Po przeanalizowaniu niektórych metod, dojść możemy do wniosku, że nawet czasownik „spożywać” będzie tu lekkim nadużyciem.
Tradycyjnie czystą wódkę pije się z kieliszków, od razu zapijając sokiem lub innym napojem bezalkoholowym, ewentualnie zagryzając jej smak ogórkiem kiszonym lub inna zakąską. Ostatni ze sposobów jest obecnie praktykowany bardzo rzadko, ze względu na pogląd, iż takie spożywanie alkoholu charakteryzuje bardzo niską kulturę picia.
Obecnie najpopularniejsze stało się spożywanie drinków z wódką. Jako iż jest to wysokoprocentowy alkohol stanowi dobrą bazę dla wielu barmańskich mikstur. Smak samego alkoholu jest ledwo wyczuwalny, a moc alkoholu pozostaje.
Alternatywnym sposobem, który zyskuje coraz więcej miłośników, jest tak zwany „napompowany arbuz”. Do całego owocu wstrzykuje się za pomocą strzykawki alkohol i pozostawia w lodówce na parę godzin. Po rozkrojeniu arbuza miąższ nasiąknięty będzie wódką. Arbuza jemy tak jak zawsze, „jedząc” przy okazji wódkę.
Kolejny sposób wymaga niemal akrobatycznych umiejętności. Wódkę podajemy tradycyjnie, w kieliszku, jednak cała sztuka polega na tym, aby jego zawartość wypić bez użycia rąk. Kieliszek chwytami zębami lub ustami i przechylamy odchylając do tyłu głowę. Cala sztuka polega na tym, aby się nie zakrztusić, nie oblać ani nie uszkodzić samego kieliszka.
Już przy tym sposobie warte zaznaczenia będzie, że nie wszystkie z opisanych tu metod spożywania wódki są bezpieczne.
Kolejny opcja to pomysł rosyjskiego wynalazcy, który wyprodukował wódkę w kapsułkach. A wszystko po to, aby w miejscu, w którym nie wolno spożywać alkoholu, można było dostarczyć organizmowi porcję procentów. Przygotowanie takich kapsułek polega na zmieszaniu czystego alkoholu z roztopioną parafiną spożywczą, którą po zastygnięciu można łatwo porcjować.
Równie pomysłowi okazali się Anglicy, którzy niedawno rozpropagowali wdychanie oparów wódki, które przynosi takie same skutki, jak jej picie. Sprytni amerykanie podchwycili pomysł i zajęli się masową produkcją alkoholowych inhalatorów, reklamując je faktem spożywania alkoholu bez kalorii i węglowodanów. Urządzenia tego typu ochrzczono skrótem AWOL, wzięty od zwrotu Alcohol Without Liquid, czyli alkohol bez cieczy.
Na koniec jeszcze bardziej ekstremalny sposób, co znaczy jeszcze bardziej niebezpieczny. Alkohol może oddziaływać na organizm człowieka również w postaci oparów w kontakcie z błoną śluzową. Eksperymentatorzy wpadli więc na pomysł, aby siadać na naczyniu z parującą wódką. Takie praktyki mogą jednak skończyć się nawet utratą życia i z pewnością nie ma tu mowy o „kulturze” picia, a nawet spożywania czy wchłaniania alkoholu.