Wszystko wskazuje na to, że Narodowa SocjalDemokracja jest jedynym w Polsce ruchem narodowo-lewicowym. Ugrupowania takie jak Falanga czy Zadruga mają z lewicowością niewiele wspólnego.

Data dodania: 2012-05-24

Wyświetleń: 1085

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Ta jedyna

Narodowa SocjalDemokracja (NsD, Nar-SocDem) jest oryginalną, świeżą jak nowalijka i niepodobną do niczego ideologią - zjawiskiem bezprecedensowym, które można uznać za ewenement na polskiej scenie politycznej. Nie ma w naszej Ojczyźnie drugiego ruchu społecznego, który starałby się połączyć (w jedną, nierozerwalną całość) przekonania nacjonalistyczne z lewicowym światopoglądem. Nikt, nawet przy dobrych chęciach, nie znalazłby w Polsce opcji, która głosiłaby patriotyzm, eurosceptycyzm i antyglobalizm, a jednocześnie popierałaby świecką moralność, laicyzację życia publicznego, swobodę obyczajową i koncepcję welfare state. NsD to fenomen, jakiego “ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało”.


Dziecko dwóch przeciwieństw

Nar-SocDem wywiesiła swoją flagę na granicy dwóch zwaśnionych sfer: tej prawicowej (przywiązanej do polskości i narodowych symboli) oraz tej lewicowej (tolerancyjnej, reformistycznej, nowoczesnej i wolnościowej). Przyszła na świat jako dziecko dwóch przeciwieństw, negując postmodernistyczny pogląd, według którego “wszystko już było”. Pokazała, że nacjonalizm może się przejawiać poprzez demokratyzm i egalitaryzm, a promowana przez lewicę wrażliwość zawiera w sobie troskę o losy kraju. Została powołana do życia, żeby pośredniczyć między dwoma skłóconymi obozami. NsD w niektórych kwestiach popiera Narodowe Odrodzenie Polski i Obóz Narodowo-Radykalny, a w innych - Sojusz Lewicy Demokratycznej i Rację Polskiej Lewicy. Mogłaby uczestniczyć zarówno w Marszu Niepodległości, jak i w Kolorowej Niepodległej.


Absolut

Fundamentem, na którym zbudowano Narodową SocjalDemokrację, jest bezbrzeżna miłość do Polski i Narodu Polskiego, będąca swoistym Absolutem i dająca początek wszystkim innym ideom. Skoro zwolennik Nar-SocDem kocha Ojczyznę, to chce, by była ona suwerenna, niezależna od obcych podmiotów, zamożna, sprawiedliwa, stabilna politycznie, zaprzyjaźniona z ludami słowiańskimi oraz respektowana na arenie międzynarodowej. Skoro kocha Polaków, to pragnie dla nich dostatku, bezpieczeństwa socjalnego, ogólnodostępnej edukacji, bezpłatnej służby zdrowia, wolności wypowiedzi, swobody osobistej i możliwości wyboru stylu życia. Z umiłowania polskości wypływają: koncepcje niepodległościowe, solidaryzm słowiański, sprzeciw wobec NWO, etatyzm, humanizm, sekularyzm, antyklerykalizm, antykonserwatyzm oraz liberalizm światopoglądowy. Patriotyzm i nacjonalizm są kreatorami postawy lewicowej.


Państwo jako przytulny dom

Narodowy SocjalDemokrata marzy o takiej Polsce, jaką wszyscy Polacy będą potrafili kochać i szanować. Gdy Ojczyzna stanie się dla Narodu przytulnym domem, zapanuje powszechny patriotyzm, owocujący poczuciem dumy narodowej i nieustanną gotowością do obrony kraju. Obowiązujący obecnie ustrój sprawia, że znaczna część Polaków żyje w ubóstwie, poniżeniu i pogłębiającej się frustracji. Ludzie skazani na tak dramatyczną egzystencję zaczynają gardzić politykami i urzędnikami, a ta pogarda przenosi się z czasem na całą Ojczyznę i Wspólnotę Narodową. Ofiary III RP przestają dostrzegać różnicę między instytucjami publicznymi a ponadczasowym Państwem Polskim. Trzeba to jak najszybciej zatrzymać, bo zależność między niezadowoleniem z systemu a wzrostem kosmopolityzmu jest czymś niezaprzeczalnym.


Rozkochać Polaków w Polsce!

