Antyrada dla zawodowców?
Rzadko słucham reklam w telewizji. Tak jak większość z was. Wychodzę zaparzyć sobie kawę, zrobić kolację, albo nastawić pranie. Tym razem też byłam już jedną nogą w przedpokoju, gdy w uszach zadźwięczała mi reklama pewnego banku.
Młoda freelancerka lansując założenie bankowego konta, argumentowała to stwierdzeniem: wpłacam na lokatę, bo intuicja mi podpowiada, aby nie inwestować w nieruchomości…. Co, co? Aż się cofnęłam zdziwiona. Jakiż to bank?
Niby instytucja zaufania publicznego, chce zadbać o nasze pieniądze, skusić do założenia lokaty, a każe zaufać intuicji jakiejś młodej freelancerki? Nie odwołuje się ani do sytuacji panującej na rynku, ani do wykonanych badań, statystyk lub analiz, tylko do intuicji?
Cóż to za nowy autorytet?
Czy decyzje finansowe powinniśmy podejmować w ten sposób, emocjonalnie? Czy w reklamie przeważyła wyższość kreacji artystycznej nad profesjonalnym zawodowstwem? A może przemyślana strategia? Może bank nie ma pieniędzy na udzielanie kredytów hipotecznych? – pomyślałam nieco zdziwiona, ale i nieco rozbawiona.
Reklama skierowana jest do ludzi wolnych zawodów. Ale cóż to za dobra rada: nie inwestuj, tylko wpłacaj pieniądze na konto? Oczywiście najlepiej w reklamowanym banku. Czy to jednak właśnie ludzie wykonujący wolne zawody, zaradni, ambitni, samodzielni, nie powinni bardziej niż reszta społeczeństwa zainteresować się inwestowaniem?
Czas kryzysu, to także czas wielu okazji inwestycyjnych. Wkrótce będzie ich naprawdę wiele, także na rynku nieruchomości. Aż chciałoby się krzyknąć: ludzie myślcie, nie dajcie ogłupiać się reklamom!
Joanna Wiejak
Redaktor Naczelny
CashFlow&You
http://Cashflowandyou.pl