Dlaczego wymówka jest bardziej naturalna niż powiedzenie komuś prawdy?
Pewnie ani razu się nad tym nie zastanawiałeś, ale ładniej jest nam użyć wymówki niż po prostu postawić sprawę jasno. Wiele osób zarzeka się, że wymówka to kłamstwo, że oni tego nie robią, że to jest nieetyczne i tak dalej… Prawda jest jednak troszeczkę inna.
Czasem po prostu faktycznie, łatwiej jest nam użyć wymówki niż kogoś urazić. Takich sytuacji jest wiele. Nie chcemy, by komuś zrobiło się przykro. Nie chcemy zrobić jakiejś rzeczy, a brakuje nam racjonalnego wytłumaczenia… dlatego najłatwiej coś wymyślić.
Nie trzeba daleko szukać. Najprostszym przykładem są kierowcy, którzy zostają zatrzymani do kontroli za przekroczenie prędkości. Praktycznie żaden wprost się do tego nie przyzna. Powiedzą po prostu, że mieli bardzo pilną sprawę, że musieli odebrać dziecko ze szkoły, że…. No właśnie, nikt nie powie: „ok. to moja wina, jechałem za szybko, bo nie lubię jeździć wolno”.
Celem tego artykułu jest uświadomienie, że tak naprawdę wymówka staje się coraz bardziej naturalna. Retuszujemy prawdę, nie chcemy jej ujawniać, zostawiamy ją dla siebie… Tak jest nam łatwiej i wygodniej. Nie ma tak naprawdę ludzi w 100% szczerych, bo to oznaczałoby, że musielibyśmy mówić rzeczy, które są nieprzyjemne dla innych.
Nie lubimy pewnych zachowań czy też cech naszych zanjomych, ale głupio jest nam o nich mówić, bo boimy się, że kogoś urazimy, a jakoś jesteśmy w stanie to przetrzymać. Przykład: ktoś przyszedł do Twojego domu w brudnych skarpetkach lub w przepoconej koszulce. Trochę brzydko pachnie, ale jesteś w stanie to przeżyć. Nie zrobisz tej osobie awantury, nie wyrzucisz jej z domu, bo śmierdzi. Możesz jedynie wyrobić sobie o niej zadanie, że jest niechlujna i o siebie nie dba, co może Cię zniechęcić do częstszego zapraszania tej osoby.
Jednak nie zależy Ci na tym, by całkowicie zerwać z nią kontakt. Mógłbyś powiedzieć przecież „spieprzaj stąd, bo śmierdzisz i nie umiem wytrzymać, idź się umyj”. Po takim tekście ta osoba raczej zerwałaby z Tobą kontakt.
Znajomości się przydają, więc czasem nie warto mówić wszystkiego wprost, pewne rzeczy można delikatnie zasugerować. Jeśli komuś brzydko pachnie z ust, to nie powiesz mu: „śmierdzi ci z gęby”. Możesz zaproponować gumę do żucia lub bardzo delikatnie zasugerować częstsze mycie zębów…
Po to właśnie są te wymówki. Nie widzę do końca nic złego w tym, by zamiast brutalnej prawdy powiedzieć to łagodniej, tak by uzyskać ten sam efekt. Nie róbmy z wymówek czegoś złego, oczywiście, jeśli umiemy je wykorzystać w ekologiczny sposób.