NsD, będąca ideologią narodową i patriotyczną, pragnie dać Polakom powody do miłowania Ojczyzny. Dąży do tego, by uczynić z Polski oazę spokoju, harmonii, dobrobytu, równowagi, wyrozumiałości i postępu. Jest rzeczą oczywistą, że żadnego człowieka nie da się zmusić do aprobowania patriotyzmu i nacjonalizmu. Można jednak sprawić, że Ojczyzna przeobrazi się w tak przyjazne miejsce, iż Polak sam - spontanicznie i dobrowolnie - uzna ją za swoją Matkę. Celem Narodowej SocjalDemokracji jest suwerenne, obywatelskie, dostatnie i nowoczesne państwo, którego po prostu nie da się nienawidzić. Krótko mówiąc: kraj wzbudzający same pozytywne emocje. Jak to ma wyglądać w praktyce? Weźmy jeden przykład, który doskonale zobrazuje tę kwestię. Zostanie on omówiony w następnym akapicie.


Prawa homoseksualistów a struktura ludności

Według niektórych statystyk, jednostki homoseksualne mogą stanowić nawet dziesięć procent społeczeństwa. Jeżeli zalegalizujemy związki jednopłciowe, to te dziesięć procent Polaków (potężna mniejszość) będzie kochać Ojczyznę trochę bardziej niż przedtem. Czyż nie jest to korzystne z narodowo-patriotycznego punktu widzenia? Kolejna sprawa: skoro geje i lesbijki czują się w Polsce dyskryminowani, to istnieje ryzyko, że wkrótce uciekną za granicę. Musimy coś zrobić, żeby zatrzymać tych Polaków w Ojczyźnie i ocalić dotychczasową strukturę ludności. Jak wiadomo, odpływ emigrantów mógłby negatywnie wpłynąć na polską gospodarkę i doprowadzić do niekontrolowanego napływu imigrantów. Legalizacja związków damsko-damskich i męsko-męskich wcale nie jest zabójcza dla populacji. Dodatkowo, może ona wyczarować coś pożytecznego, na przykład większą integrację Narodu Polskiego.


Akceptacja LGBT - poświęcenie dla Ojczyzny

Wielu ludzi, w tym patriotów i nacjonalistów, odczuwa niechęć do mniejszości seksualnych. Ich zdaniem, homoseksualność to zjawisko “obrzydliwe“, “niesmaczne“, “przerażające“ i “niemoralne“. Każdemu, kto wygłasza takie poglądy, należy powiedzieć: “Odczucia odczuciami, a polska racja stanu wymaga od nas otwartości i tolerancji. Jeśli naprawdę kochasz Polskę i Polaków, to musisz się poświęcić dla Sprawy, pójść słuszną, aczkolwiek niełatwą drogą. Jest nią akceptacja związków jednopłciowych (tudzież szeroko pojętej transpłciowości). Zmiana poglądów to rzecz trudna i bolesna, ale trzeba jej dokonać w imię wyższych Wartości. Teraz się okaże, czy rzeczywiście jesteś gotów zrobić wszystko dla swojej Ojczyzny, czy tylko udajesz bohatera”. Więcej na ten temat można znaleźć w artykule pt. “Nar-SocDem wobec aborcji, eutanazji i homoseksualizmu”. Materiał jest ogólnodostępny w Internecie.


Narodowa lewica?

Jak powiedziano na początku niniejszego tekstu, NsD to ideologia jedyna w swoim rodzaju i nieposiadająca bliskich substytutów. Oczywiście, są w Polsce siły polityczne, które reklamują się jako narodowa lewica, ale mają one tyle wspólnego z lewicowością, co Ayn Rand z Niemiecką Partią Komunistyczną (czyli nic, bo AR to libertarianka, twórczyni filozofii obiektywistycznej). Spójrzmy chociażby na Nacjonalistyczne Stowarzyszenie “Zadruga”, które próbuje uchodzić za ugrupowanie narodowe, panslawistyczne, neopogańskie, socjalistyczne i antyklerykalne. Opis tej organizacji brzmi całkiem nieźle, lecz jeśli zapoznamy się z jej publikacjami, to stwierdzimy, że nie ma w nich zupełnie nic lewicowego. Z jednakowym skutkiem można by szukać lewicowości w “Naszym Dzienniku” lub “Gościu Niedzielnym”.


