Koncentracja jest jednym z ważniejszych czynników decydujących o naszej wydajności w pracy. Również w życiu prywatnym, jeśli umiemy poświęcić swoją uwagę konkretnej rzeczy, to wykonamy ją szybciej i lepiej. Koncentrowanie się jednocześnie na wszystkim, bo przecież „wszystko jest ważne”, paradoksalnie sprawia, że nie odniesiemy pełnego sukcesu w niczym. Najważniejsze będzie zatem „wyłączenie się” na wszelkie zakłócenia dochodzące z otoczenia.
Łatwo powiedzieć, ale jak uwolnić się od tych bodźców w pracy? Nie każdy może sobie pozwolić na pracę w osobnym pokoju, gdzie nikt nie będzie nam zawracał głowy telefonami, mailami i bardzo ważnymi pytaniami nie cierpiącymi zwłoki. W koncentracji na zadaniu pomocne mogą być na przykład słuchawki na uszach albo prośba skierowana do innych współpracowników, by nie przeszkadzali nam przez jakiś czas, aż skończymy wykonywanie swoich obowiązków. Winne jest też nasze rozpraszanie uwagi kompletnie niepotrzebnymi działaniami, jak chociażby częstym sprawdzaniem poczty czy zaglądaniem do Internetu. Szczególnie jeśli mamy do zrobienia coś pilnego, ale mało przyjemnego, staramy się przesunąć to w czasie tak bardzo, jak to tylko możliwe wynajdując sobie w zamian masę zadań, które spokojnie mogłyby poczekać.
Jeśli mamy świadomość, jakim efektem powinien się zakończyć nasz dzień pracy, to już połowa sukcesu. Druga połowa to konsekwentne trzymanie się tego założenia. Musimy skończyć do wieczora nudny raport? Niech przypomina o tym karteczka przyklejona do monitora, która ciągle będzie pokazywać, jaki cel sobie wyznaczyliśmy na dany dzień. I trochę samodyscypliny, aby nie szukać usprawiedliwienia dla działań zastępczych. Nasz mózg faktycznie potrafi bardzo wiele, ale czasami potrzebuje pewnego wsparcia. Mając wypisany cel tuż przed sobą łatwiej nam będzie się na nim skoncentrować.