Wydawać by się mogło, iż te wszystkie tysiąclecia rozwoju człowieka powinny mieć jakiś wpływ na jego umiejętności komunikacji werbalnej, jak i na jakość tego, co przekazuje on innym w ten sposób. Przyznać należy, że to pierwsze rozwinęło się i jest to na pewno duży plus – nawet nie tyle ile duży, a gigantyczny. Chodzi oczywiście o umiejętność komunikacji. Niestety z tym drugim występuje problem, gdyż o ile każdy, kto został obdarzony pięknym darem mowy, niekoniecznie już przekazuje treści, które wpływają dobrze na niego, jak i na ludzi w jego otoczeniu czy na jego rzeczywistość.
Starannie dobieraj swój przekaz.
Jeśli pragniesz inspirować innych ludzi, przekazywać im wartościowe informacje, podnosić ich na duchu, pomóc im itd. to w zasadzie nie masz innego wyjścia, jak zacząć być świadomym tego, co myślisz, a następnie mówisz. Zauważ, że dzisiaj człowiek zewsząd przyjmuje do siebie całą masę różnych danych. Tylko czy to wszystko sprzyja mu, rozwija go, ma pozytywny wydźwięk? Nie. I w tym właśnie tkwi duży problem. Główne media rozpływają się najczęściej w dramatach, skandalach, katastrofach i zwykłych nic nie wartych plotkach itp. Człowiek też nie pozostaje pod tym względem daleko w tyle. Zamiast mówić do rzeczy i z sensem oraz być twórczym rozdrabnia się i zajmuje mówieniem o sprawach, które nijak nie rozwijają jego, jak i innych. Jaką wartość to niesie? Żadną, albowiem co dobrego może wyniknąć z plotkowania oraz ekscytowania się dramatami i skandalami? Nikomu ani niczemu to nie służy. Do tego dorzucić można wszelką krytykę i mało konstruktywne słowa kierowane w stronę drugiej osoby, a także narzekanie. Taki człowiek nie zdaje sobie po prostu sprawy ze szkodliwości tego, co robi. Nie jest kompletnie świadomy antywartości, jakie niesie jego własny przekaz. I to jest fakt. Co zatem zrobić, żeby to zmienić?
Na pewno już się tego domyślasz. Tak, należy zwracać uwagę na to, co ma się zamiar przekazać. Zawsze warto przemyśleć, jakie konsekwencje mogą wyniknąć z własnego przekazu. Przede wszystkim ważna jest świadomość czy będzie miało to pozytywny wydźwięk, czy negatywny. Co się w ten sposób zainicjuje? Jaki będzie miało to wpływ na innych i na mnie? Jaką wartość dzięki temu przekazuję? Czy jest to pomocne? Czy dzięki temu wspieram kogoś, czy wpędzam go w większą depresję, złość, frustrację itp.? To ważne pytania. Człowiek, który pragnie widzieć świat jako lepsze miejsce, zawsze zdaje sobie sprawę z własnego wpływu na niego. Jednym z takich wpływów jest oczywiście to, co przekazuje on innym za każdym razem, kiedy korzysta z daru mowy.
Słowa mają moc.
Należy sobie to zapamiętać. Większość ludzi potrafi mówić natomiast mówić do rzeczy… to już pozostawiam pod Twoją osobistą ocenę. Słowa mogą ranić bądź inspirować – do człowieka należy, z której opcji on skorzysta. Tak więc może się on wreszcie obudzić i korzystać z daru mowy w sposób piękny i konstruktywny lub dalej być pogrążonym we śnie będąc kompletnie nieświadomym konsekwencji własnego przekazu i tego, co dzięki niemu czyni.
Na koniec zacytuję fragment z książki „Cztery Umowy – Księga Mądrości Tolteków”, której autorem jest Don Miguel Ruiz. Pierwsza opisana tam umowa ma jakże wymowny tytuł: „Bądź nieskazitelny w słowach”. A oto cytat:
„Wyobraź sobie tylko, co możesz stworzyć, zachowując nieskazitelność swego słowa. Możesz odmienić sen pełen strachu i żyć innym życiem. Możesz żyć w niebie pośród tysięcy ludzi żyjących w piekle, ponieważ będziesz poza tym piekłem. Możesz osiągnąć królestwo niebieskie za sprawą tej jednej umowy: Bądź nieskazitelny w słowach”.
Powodzenia. Niech to, co przekazujesz innym, ma wartość. Tylko w ten sposób można zainspirować innych ludzi do pozytywnych zmian i odmienić rzeczywistość oraz świat.