Od małego wszyscy powtarzają, że sport to zdrowie. Ma ono również przychodzić poprzez przebywanie na świeżym powietrzu. Na szczęście ktoś wpadł na pomysł, jak te dwie idee pożenić i efektem jest siłownia zewnętrzna. Najnowsze badania dowodzą, że wystarczy kilkanaście minut średnio intensywnego wysiłku, aby zmniejszyć ryzyko rozwoju choroby wieńcowej nawet o 40%. A że choroba wieńcowa w krajach rozwiniętych jest pośrednią przyczyną co trzeciego zgonu, można powiedzieć wprost, że te kilkanaście minut dziennie, może uratować życie wielu osobom.
Sęk w tym, że inicjatywę muszą przejąć sami mieszkańcy- to ich potrzeby ma spełnić administracja osiedla, deweloper czy gmina. Ponieważ budżety inwestorów nie są nieograniczone, realizowane są tylko te potrzeby, które są najsilniej akceptowane. Dziwi więc, że na razie inicjatyw wycelowanych w zdrowie jest tak niewiele.
Na wszystkie projekty związane ze zdrowiem można oczywiście patrzeć z perspektywy urzędniczego biurka- ograniczania wydatków i równoważenia budżetu. Można też jednak dostrzec w nich spory potencjał uszczęśliwienia mieszkańców. A zdrowi i uśmiechnięci ludzie to gwarancja rozwoju każdego regionu. Spojrzenie na zdrowie nie musi więc sprowadzać się do diagnozy, recepty i leczenia. To również profilaktyka- nie tylko wczesne wykrywanie, ale zapobieganie problemem zdrowotnym, których nic nie eliminuje lepiej niż wszechstronny trening. Siłownie plenerowe dają szansę na najbardziej uniwersalną profilaktykę: ruch, świeże powietrze, a przy okazji kontakt z innymi ludźmi- trzy aspekty, które pozwalają rozwijać radość, zdrowie i pogodę ducha.
Wszystko to oczywiście może być prawdą jedynie wtedy, kiedy korzystasz z dobrej jakości urządzeń. Na kiepskich zmęczysz się, ale nie rozwiniesz!