Poglądy sprzed stu lat

Fakt, że zadrużanie często wspominają o ludziach pracy i narzekają na działalność Kościoła katolickiego, nie czyni ich jeszcze myślicielami lewicowymi. Również to, że na blogach “Zadrugi” pojawiają się rysunki przedstawiające robotników, a nie rycerzy, nie świadczy o zajmowaniu lewej strony sceny politycznej. Jeśli NS “Zadruga” jest organizacją lewicową, to bardzo anachroniczną, taką z początków XX wieku. Dziś lewicowość polega na czymś innym niż wychwalanie proletariuszy i oskarżanie kleru o antysłowiański filosemityzm (to pierwsze może robić każdy, łącznie z Jarosławem Kaczyńskim). Członkowie “Z” przypominają skrajnych prawicowców, a nie reprezentantów współczesnej lewicy. Nie zmienia tego uprawiany przez nich kult ciała i sprawności fizycznej. Prawica zawsze będzie prawicą, nawet jeśli przebierze się za nieprawicę. Nacjonalistyczne Stowarzyszenie “Zadruga” to - w najlepszym wypadku - pansłowiańska pseudolewica.


Sztorm 68 i Horytnica

Podobne zarzuty można postawić zespołowi muzycznemu Sztorm 68 - kapeli grającej mierne piosenki o zapracowanych robotnikach, imperialistycznych Stanach Zjednoczonych, ciemnych stronach syjonizmu i “słuszności” wydarzeń z 13 grudnia 1981 r. Nawiązania do socrealizmu i sympatia do Jaruzelskiego/Kiszczaka/Kani to jedyne elementy lewicowe dostrzegalne w twórczości tej grupy. Co ciekawe, w gloryfikującym stan wojenny kawałku “Dziękujemy” jest mowa prawie wyłącznie o Żydach. Wątki proletariackie są też widoczne w utworach zespołu Horytnica, jednak tej formacji absolutnie nie da się uznać za lewicową (podejrzewanie jej o tę cechę byłoby wręcz zbrodnią). Nagrania “Słowiańska Armia Pracy” i “Jak tu żyć” są socjalistyczne tylko z pozoru. Ewidentnie prawicowy i antymarksistowski wydźwięk ma zaś piosenka “Sierp i młot”.


Falanga - reakcyjne ekstremum

O lewicowość nie należy ponadto posądzać Falangi. Wprawdzie nawiązała ona współpracę z Rewolucyjną Lewicą Komunistyczną (Organizacją Czerwonej Gwardii), ale sama jest ugrupowaniem radykalnie prawicowym. Falanga realizuje własną, dosyć dziwną doktrynę, która bywa wyśmiewana przez przedstawicieli innych stowarzyszeń nacjonalistycznych. Niestety, omawiana grupa często odwołuje się do ultrakatolicyzmu i tradycjonalizmu integralnego, co czyni ją zupełnie niepodobną do lewicy. Poza tym, Falanga jest zdecydowanie konserwatywna obyczajowo: sprzeciwia się m.in. aborcji i prawom LGBT. Sympatykom formacji przypisuje się zaatakowanie granatem dymnym biura poselskiego Anny Grodzkiej (źródło: Internet). Felietony pisane przez falangistów jednoznacznie wskazują na reakcjonistyczny i kontrrewolucyjny charakter organizacji. Podczas konferencji dotyczącej “sojuszu ekstremów” szefowie Falangi zaprezentowali zachowawczo-wsteczny pogląd na świat. Ważne: falangiści nawiązują do dorobku przedwojennego ONR “Falanga” zwanego Ruchem Narodowo-Radykalnym.


Jak zdobywca rekordu

Parafrazując pewien cytat: “Nie ma narodowej lewicy poza Nar-SocDem, a Natalia Julia Nowak jest jej prorokinią”. Narodowa SocjalDemokracja to jedyna w naszym kraju opcja, którą można przyporządkować zarówno do zbioru ideologii nacjonalistycznych, jak i do zbioru myśli lewicowych. Wszystko wskazuje na to, że ten stan będzie trwał jeszcze długo (monopolowi NsD na razie nic nie zagraża). Pozostaje nam tylko czekać na krytykantów, którzy powiedzą, że zwolennik Nar-SocDem jest sługą dwóch panów: ruchu narodowego i lewicy laickiej. A także na szyderców, którzy zażartują, iż Narodowi SocjalDemokraci powinni się nauczyć bilokacji (żeby jednocześnie uczestniczyć w manifestacjach prawicowych i lewicowych). NsD jest jak zdobywca rekordu. Po prostu nie ma sobie równych.


Natalia Julia Nowak,
21-23 maja 2012 roku



Licencja: Creative Commons
0 Ocena