Jeszcze nigdy w blisko 90 letniej historii Polskich rozgrywek piłkarskich, mistrz kraju nie rozpoczął tak fatalnie rozgrywek ligowych - czyli krótko mówiąc - wstyd! Aż strach pomyśleć co siedzi w głowie znanego muzyka o pseudonimie "Grabaż", który już niejednokrotnie pokazał swoją opinie o klubie po takich wybrykach...

Data dodania: 2015-09-23

Wyświetleń: 1347

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

FELIETON

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Felieton do szatni: Lech XVI

Lech XVI - to nie nowy przydomek papieża ale aktualna pozycja Poznaniaków w ligowej tabeli. Zdobycie 4 punktów na 27 możliwych to wynik wręcz dramatyczny dla zespołu, który w poprzednim sezonie ograł Legię i zdobył mistrzostwo kraju.

Wygląda na to, że piłkarze z trenerem na czele zaczęli uprawiać tzw. Firewalking, czyli chodzenie boso po rozżarzonych węgielkach. I ten cały firewalking objawia się tym, że tymi węgielkami są poznańskie ulice, które stają się coraz gorętsze dla trenera i kopaczy. A jak się staną wyjątkowo gorące, to szybko tam będą musieli po tych ulicach uciekać biegać...

Fatalna sytuacja punktowa i pozycja w tabeli, skłania klub i piłkarski świat do natychmiastowej reakcji na zaistniałą sytuację. Nie chodzi tutaj o doraźne metody, wyciągnięte rodem ze średniowiecza takie jak: abdykacja trenera czy zsyłka piłkarzy do obozu pracy zwanego klubem kokosa. Tu potrzeba porządnego zastrzyku odgórnej pomocy!

Z krajowych propozycji jednym z rozwiązań może być dotacja w formie przymusowego przydziału imigrantów punktów od pozostałych klubów ligi, w następującej formie: lider oddaje 4 punkty, miejsca 2 i 3 po 3 punkty, lokaty 4-8 po 2 oczka i pozostałe miejsca 9-15 po jednym punkcie. Druga propozycja rozważana jest przez krajową federację piłkarską i ma polegać na rezygnacji z podziału punktów po rundzie zasadniej dla klubu z Poznania, w ramach akcji wspierania potrzebujących. Brak wspomnianego podziału punktów wynika z prawdopodobnej sytuacji "że nie będzie co dzielić!". Nieoficjalnie nawet pan Owsiak zastanawia się, czy na najbliższej orkiestrze nie zrobić licytacji punktów ligowych zamiast kultowych serduszek. Jak widać cała Polska chce pomóc.

Sytuacja jest tak beznadziejna, że bukmacherzy już wymyślają nowe zakłady dotyczące drużyny. Wśród propozycji są: czy Lech zdobędzie 10 pkt. w lidze? Czy piłkarze będą mogli pędzić święta w domu z rodziną? Czy lincz piłkarzy odbędzie się na płycie głównej boiska w obecności kibiców i obserwatorów z ramienia federacji, którzy będą czuwać nad poprawnym przebiegiem wydarzenia? Swoją drogą, ciekawe po ile będą bilety na taki lincz...

Zastanawiające są przyczyny tak słabej dyspozycji zespołu. Czyżby piłkarze nie mieli czasu na treningi, bo dogłębnie studiują programy partii politycznych przed jesiennymi wyborami? A może wykorzystują ostatnią szansę na zwolnienia typu L4 przed nadchodzącymi od nowego roku zmianami o zwolnieniach lekarskich? Prawdopodobny wydaje się też argument o masowych kursach na prawo jazdy piłkarzy, przed wprowadzeniem restrykcyjnych zmian od stycznia 2016 roku - głupio jak piłkarz będzie jechał nowym mercedesem z zielonym listkiem, prawda?

Inna teoria mówi o słabszej grze w celu uniknięcia powołań do reprezentacji narodowych na październikowe mecze. I to ma sens! No bo zamiast tułać się w podróżach po Europie, znów trenować, a później siedzieć cały mecz na ławce, a czasem i nie daj bożę wejść na boisko - zamiast wygodnie oglądać mecz w domciu na kanapie, popijając piwkiem i zagryzając chrupkiem.

Ciężki jest los piłkarza. Płacą mało, wymagają dużo i jeszcze każą grać co 3-4 dni, a jak już się na to boisko wyjdzie - to kilka tysięcy ludzi siedzi i się wydziera... Praca stresująca i pod jeszcze większą presją, no to czego mu tu wymagamy - oni najwidoczniej nabawili się wypalenia zawodowego, a na to jeszcze suplementu diety nikt nie wymyślił! Wypalenie zawodowe to przecież bardzo poważna medyczna sprawa i nie każdy pracodawca jest świadom zagrożeń jakie ze sobą niesie. I mi się wydaje, że to będzie właśnie przyczyna tego ostatniego miejsca pana Lecha XVI - wypalenie zawodowe... Więc dajmy im trochę czasu, a jak będzie trzeba to i opiekę psychoterapeuty. Wypalenie zawodowe jest wyleczalne!

Licencja: Creative Commons
0 Ocena