Co roku około 200 tys. studentów bierze udział w zagranicznej wymianie w ramach programu Erasmus. Około 7 proc. z nich to Polacy, którzy wyjeżdżają na semestr bądź dwa zdobywać edukację na którejś z europejskich uczelni. O czym należy pamiętać, aby cieszyć się z wyjazdu bez finansowych problemów?

Data dodania: 2011-12-29

Wyświetleń: 1827

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Erasmus może być znakomitym okresem w życiu, dzięki któremu student nawiązuje międzynarodowe znajomości i może skosztować prawdziwego życia za granicą. Jednak koszty utrzymania na zachodzie Europy są ciągle nieporównanie wyższe, niż w Polsce. Aby móc w pełni korzystać z wyjazdu, należy racjonalnie gospodarować swoimi pieniędzmi – tak, aby nie zbankrutować za granicą.

Na początku, już w momencie, gdy bierzesz pod uwagę wyjazd, warto pomyśleć o znalezieniu dorywczej chociaż pracy, z której wpływy przeznaczysz na poczet późniejszego wyjazdu. Musisz bowiem pamiętać, że grant, który otrzymasz z pieniędzy unijnych, ma pokryć jedynie różnicę w kosztach utrzymania pomiędzy Polską, a krajem do którego się wybierasz. Nie możesz więc polegać jedynie na tych środkach. Trzeba wyposażyć się we własne euro, zdeponowane na koncie walutowym.

Rozplanuj też wcześniej możliwe do przewidzenia wydatki. Może to być na przykład kwestia transportu do kraju docelowego, czy zakwaterowania w pierwszych dniach pobytu. Jeśli kupisz bilet lotniczy, czy zarezerwujesz hostel na parę pierwszych dni z odpowiednim wyprzedzeniem, na pewno będzie taniej, niż w przypadku, gdy będziesz o tym myśleć w ostatniej chwili.

Kwota, którą dysponują polscy studenci podczas pobytu na Erasmusie jest różna. Zależy przede wszystkim od liczby studentów, na których podzielić trzeba przeznaczone na granty pieniądze, a praktyka pokazuje, że miesięcznie jest to od 250 do 400 euro. Zależy to również od tzw. koszyka, w którym znajduje się dany kraj – im wyższe koszty utrzymania, tym więcej pieniędzy dostaniesz (od lat nieustannie najdrożej jest w krajach skandynawskich).

Aby tracić jak najmniej ze swojego grantu, warto zastanowić się nad wyborem konta walutowego na Erasmusa. Wybranie pierwszego lepszego banku prędzej, czy później odbije się negatywnie na stanie Twojego rachunku. Na rynku nie ma co prawda bogactwa wyboru jeśli chodzi o rachunki walutowe, ale dobry rekonesans pozwoli wybrać odpowiednie konto Erasmus. Najważniejszymi kryteriami są warunki prowadzenia (tutaj, w przeciwieństwie do rachunków osobistych otwarcie i prowadzenie konta nie zawsze jest darmowe) oraz opłaty za wypłaty z bankomatów – i na to trzeba zwrócić szczególną uwagę.

Już na miejscu przygotuj się na to, że w pierwszych dniach za granicą ilość wydawanych przez Ciebie pieniędzy będzie największa w całym okresie pobytu. Do opłacenia czeka Cię kaucja za mieszkanie, czynsz za pierwszy miesiąc, doładowanie lokalnego telefonu, bilet miesięczny, ubezpieczenie… Taka kumulacja wydatków jest na szczęście przejściowa, a jeśli zostawisz mieszkanie w nienaruszonym stanie, przy wyprowadzce otrzymasz zwrot kaucji. To idealnie podreperuje konto studenckie tuż przed powrotem do kraju.

Gdy poradzisz sobie z kosztownym początkiem, potem powinno być tylko lepiej. Aby wyznaczyć dzienny budżet (a potem oczywiście bardziej, lub mniej ściśle się go trzymać), podziel całkowitą kwotę, którą będziesz dysponować na wyjeździe, przez liczbę dni Twojej wymiany. Uzyskana kwota pozwoli Ci uzyskać przybliżoną informację na temat dopuszczalnych dziennych wydatków. To od tego między innymi zależało będzie, czy w porze obiadowej wybierać się będziesz do najbliższego dyskontu, czy od czasu do czasu zjesz w lokalnej restauracji. 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena