No właśnie. Kim naprawdę jesteśmy? Bezwolnymi istotami, które podlegają wyłącznie woli sił wyższych i w związku z tym nie mamy możliwości robienia tego, co nam się podoba? A może posiadamy pełną niezależność pozwalającą nam na wyrażanie siebie w pełni i kreowanie własnego życia według własnych upodobań? Jak to w końcu jest? Gdzie leży prawda?
Boski zakaz jest zatem źródłem kosmicznej i egzystencjalnej katastrofy, dramatycznego rozłamania bytu i natury człowieka. Wygnanie z raju było degradacją, utratą więzi ze Stwórcą i zapoczątkowaniem historii. Powstał czas i narodziła się świadomość. A wraz z nią prawdziwa, a nie eksperymentalna wolność.
Świadomość jest iskrą ze Źródła, ubrana w szatę przekonań.
Z okazji roku obchodów 25-lecia obrad okrągłego stołu, a następnie wyborów 4 czerwca 1989 roku, oraz powołania 24 sierpnia tamtego roku rządu Tadeusza Mazowieckiego, roku, który właśnie zmierza do swego końca i to w sposób raczej niezaplanowany przez swych celebransów, odbyło się wiele spotkań, akademii, paneli.
Cokolowiek dzieje się wokół Ciebie nie bierz tego osobiście. Łatwo powiedzieć…
Wolność, to droga do radości i szczęśliwego życia, którą utraciła ludzkość, poprzez zanurzenie w lęku. To upadek człowieka w ciemność materii.
Matrix to wielka sieć z której możemy się wyplątać. Pająk odszedł i droga do wolności wolna.
Pamiętam taką opowieść Jacka. Kiedy mieszkał jeszcze w Niemczech, musiał przyjeżdżać do kraju, bo zarezerwowane było studio. Kaczmarski nienawidził nagrywać w studio, bo twierdził, że nie potrafi śpiewać do ściany.
Wszystkie szaleństwa polegają na klęsce stosunków z drugim człowiekiem. Inny staje się alienus (obcy), efektem jest to, że ja sam dla siebie staję się obcy. Najpełniej oddają ów syndrom słowa Sartre'a - "Piekło to inni". Zatem - istnieję jedynie w takim stopniu, w jakim istnieję dla kogoś drugiego. Być, znaczy kochać.