Martini należy do najmocniejszych ze słynnych drinków świata. Prawdopodobnie większość osób zna go z hollywoodzkiego filmu o agencie 007, będącym na usługach Jej Królewskiej Mości, który zawsze zamawiał wersję „wstrząśniętą nie mieszaną”.

Data dodania: 2012-01-25

Wyświetleń: 1130

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

 Był to jego sposób na rozluźnienie po wykonanym zadaniu. Nic dziwnego, w końcu mało jaki drink potrafi tak uspokoić jak wysokoprocentowe martini.

Do dziś nie wiadomo do końca w jakich okolicznościach powstało martini. Jedna z wersji mówi, że ulubiony alkohol Jamesa Bonda powstał w 1860 roku w San Francisco, a jego twórcą był najlepszy barman wszech czasów – Jerry Thomas. Już jako młody chłopak zyskał sławę świetnego miksologa, który poszukując swojego miejsca w świecie stworzył niebanalnego gorącego drinka o nazwie Tom i Jerry, bazującego na białym rumie. Po wieloletnich podróżach powrócił do rodzinnego miasta, gdzie objął stanowisko głównego bartendera w Occidental Hotel. Jak głosi legenda pewnego razu podszedł do jego lady zmagający się z ogromnym kacem Hiszpan i poprosił Jerry'ego o „lekarstwo”. Niestety żaden ze znanych mu drinków nie pomagał przyjacielowi z południa, Thomas postanowił więc spróbować czegoś nowego. Barman dolał do angielskiego ginu dodał vermutu, gorzkich kropli oraz kilka innych najlepszych składników. Zachwycony i wyleczony Hiszpan na pytanie Jerry'ego o miejsce docelowe podróży odpowiedział, iż wybiera się do Martinez. Nazwa siedziby powiatu Contra Costa County stała się inspiracją do nazwania stworzonego drinka Martini.

Inna wersja sięga terenów Turynu we Włoszech, gdzie czterech kupców postanowiło założyć Krajowa Destylarnię Spirytusu wraz ze składem alkoholi. W taki oto sposób powstała firma Martini&Rossi, której głównym produktem stało się właśnie martini. Próby stworzenia idealnego smaku trwały latami, aż w 1863 roku Aleksandro Martini i Luigi Rossi odnaleźli odpowiednie proporcje dla trunku. Późniejszy okres to już czas samych sukcesów trunku. Martini szybko przypadło do smaku znawcom gatunku, czego dowodem jest szereg nagród zdobytych na międzynarodowych festiwalach alkoholowych. Dzięki udziałowi w tego typu wydarzeniach znawcy z różnych części świata mogli poznać jego smak, by następnie rozpowszechnić trunek.

O tym, jak bardzo cenione jest Martini zwłaszcza na salonach świadczy fakt, że Martini&Rossi jest oficjalnym dostawcą alkoholi do większości europejskich pałaców królewskich oraz na dwór cesarski w Japonii.

Martini chętnie wspiera twórczość artystyczną. Szczególne zainteresowanie dziedzinami sztuki przypada na lata '30 XX wieku, czego skutkiem było powstanie wielu interesujących prac reklamowych. Na lata '50 przypada okres rozkwitu współpracy znawców alkoholi i sztuki, dzięki czemu stworzono wspaniałe plakaty Andy'ego Warhola. Wtedy to również powstały luksusowe miejsca spotkań znanych osób, które były firmowane logiem Martini. Marka organizowała i sponsorowała także koncerty i festiwale muzyczne przyciągające całe rzesze fanów muzyki.

Poza przyjemnymi aspektami związanymi z Martini, pojawiają się także te nieco mniej kolorowe. Marka została bowiem zaangażowana w kampanie wyborcze w Stanach Zjednoczonych. Najpierw Jimmy Carter zauważył, że zwykły szary człowiek za swój lunch płaci z własnej kieszeni, natomiast biznesmeni mają możliwość odpisania każdej lampki martini od podatku. Na ten zarzut odpowiedział mu Gerard Ford, który stwierdził, że codzienna dawka trunku jest niezbędna do utrzymania biznesmena w dobrym stanie, a co za tym idzie całej amerykańskiej gospodarki.

Martini doskonale rozluźnia i uspokaja skołatane nerwy. Po męczącym dniu przyjemnie zaserwować sobie kieliszek wytrawnego alkoholu zamiast nadal popularnego w Polsce kieliszka wodki. Zwłaszcza, że bardzo dobrze sprawdza się jako aperitif, ponieważ skutecznie wzmaga apetyt. Jest to jednak bardzo mocny drink, do którego nie każdy musi się przekonać.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena