We współczesnym świecie bardzo dużo mówi się na temat wolności i zasad jej przestrzegania. W mediach ciągle pojawiają się informacje o łamaniu czyjejś wolności, o ograniczeniach, o nieprzestrzeganiu podstawowych zasad i norm. Lecz czym tak naprawdę jest wolność? Czy tę kwestię należy rozpatrywać tylko w perspektywie ogólnej, czy warto spojrzeć głębiej? Zacznijmy od prawnego określenia słowa wolność. Według Konstytucji wolność to to samo, co godność osobista. W rozdziale II Art. 30. czytamy:
„Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”.
Lecz nie tylko władz publicznych, ale przecież także każdego z nas. Musimy innych traktować tak, jakbyśmy my chcieli być traktowani. Według starego polskiego porzekadła: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Jeśli chcemy, aby nam się coś należało, musimy pozwolić, aby należało się to też komuś innemu, aby wszędzie panowała równość i sprawiedliwość, co przecież jest podstawą funkcjonowania normalnego świata, w którym tak bardzo pragniemy żyć.
A wracając do wolności… Dalej w Konstytucji odnajdujemy podział na konkretne wolności: słowa, wyznania, zrzeszania się, własnego języka, tradycji, rozwoju i długo by jeszcze wymieniać. Słowo „wolność” można również zastąpić słowem „prawo”. Mówimy: „Mam prawo do wyrażania własnego zdania”. Jest to równoznaczne z tym, gdybyśmy powiedzieli: „Wolno mi mieć własne zdanie”. Praw też mamy dużo, ale oczywiście i tak zawsze chcielibyśmy mieć więcej. A niech nie daj Boże ktoś złamie nasze prawo, to natychmiast lecimy do sądu z wielkim oburzeniem i chcemy rekompensaty za wyrządzoną krzywdę. Śmieszne? Ale niestety prawdziwe. Nie mówię oczywiście, że nie należy tak robić, bo owszem zdarzają się sytuacje, w których trzeba twardo stać na straży swoich praw, ale musimy też pamiętać o obowiązkach, czego niestety nie lubimy. Brać – TAK, dać – NIE. Ale cóż, mentalności Polaka, co ja mówię, człowieka, nie zmienisz.
A więc wolność w podstawowym znaczeniu to prawo do… Lecz musimy pamiętać, że ta nasza wolność nie może być taką czystą sielanką, niczym nieograniczoną swobodą. Przecież nie żyjemy już w średniowieczu! Jak powiedział kiedyś Erich Fromm:
„Wolność nie oznacza wolności od wszelkich wiodących zasad. Wolność jest wolnością do rozwoju zgodnego z prawami struktury egzystencji ludzkiej. (...) Oznacza posłuszeństwo zasadom, które rządzą optymalnym rozwojem jednostki.”
Czyli znów wracamy do nieszczęsnych obowiązków. Jak widać, są one nierozerwalną częścią naszej wolności. Lecz dalej nie mamy konkretnej odpowiedzi na postawione pytanie: czym jest wolność? I wydaje mi się, że takiej odpowiedzi nie znajdziemy. Bo nie można jednoznacznie tego określić. Każdy musi zastanowić się nad tym sam. Jeśli miałabym się pokusić o wyrażenie mojego naprawdę subiektywnego zdania, to powiedziałabym, że dla mnie wolność jest tym, dzięki czemu mogę być sobą. Wolność daje mi możliwość pokazania światu siebie, tego kim jestem. Dzięki wolności nie muszę udawać kogoś innego i nie muszę się martwić, że za dzień czy dwa wpadnie do mnie inkwizycja i skasuje mi wszystkie płyty, filmy, książki i nawet ten tekst, bo jak się okaże: „Nie nadaje się on do wglądu publicznego”. A więc dziękuję światu za, bądź co bądź, trudną w określeniu, ale jakże niezbędną w naszym życiu wolność. Jednym słowem: ¡Viva la libertad!