. Przecież Jezus czy Budda byli nadzwyczaj indywidualnymi ludźmi, którzy podążali własną drogą. Interesujące jest natomiast to, że tak mało osób to dostrzega i rozumie i zamiast podążać własną drogą, tworzą przeróżnego rodzaju kulty, które zniewalają innych. Tylko ludzie żądni władzy i chcący kontrolować innych mają zapędy dyktatorskie i kiedy znajdują swoich zwolenników, to katastrofa jest gotowa. Niebezpieczni ludzie tworzą niebezpieczne poglądy. Tego chyba raczej nie tworzy Bóg. Być może jesteś człowiekiem wierzącym, więc pomocna może okazać się sugestia, iż nie bez powodu Najwyższy obdarzył Cię zdolnością myślenia po to, abyś zrobił z tej umiejętności właściwy użytek i wykorzystał ten dar w sposób twórczy. To jedno z najszczytniejszych zadań, jakie ma człowiek do zrobienia na tej planecie. Zadziwiające jest to, jak ludzie się przed tym wzbraniają i ograniczają siebie nawzajem, powołując się na jakieś poglądy, które rzekomo pochodzą z góry od samego Boga albo uważają, że mają prawo decydować za innych. Samozwańcy to ludzie, których dobrze byłoby się wystrzegać. Tyle na temat.

Rola społecznego automatu nie jest celem chyba żadnego człowieka. Chcąc żyć w sposób twórczy, pełen pasji i aktywny nie można biernie przetwarzać „danych” i powielać zachowań oraz myślenia, które serwuje społeczeństwo, które z kolei jest ograniczone przez coś, co sobie samo narzuciło. Zadanie człowieka wolnego polega na tworzeniu, a nie na odtwarzaniu cudzych myśli, wyobrażeń, poglądów, rzeczy itd. To nie jest droga rozwoju tylko stagnacji. Tak rodzi się zacofanie. Jesteśmy twórcami i mamy tę wspaniałą możliwość, że możemy stwarzać i czerpać radość z samego procesu tworzenia. Jednak warunkiem wyzwolenia pełnych możliwości twórczych jest wolność.

Nie daj się zatem więcej uwieść ograniczonym ludziom i ich opiniom na temat tego, co masz robić, z kim i gdzie. Nie dostosowuj się do żadnych norm, które Cię ograniczają. Czując w sercu, że coś jest właściwe, zrób to. Uwolnij się od negatywnego i niszczącego wpływu. Daj sobie tę szansę i zobacz, co z tego wyjdzie. Założę się, że zaskoczysz się i to bardzo. Jak już nadmieniłem wcześniej, światu potrzebni są teraz ludzie kreatywni, myślący i wiedzący, że są wspaniałymi indywidualnymi bytami i dający temu światu wspaniałą wartość. To dzięki nim dokona się przemiana, na którą tak długo czekała sama ludzkość.

„Wszystkie wielkie prawdy zaczynają się jako bluźnierstwa”

- George Bernard Shaw

Licencja: Creative Commons
0 Ocena