Jeszcze niedawno zapowiadaliśmy hossę, nadciągającą na rynki akcji. Teraz, chcąc zaspokoić ciekawość i pytania wielu inwestorów, przedstawiamy zaktualizowaną prognozę, odnosząc się do obecnego rozwoju sytuacji na rynku kapitałowym. Czy obecne spadki cen akcji stoją w sprzeczności z zapowiadanymi na ten rok dużymi wzrostami?

Data dodania: 2008-01-16

Wyświetleń: 3089

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wiele faktów z rynku kapitałowego, drożejąca ropa i zapowiadane spowolnienie rozwoju gospodarki niepokoi media. Spada indeks przemysłu przetwórczego, maleje ilość tworzonych miejsc pracy, słabnie gospodarka amerykańska, wzrasta zagrożenie inflacyjne. W konsekwencji ceny akcji spadają, a jest to być może dopiero początek spadków.

Na giełdzie panuje nerwowa niepewność, dlatego tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu prognozuje, czy lokowanie pieniędzy w akcje, przy obecnych spadkach, to dobra inwestycja? Czy hossa jest jeszcze możliwa, czy to już koniec zarabiania na akcjach?

Jeszcze niedawno zapowiadaliśmy hossę, nadciągającą na rynki akcji. Teraz, chcąc zaspokoić ciekawość i pytania wielu inwestorów, przedstawiamy zaktualizowaną prognozę, odnosząc się do obecnego rozwoju sytuacji na rynku kapitałowym. Czy obecne spadki cen akcji stoją w sprzeczności z zapowiadanymi na ten rok dużymi wzrostami?

Fakty, które zaniepokoiły media:

1) słaby indeks przemysłu przetwórczego ISM – spadł z 50 punktów na 47,5
(wartość poniżej 50 wyraźnie wskazuje na słabnięcie gospodarki amerykańskiej)
2) indeks zapłaconych cen wzrósł z 67,5 na 68 punktów i wskazuje na wzrost zagrożenia inflacyjnego
3) baryłka ropy po 100 USD
4) dużo mniejsza od spodziewanej ilość stworzonych miejsc pracy

W konsekwencji ceny akcji spadają, a jest to dopiero początek spadków - tak czytamy w mediach.

Patrząc na powyższe punkty trudno nie zrozumieć wrzasku i szumu w mediach: „Kupuj złoto”, „wkrótce baryłka ropy po 150 USD”, „nadciąga hiperinflacja”, „to już koniec zarabiania na wzrostach cen akcji”.

Wzrost tendencji inflacyjnych w USA jest zauważalny, ale w dużym stopniu jest to inflacja surowcowa, powodowana przez wyższe ceny energii i innych produktów. Klasyczna inflacja powstaje przy pędzącej gospodarce i rosnących płacach, kiedy konsumenci mają do wydania coraz więcej pieniędzy. Natomiast przy obecnej inflacji mamy do czynienia z sytuacją odwrotną: po opłaceniu ogrzewania domu oraz zatankowaniu zbiornika paliwa w samochodzie konsumentom amerykańskim zostaje tych pieniędzy coraz mniej.

W prognozach rynkowych nie uwzględnia się właśnie faktu, że obecnie tworząca się inflacja nie jest inflacją klasyczną i dlatego nie można jej zwalczyć podnoszeniem stóp procentowych. Zabrzmi to banalnie, ale – o czym się zapomina - USA ciągle są potęgą gospodarczą. W przypadku gdyby się znalazły w recesji, pociągnęły by za sobą resztę świata (Azja jeszcze nie jest wystarczająco gospodarczo wyemancypowana).

Indeks przemysłu przetwórczego ISM wskazuje recesję dopiero na poziomie poniżej 42 punktów. Dopóki jest powyżej, ciągle jeszcze jest możliwy wzrost PKB. Sektor usług co prawda rośnie, ale ten wzrost nie jest medialny. Ale wszak złe wiadomości sprzedają się lepiej od dobrych. A że powstaje przez to zafałszowany obraz? Proszę Państwa, a kto powiedział, że mass media są od pokazywania prawdy? Mass media służą do przynoszenia profitów swoim właścicielom i z tego są rozliczane.

Ja proponuję jednak Państwu sięgnąć tam, gdzie wzrok medialnych ekonomistów – znawców rynków zwykle nie sięga - i uzasadnię trwanie na „byczej pozycji”. Mało tego: uważam, że robi się naprawdę ciekawie!

Pełna treść artykułu „Czy obecne spadki cen akcji stoją w sprzeczności z zapowiadanymi na ten rok dużymi wzrostami?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 33 (03/2008) z dnia 16-22.01.2008. Autor artykułu: Jacek Pietkiewicz, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena